facetowy sens

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Warto jeszcze dodać, że kobiety w dużej części są lepiej zorganizowane od mężczyzn, których często cechuje roztrzepanie (może dlatego, że często staramy się udowodnić jak najwięcej na raz, zamiast skupiać uwagę na określonych czynnościach). Wystarczy z resztą zobaczyć jak o porządek czy to w domu, czy ogólnie w swoim otoczeniu dba płeć męska a żeńska. No, ale tego chyba doświadczył każdy i to od dzieciństwa, kiedy to właśnie mama kazała sprzątać :D a tata miał to raczej w poważaniu. Czy to w rodzinie: u brata, ojca czy któregoś z kuzynów żadnych oznak takiej pedanterii nie zauważyłem, podobnie jak u znajomych oraz kumpli. Ale już jedna jedna z koleżanek przyjemnie mnie zaskoczyła, gdy po imprezie sama zaczęła pomagać w sprzątaniu, choć to przecież nawet nie był jej dom, a reszta gości leżała pokotem - zwyczajnie musiałą źle się czuć w syfie, który tworzy się po każdej chulance ;). Po drugie, w moim miejscu pracy zauważyłem, że niejedna babka jest lepiej ogarnięta niż faceci, którzy przecież głupi ani leniwi nie są - tu chyba bardziej się rozchodzi o wrodzone kombinatorstwo. Moim zdaniem mężczyźni w pewnych kategoriach, takich czysto logicznych górują, o czym wspomniałem w pierwszym poście, ale nauczyłem się także myśleć, iż czasem boją się o swoje ego i starają zablokować konkurencję kobiecą, bowiem mogłoby okazać się tak, jak opisał to kiedyś Pratchett, który stwierdził w jednej ze swoich książek, że magowie nie przyjmowali na uniwersytet przedstawicielek płci pięknej, obawiając się, że pretendentki mogłyby okazać się lepsze w sztuce magicznej od nich samych ;).
Skrajne emocje występują u obydwu płci, tylko że kobietom trudniej przychodzi ich maskowanie. Przecież to prędzej panna rozpłacze się, niż facet, który do końca woli zgrywać twardziela, niż przyznać, że jest mu źle czy smutno. To rodzi właśnie wiele konfliktów, których punktem zapalnym jest męska duma: liczne urazy i bóle są chowane gdzieś w głębi, nie zaś uzewnętrzniane. Stąd może rodzić się agresja.
 

Life

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2010
Posty
94
Punkty reakcji
27
nie czytałam wszystkiego więc odniosę się do początkowych postów.
Myślę, że to jest po prostu tak, że mężczyznom dużo bardziej zależy na władzy, jest to dla nich jedna z podstawowych wartości i celów w życiu. Kobiety za to są elementem dla którego mężczyźni starają się w życiu coś osiągnąć, aby mieć czym zaimponować.
Co do religii warto wspomnieć, że przed chrześcijaństwem było pogaństwo w którym boginią była kobieta, do teraz zostało określenie takie jak "matka natura", wtedy to kobiecie wznoszono cześć i składano jej dary. Dopiero chrześcijaństwo (jeśli mówić oczywiście o terenach Europejskich i sąsiadujących) wprowadziło wywyższenie mężczyzny - Boga płci męskiej, kapłanów wyłącznie mężczyzn, którzy współżycie z kobietą uważają jako grzech, a kobieta została pozbawiona praw, określona jako gorsza, mniej ważna w świecie, której obowiązkiem było posłuszeństwo mężczyźnie. Do teraz w tak samo w sztuce jak i w codziennym życiu mężczyźnie przypisana jest strona prawa (stąd prawy oznacza właściwy, dobry, najlepszy), a kobiecie lewa (w związku z czym na myśl przychodzi coś złego, niezgodnego z prawem, jak na przykład praca na lewo).

Myślę, że status mężczyzny jak i kobiety zapisany jest zarówno w genach jak i wygenerowany z biegiem wieków a także w trakcie naszego życia przez otaczające środowisko.
 

