Dziewczyna vs piwo

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Następnym razem go nie wezmę po prostu :D
I to jest rozsądne podejście, bo przecież nie od dziś wiadomo, że jak dziewczyna chce się zabawić (czyt. zatańczyć, poszaleć) na imprezie to nie bierze ze sobą faceta.
 

Artez

Zbanowany
Dołączył
27 Sierpień 2009
Posty
23
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Warszawa
Z własnego doświadczenia wiem, że mówienie "nie lubię tańczyć" oznacza tak na prawdę "czuję się jak drewno i się tego wstydzę". Problem tkwi tutaj. Moim zdaniem jeżeli zabiera się kogoś na imprezę czy jakikolwiek inny wypad, to nie po to żeby sobie iść w ch*l*rę, ale z tą osobą się bawić/spędzać czas. Jeżeli się kiedyś przełamie i zobaczy, że to wcale nic trudnego, to bardzo możliwe, że przy następnej imprezie walnie 2 browarki i z parkietu nie będzie chciał zejść(chyba żeby złapać oddech). Nie ma powodu robić z tego awantury, ale ja bym stanął po twojej stronie. Zaproponuj mu, żebyście w domu trochę potańczyli we dwoje, powiedz mu co i jak, niech złapie jakieś podstawy, poćwiczy. Jeżeli nic tym nie wskórasz, to wtedy dopiero odpuść i po prostu baw się sama na imprezach, albo na nie nie chodź z nim jeżeli masz się źle bawić. Ostatecznie to i tak tylko głupi taniec.
Prędzej czy później będzie musiał zatańczyć...na własnym ślubie, tylko on, ty i kilkanaście/kilkadziesiąt par oczu, a wtedy nie zmiłuj i do baru nie ucieknie. Ja bym go w ten sposób zmotywował do pracy ;)
 
Do góry