Ciekawostka: na forum mojego roku (studia informatyczne) była ankieta o antywiry i firewalle. 90% nie używa antywirów, 75% nie używa firewalli.
w takim że wszystko działa, nic się nie dzieje, wszystko szybko działa. po za instatlowaniu wszlekiego badziewa komp zaczyna wariować, wiesza mi się przed zalogowaniem, spowalnia, nie chce się coś uruchomić, no wiecie, dzieje się to co typowe dla windowsów
Antywiry (szczególnie te działające bez przerwy) strasznie prace kompa zwalniają.
Ostatecznie jest sens używania jakiegoś dobrego firewalla (jak ma się sprzęt dobry i podejmuje tzw "ryzykowne działania w internecie")
Instalacja FF czy Opery już zmniejsza zagrożenie robalami o kilkadziesiąt procent (nie wiem jak jest z tymi najnowszymi wersjami IE).
Poza tym raz w tygodniu można przeskanować dysk jakimś darmowym antywirem (np avast). Oprócz tego zaopatrzyć się w program HijackThis (darmowy). Poczytać trochę w necie o jego obsłudze (dużą liczbe robaków można nim usunąć).
Naprawde groźne dla systemu, czy sprzętu wirusy zdarzają się naprawdę rzadko i trzeba się nieźle natrudzić żeby je złapać.
Kto miał kiedyś problem z jakimś naprawde groźnym wirusem? Ja nie mam firewalli ani antywirów, a mimo to tylko złapałem 1 robaka, z którym sam nie dałem sobie rady Hijackiem + Avastem i pomocy szukałem na np: www.searchengines.pl. I nie był to nic groźnego dla danych i sprzętu.