out

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2011
Posty
30
Punkty reakcji
1
Wytłumaczenie powstawania męskiej agresji prze celeba zdaje się być trafnym. Jeśli chodzi o roztrzepanie... zdaje się że jak facet robi to co chce, robi coś dzięki czemu zaspokaja swoje ego; nawet jak nic nie robi to jest bardzo skoncentrowany (nie chcę już w tym pisaniu popadać w paranoje i pisać że być może oni tam w tym tybecie medytują żeby unicestwić swoje ego i dzięki temu to ego zaspokajają bo jakoś baby (za przeproszeniem) na taki pomysł nie wpadły- kobity opiekują się dziećmi i zapierniczają a panowie medytują w górach i mają ryż gratis) . Facet musi czuć się wyjątkowo w tym co robi, musi brać udział w czymś wyjątkowym, musi być w wyjątkowej grupie i mieć wyjątkową kobitę. Ale musi czuć się przy tym wyjątkowo. To jest warunek. I musi być jakiś sens tego co robi. Jak nie ma sensu to albo zwariuje albo sobie ten sens wymyśli choćby to było nieracjonalne. Jak sobie wymyśli sens to zrobi wszystko żeby kobicie wmówić że ten sens to prawda. Pewnie dlatego mamy taką obfitość religii. Nawet jeśli tym bóstwem była kobieta (o czym pisała life) to trzeba zauważyć że facet to bóstwo wymyślił...znaczy się...wpadł na pomysł, że kobieta będzie bóstwem. Kobiety z tego co mi wiadomo nie wymyśliły sobie bóstwa w postaci faceta i nie kazały nam się do tego bóstwa modlić...eeeeh to by nie przeszło.
Jeśli cechy mężczyzn uwarunkowane są naturalną ewolucją to można chyba podjąć ryzyko w tych niewinnych rozważaniach i dojść do wniosku, że mężczyźni są najbardziej nienaturalnym wytworem natury. Zaprzecza się temu że ze swoją skłonnością do wojenki człowiek jest zezwierzęcony ponieważ zwierzęta nigdy nie dopuszczą się tych czynów co człowiek i jest to zaprzeczeniem nieścisłym bo przecież kobiet nie należy wpisywać do wojennej gromady a kobieta to też człowiek jak wiadomo.
Oczywiście to, że niektóre kobiety nabierają jakiś cech męskich mogę tłumaczyć czymś naturalnym bo wiadomo, że do genomu przedstawiciela jednej płci przedostają się geny płci przeciwnej. Zjawisko to objawia się czasem w wyglądzie zewnętrznym i jest wtedy wiadomo, że jest to spowodowane przedostaniem się genu męskiego do kobiecego. Zapewne to samo zjawisko funkcjonuje w psychice dla tego też cechą która jest odpowiedzialna za łażenie po górach (przykładowo) nie należy opisywać ogółu cech kobiecych tak jak nie należy pisać, że gatunek kobiecy ma zarost na twarzy nawet jeśli zdarzają się takie, które ten zarost mają.
 

Karol Marley

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2010
Posty
315
Punkty reakcji
6
Wiek
34
Zarost u kobiet nie ma nic do genów... to sprawa hormonów.Jak się doszukujesz cech przypisanych jednej płci u płci przeciwnej to też geny raczej nie wiele tu mają do gadania.Nie słyszałem też nic na temat ,,genomy przechodzącego z jednej płci na drugą", ale mogę założyć że nas w szkołach innej genetyki uczyli.Jak dotąd jeszcze miałem dystans do Waszych wypowiedzi, ale wkurzyło mnie Out twoje odniesienie się do medytacji.Na grupach (Joga) ok. 60% ludzi, których spotykam to są kobiety i podobnie jest na wszelkiej maści spotkaniach w Polsce ,o tej specyfice.Po za tym nie wiem... jak ty medytujesz żeby ,,unicestwić swoje ego" to chyba jakieś inne traktaty niż ja czytałeś.Bo wg. tych na których ja się opieram ego jest dobre, a większość ludzi nie jest w stanie go poprawnie zdefiniować i może ty się do nich zaliczasz bo zwykle stąd bierze się negatywne do niego nastawienie. ,,Kobiety zapierniczają w górach ,a panowie mają ryż gratis".Świetnie znowu wykazałeś się szeroką wiedzą w tym temacie.Kolego życie ascety polega także na ciężkim, codziennym ,,zapieprzaniu w górach" a nie siedzeniu i ćwiczeniu pranajam czy Vipassana.
,,Mężczyźni są najbardziej nienaturalnym tworem natury".Chyba powinieneś zacząć nieco wcześniej chodzić spać bo Ci szkodzi.Jak
wg. Twej osoby płciowość może być ,,najbardziej nienaturalnym tworem natury" to chyba średnio jej prawa zdążyłeś poznać.Jak czytam twoje wypociny względem genetyki to tym bardziej wychodzę z tego założenia.Nawet podręcznik do biologii na poziomie liceum powinien rozwiać twoje mrzonki.
Zwierzęta, a człowiek.Świetnie wmieszajmy tu jeszcze ten temat.Jak już było omawiane w tym dziale, człowieka od zwierząt odróżnia myślenie świadome, o tyle że nie skupia się jedynie na przetrwaniu.Stąd też płaszczyzna twojego drugiego akapitu nie może zostać przeniesiona na tą.Po za tym strasznie pogmatwałeś - ,,Zaprzecza się temu że ze swoją skłonnością do wojenki człowiek jest zezwierzęcony ponieważ zwierzęta nigdy nie dopuszczą się tych czynów co człowiek" yy wnioskując z tego fragmentu twojej wypowiedzi można wyjść z założenia, że argumentem na to iż wojna nie zezwierzęca człowieka jest to, że zwierzęta nie dopuszczają się tych czynów co człowiek.Co najmniej dziwne.Nie wiem dlaczego wyciągasz tu wojnę - ja np. jestem pacyfistą i uważam, że to zależy od kręgów, ideologii i przekonań i tak mogą egzystować agresywni panowie jak i panie... i na odwrót.Podobnie ze spacerami po górach - jak panienka lubi sobie się po wspinać czy po prostu aktywną formę wypoczynku/relaksu to znaczy że jej psychika została z góry poszargana przez męski genom?Weź ty się człowieku zastanów - bo to jest najlogiczniejszy pod słońcem wynik dedukcji z twojego rozumowania.
 

