Wiesz Kinga...Zastanów się, ile warci są "znajomi", którym potrzebna jesteś tylko do imprez, a kiedy potrzebujesz ich wsparcia czy obecności, okazuje się,że zostałaś sama. Ja bym się nimi specjalnie nie przejmowała. Będziesz miała dziecko i uwierz mi,ze ono odmieni z czasem Twoje spojrzenie na niektóre sprawy i wynagrodzi Ci wszystko, co wydaje Ci się,że teraz straciłaś. Imprezy i zakupy to nic nie warte przyjemności. Trzeba umieć dać coś z siebie, bo to później do nas podwójnie wraca. Olej te koleżanki, bo widocznie byłaś cały czas "zapchaj-dziurą" w ich imprezowym towarzystwie. Gdyby zależało im na znajomosci z Tobą, wspólnie byście przezywały czas oczekowania na Twoje maleństwo. Ode mnie w czasie ciąży też się co niektórzy odwrócili. Zostały mi dwie koleżanki, które przeżywały ciążę bardziej niż ja. To od nich dostałam pierwsze buciki dla niunia i pierwsze lilipucie skarpetki
To one wyciągały mnie do sklepów dla niemowląt i przeżywały każde maleńkie ubranko, moje następne zdjęcia z usg. To do nich zadzwoniłam godzinę po porodzie, bo zapchały mi skrzynkę odbiorczą pytaniami, czy mały książę już jest. To są prawdziwe dobre znajome. Kiedy czas na imprezy - wtedy zabawa na całego. Kiedy któraś potrzebuje pomocy, wsparcia - zawsze są na posterunku. I co z tego,że cała rzesza się odwróciła. Gdyby one się tak zachowały, wcale bym za nimi nie płakała. Fajnie,że były przy mnie jako jedyne, ale gdyby ich nie byo, wiedziałabym, że potrzebowały mnie tylko do imprezowania,żeby nie było nudno. I tak Ciebie traktują znajomi. ty masz teraz czas oczekiwania na najważniejszą chwilę w Twoim życiu. Wszystko się zmieni. I uwierz,że dla imprez, które wiecznie nie będą dla nikogo trwały, nie warto poświęcać rodzinnego szczęścia, a już tym bardziej - własnego dziecka.
Co do potrzeb dziecka, moja droga, są rodziny, gdzie mąż zarabia 2 tysiące, jest dziecko, są kosmiczne opłaty, zostaje im 800 zł i dają radę się utrzymac. Tak, ja też sobie tego nie wyobrażam. A dlaczeo? Bo nie jestem w takiej sytuacji. Ale nie jestem też slepa i widzę,że jak się bardzo chce - to naprawdę - można. Poza tym - nie musisz kupować wszystkiego od razu. Kilka ubranek, dwie paczki pampersów, chusteczek, oliwka, puder, jakieś akcesoria - na razie Ci wystarczą. Resztę dokupisz z czasem, a może dziadkowie zrobią jakiś prezent (mnie na przykład tato kupił wypasiony wózek dla swojego wnusia i nawet nie chciał słuchać, ze kupimy sobie sami, a drugi dziadek, żeby było po równo pewnie, kupił ekstra łóżeczko ze wszystkim, co potrzebne. Małego jeszcze nie było na świecie, a sprzęty czekały). Czas wszystko układa po swojemu, nie planuj kazdego szczegółu, bo nie tędy droga. Jakoś Ci się ułoży, a ja będę trzymać kciuki, bo uważam,że jesteś mądrą kobietą, a za bardzo się wszystkim przejmujesz. Demonizujesz wręcz.