kropla_deszczu
Nowicjusz
- Dołączył
- 5 Październik 2005
- Posty
- 136
- Punkty reakcji
- 0
- Wiek
- 34
No wiec przejde do rzeczy...
Tak wiec w poniedziałek na fizyce podchodze do biurka do mojej wychowawczyni i daje jej zeszyt z usprawiedliwieniem za dzień wagarowicza... A ona tak krzywo na mnie patrzy i mówi " Następnym razem jak bedziesz cos pisac na gadu-gadu to prosze bez nazwisk" ja nie wiedziałam o co chodzi ale siedziałam cicho... A ona znowu mówi do mnie " Bo ty i Rita (jest moją kumpelą z klasy) jak kogoś nie lubicie to wszyscy musza o tym wiedziec..." ja wtedy dosłownie miałam taką mine :mruga: Bo nie wiedziałam o co chodzi... i jej to powiedziałam, a ona kazała mi siadać i nie dyskutowac... Oczywiście to wszystko powiedziała wystarczająco głośno żeby zdążyła usłyszeć cała moja klasa... <_< Ale to jeszcze nic ... to dopiero początek... We wtorek nie poszłam do szkoły bo jakos nie specjalnie mi sie chciało i kiepsko sie czułam... I popołudniu sie pytałam kilka osób z klasy co sie działo ciekawego w szkole i co sie okazuje że ponoć na biologii pani chciała do mnie zadzwonic do domu i porozmawiac z moją mamą, ale nie miała kasy na koncie w komórce... Tylko tyle sie dowiedziałam wczoraj. A dzisiaj przychodze do szkoły i juz w szatni wszyscy do mnie lecą i mówią że babka z biologi chciałą do mnie zadzwonic, że ponoc mam lipe , i że pani z biologii powiedziała że " jeżeli ktoś obraża nauczycieli to nie ma prawa wyjść z tej szkoły" mówiąc prościej ona bedzie mnie teraz tępić żebym sobie siadła... dziś uczepiła sie mnie pani z chemii (jeszcze nie było lekcji żeby nie miała do mnie żadnych pretensji) tak wiec mówiąc w skrócie to 4 nauczycieli mnie nienawidzi... jest to moja wychowawczyni (fizyka),pani z biologii, pani z chemii nio i pan z wosu i historii.
Widać że są na mnie cięci...
A ja wciaz nie mam pojecia o co chodzi... tzn juz po nie kad wiem, bo dziś sie dowiedziałam że ponoc pani z biologii sie nie chcący włączyła moja prywatna rozmowa na gg z Ritą (wtedy chyba musiałam troche na nauczycieli najechać) ale sorry to była moja prywatna rozmowa na gg . Tak wiec to co ona zrobiła jest nie legalne... i jestem na 100% przekonana że to nie było przez przypadek, bo nikomu przez przypadek nie włącza sie rozmowa na gygy i to jeszcze czyjaś...
I teraz już nie wiem co mam robic... non stop sie mnie czepiają, te ich krzywe spojrzenia na mnie, głupie komentarze tych nauczycieli... to sie zaczyna robic męczące teraz jak ide na ich lekcje to czuje sie jak bym była prowadzona na rzeź :smutas:
HELP ME!
Co wy o tym myslicie...?
Tak wiec w poniedziałek na fizyce podchodze do biurka do mojej wychowawczyni i daje jej zeszyt z usprawiedliwieniem za dzień wagarowicza... A ona tak krzywo na mnie patrzy i mówi " Następnym razem jak bedziesz cos pisac na gadu-gadu to prosze bez nazwisk" ja nie wiedziałam o co chodzi ale siedziałam cicho... A ona znowu mówi do mnie " Bo ty i Rita (jest moją kumpelą z klasy) jak kogoś nie lubicie to wszyscy musza o tym wiedziec..." ja wtedy dosłownie miałam taką mine :mruga: Bo nie wiedziałam o co chodzi... i jej to powiedziałam, a ona kazała mi siadać i nie dyskutowac... Oczywiście to wszystko powiedziała wystarczająco głośno żeby zdążyła usłyszeć cała moja klasa... <_< Ale to jeszcze nic ... to dopiero początek... We wtorek nie poszłam do szkoły bo jakos nie specjalnie mi sie chciało i kiepsko sie czułam... I popołudniu sie pytałam kilka osób z klasy co sie działo ciekawego w szkole i co sie okazuje że ponoć na biologii pani chciała do mnie zadzwonic do domu i porozmawiac z moją mamą, ale nie miała kasy na koncie w komórce... Tylko tyle sie dowiedziałam wczoraj. A dzisiaj przychodze do szkoły i juz w szatni wszyscy do mnie lecą i mówią że babka z biologi chciałą do mnie zadzwonic, że ponoc mam lipe , i że pani z biologii powiedziała że " jeżeli ktoś obraża nauczycieli to nie ma prawa wyjść z tej szkoły" mówiąc prościej ona bedzie mnie teraz tępić żebym sobie siadła... dziś uczepiła sie mnie pani z chemii (jeszcze nie było lekcji żeby nie miała do mnie żadnych pretensji) tak wiec mówiąc w skrócie to 4 nauczycieli mnie nienawidzi... jest to moja wychowawczyni (fizyka),pani z biologii, pani z chemii nio i pan z wosu i historii.
Widać że są na mnie cięci...
A ja wciaz nie mam pojecia o co chodzi... tzn juz po nie kad wiem, bo dziś sie dowiedziałam że ponoc pani z biologii sie nie chcący włączyła moja prywatna rozmowa na gg z Ritą (wtedy chyba musiałam troche na nauczycieli najechać) ale sorry to była moja prywatna rozmowa na gg . Tak wiec to co ona zrobiła jest nie legalne... i jestem na 100% przekonana że to nie było przez przypadek, bo nikomu przez przypadek nie włącza sie rozmowa na gygy i to jeszcze czyjaś...
I teraz już nie wiem co mam robic... non stop sie mnie czepiają, te ich krzywe spojrzenia na mnie, głupie komentarze tych nauczycieli... to sie zaczyna robic męczące teraz jak ide na ich lekcje to czuje sie jak bym była prowadzona na rzeź :smutas:
HELP ME!
Co wy o tym myslicie...?