out

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2011
Posty
30
Punkty reakcji
1
Ok. Pisałem ogólnikowo żeby nie schodzić za bardzo z tematu. Rzeczywiście wiedza jest na poziomie liceum i jeśli jesteś na poziomie wyższym to na dobre mi to wychodzi ,że mnie oświecasz Karol Marley (znowu te poziomy). Jeśli chodzi o Twoje denerwowanie się to nie jest to cel mojego pisania i piszę tutaj żeby na chwilę oderwać się od codzienności i porozmawiać oraz poznać opinie innych. Właściwie to znaczenie wszystkiego przy tak ogólnych określeniach jak podaję można przekręcić i zagrzebać się w szczegółach nią mających nic wspólnego z tematem. Jeśli wyrażam się niejasno to przepraszam z góry, jeśli zaś wprowadzam w błąd bardzo proszę o sprostowanie bo nie czuję się oczytany i nie cierpię na nadmiar wiedzy.
Co miałem na myśli pisząc o genach? Podaję cytat z wiki "Wyjątek pojawia się w sześciu chromosomach. U wielu zwierząt rozwinęły się wyspecjalizowane chromosomy, które odgrywają rolę w określeniu płci organizmu[27]. U ludzi i innych ssaków chromosom Y ma bardzo mało genów i inicjuje rozwój męskich cech seksualnych, podczas gdy chromosom X jest podobny do innych chromosomów i posiada wiele genów niezwiązanych z determinacją płci. Żeńskie mają dwie kopie chromosomów X, męskie mają jedno Y i tylko jeden chromosom X – ta różnica w liczbie kopii chromosomu X prowadzi do nienaturalnej formy dziedzicznych zaburzeń sprzężonych z płcią."
Oczywiście namacalnym dowodem na to jest (cyt. z wiki) Transseksualizm (z łac. transire → przechodzenie) – zaburzenie psychiczne, należące do zaburzeń identyfikacji płciowej, postać zespołu dezaprobaty płci, polegająca na pragnieniu życia i byciu akceptowanym jako osoba płci przeciwnej fizycznie[1]. Osoby o biologicznych cechach płci męskiej, ale poczuciu bycia płci żeńskiej oznaczamy M/K lub nazywamy transseksualistkami, natomiast osoby o biologicznych cechach płci żeńskiej, lecz czujące się mężczyzną oznaczamy K/M lub nazywamy transseksualistami."
Oczywiście za sprawą takich wspaniałych firm jak Monsanto nasz kod genetyczny będzie "wariował" (polecam- http://www.youtube.com/watch?v=ePhDyDbbO-M)
Oczywiście istnienie ego to też takie uogólnienie. To czy ego jest dobre pomijam.
Dalekowschodnich teorii na temat ego jest wiele. Pisząc o Ego możesz mieć rację bo przecież ego jest postrzegane różnie w wielu kulturach. Myślę że poglądy Oscho były syntezą tego co wcześniej wyprodukowano i dlatego go zacytuję-
" Osho: „Zjawisko ego, ja, nie jest rzeczą, jest to proces. Nie jest to substancja, która siedzi tam w tobie, musisz to tworzyć w każdym momencie. To jest jak pedałowanie rowerem. Jeśli pedałujesz, to trwa i trwa, jeśli nie pedałujesz to zatrzymuje się. Może to jeszcze trochę potrwać, z powodu przeszłych momentów, ale w chwili, kiedy przestałeś pedałować, faktem jest, że rower zaczyna się zatrzymywać. To nie ma więcej energii, nie ma więcej mocy, aby udać się gdziekolwiek. To zaczyna upadać i zapadać się”.
