Układało się między nami dobrze..oboje byliśmy szczęśliwi itp.Czułem się w tym związku wyjątkowy,bo ona doskonale wie,że mogłaby mieć większość facetów,ale mimo to pozostała ze mną(nie jest damulką czy coś,ale wie,że jest b.ładna). mi się nie wydaje,że mógłbym mieć każdą-ot tak,po prostu. Mieliśmy w związku w sumie takie 2 ostre spięcia(ale to jedno nie było związane z tym,co napisałem wcześniej o tym,że ona miała wątpliwości-ja jej to wybaczyłem,nie chcę wracać do tego,PS.nie robię z siebie nie wiadomo jakiego super kolesia tylko piszę jak jest-a tamte 2 spięcia to wina leżała po obu stronach przy obu kłótniach-ale nie chodziło o żadną zdradę czy coś takiego)
No a z tą drugą dziewczyną to znam się 3 lata(liceum). Dobry kontakt mieliśmy od samego początku, mamy podobne charaktery,styl życia(z tą pierwszą to tak nie za bardzo-bardziej ja się zmieniłem("przestawiłem") na jej tryb/styl życia-czego to się nie robi dla big love co) No i ostatnimi czasy jest coraz lepiej-więcej z nią gadam (GaduGadu+szkoła)niż ze swoją obecną dziewczyną,bo widuję się z obecną tylko 1-2x w weekend,a na gg tez rzadko teraz siedzi,no ale mimo to wcześniej tak nie było-nie gadałem z nią tyle.Dobrze spędza mi się wolny czas na rozmowie z nią,bo się odprężam przy tym-a jak rozmawiam z obecną to ciągle mam w głowie to,co mi powiedziała o swoim uczuciu do mnie-no coż, nie mogę się tego pozbyć:-/