Witam. Sprawa jest bardzo poważna, więc prosze tylko o przemyślane odpowiedzi. Dziękuję.
Mam siedemnaście lat, miszkam z tatą, mamą i od niedawna babcią. Wszystko zaczęło się od tego, że moja matka się rozpiła. To było jeszcze zanim babcia wróciła z zagranicy. Na trzeźwo była cudowna, ale jak się napiła zaczynała terroryzować mnie i tatę, były szarpaniny, drapania (do tej pory mam blizny na rękach), odwiedzała nas policja, w efekcie mama wylądowała na odwyku i wtedy był to pierwszy i ostatni raz, gdy miałam nadzieję, że jednak wszystko będzie dobrze. Nie było.
Mama w szpitalu znalaza sobie kochasia, narkomana i alkoholika w jednym. Oczywiście jak tylko wyszła ze szpitala na nowo zaczęły się akcje, dodatkowo zaczęła co jakiś czas znikać na kilka dni i w ogóle nie było z nia kontaktu. Bardzo się o nia martwiłam, dlatego pewnego wieczoru przejrzałam jej telefon z myślą, że może się czegoś nowego dowiem... i znalazlam porno filmik z jej udziałem. Pokazałam go w tajemnicy ojcu, ale jakoś tak wyszło, że dowiedziała się o tym mama. Było to jakiś rok temu. Tata żeby mnie chronić powiedział mamie, że znalazł filmik w sieci, a nie że ja mu go przeslałam. Mama się załamała.
Po sytuacji przyjechała do nas babcia, żeby wspólnie zamieszkać.
Dziś wróciłam normalnie ze szkoły i zostałam zmieszana z błotem przez mamę i babcię (tata jest w pracy w innym mieście, wraca w piątek). Mama była na policji i ponoć okazało się, że filmik jest fałszywy (w co osobiście nie wierzę). Teraz oskarża mnie o to, że zrujnowałam jej życie, grozi sądem i poprawczakiem i paroma innymi rzeczami. Nazywa mnie kurwą, bo zniszczyłam jej psychike. JA JEJ NIC NIE ZROBIŁAM! W dodatku babcia stoi całkiem po jej stronie, nazywa mne potworem, bo jak mozna zrobić coś takiego własnej matce. ALE CO? Nie czuję się winna, to nie ja nakręciłam ten filmik. Niestety, ani do mamy, ani do babci to nie dociera. Nie chcą na spokojnie porozmawiać, wysłuchać tego, co mam do powiedzenia. Stwierdziły tylko, że do piątku mam się wyprowadzić.
Pytanie - i co ja mam teraz robić? Mam siedemnaście lat, ciągle się uczę... Wiem, że sąd mi nic nie zrobi (no bo przecież nic nie zrobiłam...), ale czuję się, jakbym miała pęknąć. Mam wrażenie, że ktos zrobił ze mnie ofiarę. Trudno mi się wziąć w garść i pomyśleć rozsądnie, ale w końcu piszę tego posta świeżo po konfrontacji. Czy ktoś mógłby mi coś doradzić?
Mam siedemnaście lat, miszkam z tatą, mamą i od niedawna babcią. Wszystko zaczęło się od tego, że moja matka się rozpiła. To było jeszcze zanim babcia wróciła z zagranicy. Na trzeźwo była cudowna, ale jak się napiła zaczynała terroryzować mnie i tatę, były szarpaniny, drapania (do tej pory mam blizny na rękach), odwiedzała nas policja, w efekcie mama wylądowała na odwyku i wtedy był to pierwszy i ostatni raz, gdy miałam nadzieję, że jednak wszystko będzie dobrze. Nie było.
Mama w szpitalu znalaza sobie kochasia, narkomana i alkoholika w jednym. Oczywiście jak tylko wyszła ze szpitala na nowo zaczęły się akcje, dodatkowo zaczęła co jakiś czas znikać na kilka dni i w ogóle nie było z nia kontaktu. Bardzo się o nia martwiłam, dlatego pewnego wieczoru przejrzałam jej telefon z myślą, że może się czegoś nowego dowiem... i znalazlam porno filmik z jej udziałem. Pokazałam go w tajemnicy ojcu, ale jakoś tak wyszło, że dowiedziała się o tym mama. Było to jakiś rok temu. Tata żeby mnie chronić powiedział mamie, że znalazł filmik w sieci, a nie że ja mu go przeslałam. Mama się załamała.
Po sytuacji przyjechała do nas babcia, żeby wspólnie zamieszkać.
Dziś wróciłam normalnie ze szkoły i zostałam zmieszana z błotem przez mamę i babcię (tata jest w pracy w innym mieście, wraca w piątek). Mama była na policji i ponoć okazało się, że filmik jest fałszywy (w co osobiście nie wierzę). Teraz oskarża mnie o to, że zrujnowałam jej życie, grozi sądem i poprawczakiem i paroma innymi rzeczami. Nazywa mnie kurwą, bo zniszczyłam jej psychike. JA JEJ NIC NIE ZROBIŁAM! W dodatku babcia stoi całkiem po jej stronie, nazywa mne potworem, bo jak mozna zrobić coś takiego własnej matce. ALE CO? Nie czuję się winna, to nie ja nakręciłam ten filmik. Niestety, ani do mamy, ani do babci to nie dociera. Nie chcą na spokojnie porozmawiać, wysłuchać tego, co mam do powiedzenia. Stwierdziły tylko, że do piątku mam się wyprowadzić.
Pytanie - i co ja mam teraz robić? Mam siedemnaście lat, ciągle się uczę... Wiem, że sąd mi nic nie zrobi (no bo przecież nic nie zrobiłam...), ale czuję się, jakbym miała pęknąć. Mam wrażenie, że ktos zrobił ze mnie ofiarę. Trudno mi się wziąć w garść i pomyśleć rozsądnie, ale w końcu piszę tego posta świeżo po konfrontacji. Czy ktoś mógłby mi coś doradzić?