„Ego istnieje, ponieważ jedziemy na pedałującym pragnieniu, ponieważ staramy się dostać gdzieś, ponieważ skaczemy przed siebie. To jest właśnie zjawisko ego - skok przed siebie, skok w przyszłość, skok w jutro. Skok w nie-egzystencjalne tworzy ego. Ponieważ to wychodzi z nie-egzystencjalnego, to jest jak miraż. To składa się tylko z pożądania i niczego więcej. To składa się wyłącznie z pragnienia i niczego więcej” i jeszcze raz z Wiki- Kodo Sawaki: „Wszyscy wyobrażają sobie, że ego jest czymś niezmiennym, jakimś nieruchomym punktem, wokół
którego wszystko się kręci. Kiedyś pewien człowiek powiedział: "Patrz, wszyscy umierają oprócz mnie!". Dziś już od dawna nie żyje”.
jeszcze inne
„Całe życie jesteś całkowicie szalony, ponieważ myślisz, że istniejesz "ty" i "inni"”. Starasz się wyróżnić z tłumu, ale w rzeczywistości nie ma ani "ciebie" ani "innych""
albo (z wiki o buddyzmie)
"Przebudzenie oznacza zanik ego. Ego pojawia się wraz z pojawieniem się myśli, zanika wraz z zaniknięciem myśli. Dlatego przebudzeni określają ego jako iluzję z którą człowiek się utożsamia, którą uważa jako własną osobę."
"Buddyzm głosi, że tożsamość "ja" jest jednym z głównych (obok braku urzeczywistnienia "pustości" zjawisk) źródeł powstawania cierpienia (dukkha). Tożsamość ta jest przyczyną cierpienia w tym sensie, gdyż intuicyjnie wydaje się istnieć w relacji z pięcioma skupiskami jako obiekt cierpienia (dukkha)"
Jeszcze by się Krishnamuti przydał, ale już sobie daruję.
Cytować można długo ale żeby wrócić do tematu - czy któraś kobieta wymyślałaby takie teorie. Mogą być one wyznawcami ale nie są twórcami tego. Zahaczyłem we wcześniejszym poście o zezwierzęcenie i być może było to zbyt skrajne, a na dodatek na mieszałem do czego przyznaję się bez bicia. Chodziło mi o to że postępowanie kobiet (ogólnie) można sobie tłumaczyć przez działanie naturalne. To jest naturalne - wychowywanie dzieci, fascynacja płcią przeciwną, rozwój fizyczny i spacery po górach. Ale np. produkcje na temat ego... za cholerę nie idzie tego wytłumaczyć. Po co nam facetom te teorie? Czy jest to naturalne? Albo chodzenie w góry...Olga Morawska opowiada w jednym z ostatnich numerów Polityki o swoim mężu Piotrze Morawskim który to miał rodzinę i właściwie to wszystko mu się ładnie układało. Mógł być szczęśliwy ale tkwiło w nim męskie parcie i łaził w góry. Dla rekreacji? Dla sportu? Czy kobieta zostawi swoją rodzinę po to żeby łazić w góry? Piszę o tych wysokich górach, tych które są tak wysokie że dorównują wielkości męskiej dumy o której wspominał celeb. Nie piszę o tym czy jest to dobre czy też złe. Piszę o jakimś dziwnym zjawisku męskim a przecież przykłady można dawać w nieskończoność. Czy powstawanie religii, okrucieństwo, czy to jest naturalne? Czy jest to charakterystyczne za dla jakiejkolwiek grupy poza mężczyznami? Oczywiście że masz rację Karol Marley że negatywne emocje u pań też istnieją. Ale nie są one sprawczyniami zbiorowych egzekucji a jeśli już są to na tyle rzadko że takie postępowanie nie jest argumentem przy rozpatrywaniu cech charakterystycznych dla pań. Pisałem o wojenkach ponieważ są one związane z okrucieństwem charakterystycznym dla męskiej Braci. Mężczyźni są sprawcami wojen, a nie kobiety.
 

