Dziwna Jestem?

Status
Zamknięty.

Carmen

Nawiedzona narzeczona
Dołączył
19 Wrzesień 2005
Posty
2 901
Punkty reakcji
4
Wiek
42
Miasto
Gdańsk
Teraz będzie na nas :p Choć uważam, że to słuszna decyzja. Nie każdy związek zaczyna się od pocałunku Karolino, więc nie uogólniaj. Na moje usta mój chłopak musiał sobie zasłużyć :p
 

survive99

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2005
Posty
113
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Knurów
jesli ty nie chcesz tego skonczyc...to moze zrob cos zeby on stracil zaufanie itd...zeby on to skonczyl
 

kasiaW28

Nowicjusz
Dołączył
10 Sierpień 2005
Posty
29
Punkty reakcji
0
jesli ty nie chcesz tego skonczyc...to moze zrob cos zeby on stracil zaufanie itd...zeby on to skonczyl


To chyba niedobry pomysł, rozstaną sie jeszcze w gniewie jak wrogowie po co?

Przyjaciółmi pewno tez nie bedą ale po co utrudniać i ranic bardziej brakiem zaufania???
 

zetka

złośnica...:)
Dołączył
21 Lipiec 2005
Posty
681
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
spadłam z nieba... :)
na początku też tak myślałam. chciałam, żeby to on ze mną zerwał. nawet przez pewien czas się do niego w ogóle nie odzywałam, czekałam na jego reakcje. przeczuwał co się święci. w jakiś sposób go do tego przygotowałam. mówi, że się na mnie nie gniewa. mam nadzieje, że naprawde tak jest... jeszcze raz wszystkim dziękuje :)
 

mały_angel

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2005
Posty
38
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
"niebo"
ja w tej sytuacji rozstałam się tak jakby w gniewie.. on zaczął mnie obrażać po wszystkim i mówić jaka to ja &%^@#$@#$@#%$#^$% jestem:/ ale cóż.. przynajmniej pokazało to jego prawdziwą twarz.. zapomniałabym.. jeszcze wystąpił szantarz:/ także, sama widzisz zetko.. dobrze zrobiłaś :) pozdrawiam..
 

kaziula99

>*K-a-Z-i-U-l-K-a*
Dołączył
1 Lipiec 2005
Posty
418
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
gdzies ;P
to co robisz jeststraszne... ty go jeszcze bardziej ranisz nie oklamuj go powiec mu prawde albo stopniowo dawaj mu do zrozumienia ze nic do niego nie czujesz... nie rob z niego idioty za przeproszeniem :/ :/
 

kasiaW28

Nowicjusz
Dołączył
10 Sierpień 2005
Posty
29
Punkty reakcji
0
na początku też tak myślałam. chciałam, żeby to on ze mną zerwał. nawet przez pewien czas się do niego w ogóle nie odzywałam, czekałam na jego reakcje. przeczuwał co się święci. w jakiś sposób go do tego przygotowałam. mówi, że się na mnie nie gniewa. mam nadzieje, że naprawde tak jest... jeszcze raz wszystkim dziękuje :)


czy to znaczy że już się rozstaliście???
 

MySsZkA

Nowicjusz
Dołączył
21 Sierpień 2005
Posty
105
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Z otchłani...
Zetka dobrze zrobiłaś, ja miałam podobny problem, ale wkońcu zerwałam....... i teraz tego nie żałuję :) Jest dobrze, pozdrowionka :)
 

kasiaW28

Nowicjusz
Dołączył
10 Sierpień 2005
Posty
29
Punkty reakcji
0
Czas leczy rany, po upływie pewnego okresu łatwo jest nam powiedzieć ze dobrze się zrobiło, ale w chwili rozstania wcale tak łatwo nie jest. <_<

powodzenia :]
 

aniolek_600v

czarnulka :*
Dołączył
3 Październik 2005
Posty
371
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
okolice Konina :D
oj napewno nie powinaś go ranić bo to jest jeszce wiekszy ból gdy się z nim rozstaniesz po jakimś czasie niż teraz najlepiej zrobic to jak najwcześniej jeśli nic do niego nie masz ...
a z rodzicami to powiem tak na własnym przykładzie u mnie też tak było że nie akceptowali mojego chłopaka ale teraz to się zmieniło i jest wszystko oki potrzeba tylko troche czau na takie sprawy

PS. nie wrato się łamać zrób to co Ci serce podpowiada i nie rań go ani siebie Pozdrawiam



:aniol:
 
K

Kotecek

Guest
mam chłopaka. jesteśmy razem od miesiąca. z daleka może to się wydawać piękne, ale jednak tak nie jest. jeśli mam się z nim spotkać, robię to bardziej z przymusu niż z przyjemności. siedzimy obok siebie, przytulamy się, całujemy, rozmawiamy, ale... nic praktycznie mnie z nim nie łączy. sama nie wiem dlaczego z nim jestem... jest normalny, w sumie nic mnie w nim nie pociąga. jednak nie chcę tego skończyć. dlaczego? nie chcę go zranić. wiem, że jemu na mnie zależy. nie trafia do mnie tłumaczenie, że będąc z nim jeszcze bardziej go ranie, bo to nieprawda. udaje przed nim, że on jest mi potrzebny, okazuje mu swoje trochę 'podresowane' uczucia. chcę, żeby czuł się przeze mnie doceniony, bo to naprawdę wspaniały facet, ale nie dla mnie... nie wiem co mam robić :( i jeszcze to, że on nie jest akceptowany przez moich rodziców... źle mi z tym bardzo. przez to popadam z nimi w coraz to większe konfikty... nie chcę tak żyć. chcę, żeby wszyscy byli szczęśliwi. dlaczego to takie trudne?

:( :( :(


Zetka w moim pojeciu bardziej ranisz tego chlopaka dajac mu zludna nadzieje anizeli jakbys mu wprost powiedziala ze ten zwiazek nie ma szans na przyszlosc, ja nigdy czegos takiego nie doswiadczylam ale widzialam z zewnatrz szczesliwa pare a w rzeczywistosci bylo tak ze chloapk byl z dziewczyna ale nadal czekal na jakas iskierkle jednakze powtarzal jej ze ja kocha itp po rozstaniu ona cierpiala bardziej niz gdyby od razu jej powiedzial ze chce byc tylko przyjacielem :( z drugiej strony wiem jak to ejst walczyc o milosc i moze uda sie temu chloapkowi w koncu zdobyc twoje serducho, aled lepiej grac w otwarte kary niech on wie ze na arzie nic nie czujesz niech walczy o ciebie moze cie zdobedzie a jak sie nie uda to bedzie wiedzial i brala taka ewentualnosc pod uwage :( tyle moge ci poradzic
 
Status
Zamknięty.
Do góry