Choć jestem nastolatką i nie przeżyłam jeszcze wielu rzeczy to wiele razy zdąrzyłam się zawieść na ludziach szczególnie na płci przeciwnej Zaczęłam ostatnio myśleć, że tak naprawde wszystkie osoby które darzyłam ogromnym uczuciem odeszły.. Czy warto było przeżyć te kilka miłych chwil żeby później cierpieć dwa razy dłużej? Jak dla mnie wszystko ma swój kres i nic nie jest trwałe szczególnie miłość i związki. Może się to wydawać głupie bo pisze to zwykła nastolatka, która tak naprawde jeszcze nie wie czym jest życie i czym ono potrafi zaskoczyć. Ale przy dłuższch przemyśleniach dochodzę do wniosku, że jeśli w przyszłości miałabym zbudować związek który nie przetrwałby długo to wolę być sama. Fakt, mam jeszcze dużo czasu i pewnie będzie wiele okazjii przez które zmienie zdanie 100 razy ale co wy o tym myślicie?
Czy wierzycie z bezgraniczną i niekończącą się miłość która może przetrwać a nie skończyć sie po paru miesiącach, latach?
mu_sica
Czy wierzycie z bezgraniczną i niekończącą się miłość która może przetrwać a nie skończyć sie po paru miesiącach, latach?
mu_sica