koles git

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2010
Posty
312
Punkty reakcji
9
Miasto
Świat
Nie od dziś wiadomo, że mózg ma płeć. Kobiety, to osobowości na ogół bardziej... socjalne, uczuciowe, mające lepszą władzę nad tym, co nieuporządkowane, niesystematyczne, a faceci posiadają mózgi odnajdujące się w logice i schematach. No i cóż... kluczem do człowieka jest "uczucie"(czyli jednak matematyka, ale na niespotykanym poziomie), a do całej reszty... logika. Zasługi obu mózgów tak samo duże tylko że, tak teraz myślę, kobieta pozwala przeżyć dzisiaj, a facet- jutro.
 

kaszan88

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2008
Posty
338
Punkty reakcji
15
Wiek
35
Miasto
Zielona Góra
Myślę że "wyznaczamy szkali" nie dla tego że jesteśmy mądrzejsi itp. Po prostu jesteśmy silniejsi. Faceci są silniejsi.. zawsze byliśmy i zawsze będziemy. One nie potrafiłby być dla nas takimi bezwzględnymi jak my dla nich. Stąd nasza dominacja.
Nawet dziś widzę jak kolesie traktują swoje dziewczyny.. One muszą mieć coś w psychice co pozwala facetom na bycie samcami alfa.

Moim zdaniem "świat jest facetem" bo jesteśmy silniejsi. Zaprogramowani do tego żeby przewodzić ;)

Ale baaaardzo często nie mamy się czym chwalić..
 

out

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2011
Posty
30
Punkty reakcji
1
Nie od dziś wiadomo, że mózg ma płeć. Kobiety, to osobowości na ogół bardziej... socjalne, uczuciowe, mające lepszą władzę nad tym, co nieuporządkowane, niesystematyczne, a faceci posiadają mózgi odnajdujące się w logice i schematach. No i cóż... kluczem do człowieka jest "uczucie"(czyli jednak matematyka, ale na niespotykanym poziomie), a do całej reszty... logika. Zasługi obu mózgów tak samo duże tylko że, tak teraz myślę, kobieta pozwala przeżyć dzisiaj, a facet- jutro.
No i git koles git :)
 

Devilesz

Nowicjusz
Dołączył
29 Sierpień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
1
Jak ja nie cierpię takich tematów.Po to są stwarzane żeby damskie szowinistki kłóciły się z mężczyznami ,o to która płeć jest ,,lepsza" tak aby się dowartościować faktem reprezentowania jednej z dwóch.No ,a ogarnięci ludzie czytają i się śmieją.Mój drogi - skąd się wziąłeś?Nadal uważasz ,że przyniósł Cię bocian?Oświecenie - od mamy i taty(ew.listonosza).Zastanawiasz się co by było bez mężczyzn?Nic by nie było - granic też bo w 100 lat żaden człowiek już by nie żył.To tak zwana ciągłość gatunkowa.Obie płcie są wspaniałe i zapewniam was ,że najlepiej jest się uzupełniać.Feminizm kończy się ,gdy trzeba wnieść kanapę na 6 piętro ,a męski szowinizm ,gdy np. net pada i pornosy się nie ładują ,że tak to groteskowo ujmę.

Haha, dobrze powiedziana, nic dodać nic ująć :)
 

Shizu-chan

Nowicjusz
Dołączył
28 Marzec 2012
Posty
57
Punkty reakcji
0
Wiek
26
Miasto
Mniej więcej Głogów
Wiesz kobiety kiedy wy , faceci robili wynalazki i tym podobne to kobiety musiały robić obiad i rodzić dzieci ... nie miały żadnych praw i tym podobne , gdyby mężczyzna miał wychowywać dzieci i nie miał żadnych praw to kobiety by wszystko wynalazły .

Jak ja nie cierpię takich tematów.Po to są stwarzane żeby damskie szowinistki kłóciły się z mężczyznami ,o to która płeć jest ,,lepsza" tak aby się dowartościować faktem reprezentowania jednej z dwóch.No ,a ogarnięci ludzie czytają i się śmieją.Mój drogi - skąd się wziąłeś?Nadal uważasz ,że przyniósł Cię bocian?Oświecenie - od mamy i taty(ew.listonosza).Zastanawiasz się co by było bez mężczyzn?Nic by nie było - granic też bo w 100 lat żaden człowiek już by nie żył.To tak zwana ciągłość gatunkowa.Obie płcie są wspaniałe i zapewniam was ,że najlepiej jest się uzupełniać.Feminizm kończy się ,gdy trzeba wnieść kanapę na 6 piętro ,a męski szowinizm ,gdy np. net pada i pornosy się nie ładują ,że tak to groteskowo ujmę.

