Dobrze. Więc napisz po czym wnosisz, że nie miałem z tym czy owym styczności i potwierdź to jakimś cytatem może, jestem ciekaw. Przecież nie będziesz gołosłowny, zgadza się?
Przeczytaj mój post jeszcze raz i dokładnie, tam odniosłem się do konkretnych Twoich słów, chociaż wplotłem je w swoje zdanie, zamiast umieścić w cudzysłowie, albo w tagach, więc mogłeś nie załapać.
Rozumiem, że taki jest stan prawny. Dziwi mnie natomiast to, że ustawodawca jeszcze nie wymógł na nich tego obowiązku.
Więc jeżeli podam Ci nazwę konkretnego produktu, to "pogrzebiesz w sieci" i podasz mi jego skład, tak? Ja nie mówię o ogólnikach, bo te napisałem w swoim poście.
W Polsce rzeczywiście nie (choć nie dysponuję żadnymi konkretnymi danymi, jeśli Ty tak, to możesz się nimi podzielić), ale w krajach, gdzie tradycyjne narkotyki są legalne, takiej wątpliwości raczej nie ma. A i w takich krajach działają producenci "dopalaczy".
Ustawodawca wymaga podawania składów na opakowaniach produktów spożywczych. Dopalacze to produkty teoretycznie kolekcjonerskie, więc postawienie im takiego wymogu jest niemożliwe, bo dlaczego producent przykładowo kolekcjonerskich replik broni nie musi podawać z czego dany przedmiot jest zrobiony? Bo tego się nie je, to się kolekcjonuje, tak samo jest z dopalaczami. Prosty sposób na obejście prawa.
Przy odrobinie dobrej woli można znaleźć składy poszczególnych produktów na zagranicznych forach, na jednym polskim forum również widziałem wyniki z chromatograficznych badań niektórych proszków.
Tutaj masz rację, ale w Polsce naprawdę ciężko o to, by dostać czysty jakikolwiek zakazany narkotyk, no może poza trawą. Dużo zależy też od miejscowości, u mnie na południu bez problemu można dostać wysokojakościową metamfetaminę bez domieszek, natomiast na północy kraju graniczy to z niemożliwością.