Choć oczywiście są słabe umysły , które pod wpływem jakiś stereotypów zaczną np. się ciąć , czy zarzynać koty sąsiadek , lecz zgodzimy się chyba , że są to pojedyncze przypadki i tylko idiota traktował by na ich podstawie całą grupę.
No i do tego post pana UP.
Dobrze, według was każdy, czy to emo, metal, dres, zachowuje chociaż resztki indywidualności. Wyznajecie zasadę, że metal metalowi nie równy. To co w takim razie wg. was ma wyróżniać daną subkulturę? To, że inaczej się ubierają? Albo jesteś typowym emo (czy też przedstawicielem innej subkultury), albo jesteś jego "imitacją". Wóz, albo przewóz, nie można być dresem i jednocześnie być miłośnikiem muzyki klasycznej. Jeżeli ktoś decyduje się na "dołączenie" do jakiejś subkultury, znaczy, że jej postawa, zachowanie, to co robią inni jej przedstawiciele, podoba się takiej osobie. Dołączając, przyjmuje się tym samym zwyczaje panujące wśród osobników danego
gatunk... subkultury.
Jeśli chodzi o emo dzisiaj. Wydaje się, że jest ich już coś koło... bardzo mało. Jeszcze rok/2 lata temu, było to na topie, a emo nie byli tacy jak z Wikipedii. Emosami były, 12-14 latki, których "nikt nie rozumiał". Takie moje zdanie... Linczujcie.