Przy okazji też tak uważam .
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Rzeczowniki:
Ten: mężczyzna, rozum, świat, myśliwy, ład, porządek, ale także leń, zdrajca, mord, atak, alkohol, drań, oszust, fałsz, błazen, gbur,
Ta: kobieta, wiara, nadzieja, miłość, ojczyzna, mądrość, wiedza ( chyba wszystkie jej dziedziny - matematyka, fizyka, chemia, biologia, filozofia, etyka, historia......), kultura, sztuka, ambicja, magia, ale także zdrada, głupota, obłuda, ironia, trucizna, krzywda......
Czy coś z tego wynika?
Chyba tylko to, że brakuje rodzaju nijakiego - np. dziecko, ŻYCIE...

Nie zastanawiam się, kto mądrzejszy, lepszy, ważniejszy, ale jakby to było pięknie, gdyby wszyscy byli tak samo MĄDRZY, DOBRZY I WAŻNI !!!
 
S

SERIAL_KILLER

Guest
"Feminizm kończy się ,gdy trzeba wnieść kanapę na 6 piętro ,a męski szowinizm ,gdy np. net pada i pornosy się nie ładują ,że tak to groteskowo ujmę."

Bardzo uproszczony tok myślenia. Oba człony tezy błędne.

"Kobiety, to osobowości na ogół bardziej... socjalne, uczuciowe, mające lepszą władzę nad tym, co nieuporządkowane, niesystematyczne"

Na ogół, ale ogół to kurva o dół...rozbić. Wrażliwość nie zależy od płci. O innych przymiotach nie wspominając.

A tutaj istny rodzynek:

"Wreszcie dochodzimy do chyba najbardziej oczywistej konkluzji. 80% tego co robi mężczyzna jest dyktowane chęcią przypodobania się partnerce, lub już później - zapewnieniu jej oraz potomstwa solidnego bytu."

Z tego wynika, iż:
a) Nie jestem mężczyzną.
lub
b) Nie wplatam się w Twój koncept męskości.

W obu przypadkach, czuję się wyróżniony, wręcz zaszczycony.
 

Rayne

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2012
Posty
76
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Wcisnę się tutaj trochę jak gruszka na sosnę...
Jeśli kogoś naprawdę nurtuje to zagadnienie, które poruszył autor, to gorąco polecam przeczytanie tego artykułu: "Wyzwolenie, feminizm i androgyniczność".
Co prawda jest długi, ale również bardzo treściwy. Wiele mówi o tym, gdzie były kobiety, kiedy mężczyzna tworzył "facetowy sens". Plus o innych powiązanych sprawach, które okazują się być pomijane, ale ważne...
Interesujący fragment:
„Kobiety”, mówi narrator, „służyły przez tyle stuleci jako okulary zawierające magię i przepyszną moc pokazywania mężczyzn dwa razy potężniejszych niż w rzeczywistości.”
Bez tej mocy, zauważa sarkastycznie, „prawdopodobnie ziemia byłaby wciąż bagnem i dżunglą. Chwała wszystkich naszych wojen pozostanie nieznana. Musielibyśmy wciąż rysować kontury jeleni na pozostałościach baranich kości... Dlatego Napoleon i Mussolini nalegali z takim naciskiem na poniżenie kobiet, w przeciwnym wypadku przestaliby być wielkimi.”
Drugi:
"Woolf twierdzi, że kobiety-geniusze zawsze istniały, ale w przeciwieństwie do swych męskich odpowiedników niewiele z nich otrzymało podstawowe materialne i duchowe warunki (niezależny dochód i prywatność) by rozwijać swój talent."
Oraz trzeci:
„Są dwie płcie w umyśle odwołując się do dwóch płci w ciele, i one (może) muszą się zjednoczyć aby osiągnąć pełną satysfakcję i radość.” - Androgynia.

Jak już pisałam - warto przeczytać całość. Nawet, jeśli niektóre części wydają się nieistotne, szczególnie dla tych, którzy nie mają pojęcia o opisywanych tam dziełach. Nieznajomość ich nie przeszkadza jednak w rozumieniu tekstu - wystarczy chcieć, a można bardzo wiele się nauczyć. Wnioski mogą mocno zaskoczyć...
Teraz wracam na gruszę...
 
Do góry