danielr9 napisał:
Fiat Polska fabryka miała najlepsze wyniki a Polacy zarabiali tylko połowę tego co Włosi a wydajność Polaków jest większa niż Włochów. Zamiast korzystać z Polskich Dyrektorów i inżynierów zabrali ich tytuły i zdegradowali do pracowników i sprowadzili własnych obywateli który zarabiali więcej niż Polacy .
Zrozum, że wysokość wynagrodzenia ludzi zależy od popytu na pracę.
Jeżeli jest popyt w danym kraju czy regionie na pracę za 1000zł to nikt nie da im 2000zł. Tym się charakteryzuje wolny rynek.
Tak jak Ty nie zapłacisz za litr mleka 10zł skoro masz obok na półce po 2zł.
Z tego wolnego rynku i konkurencji korzystasz na codzień.
widocznie we Włoszech nie ma chętnych na pracę za "polskie stawki" dlatego tak się dzieje, że pracodawca chcąc utrzymać biznes musi podnieść wynagrodzenie. W Polsce dopóki jest wysokie bezrobocie i dopóki ludzie przyjmują oferty pracy za 1000zł to tak będzie jak piszesz.
pan k napisał:
Większość Marketów należy do obcego kapitału i firmy te poniżają pracowników . Kasjerzy muszą nosić pieluchy bo tracą czas na toaletę . Noszą więcej niż powinni . Nie dostają pieniędzy za nad godziny . Markety Niemieckie mają ulgi podatkowe i nie płacą podatków . Sprowadzają Niemieckie produkty i ten sposób Niemieckie firmy zyskują .
Zastanów się dlaczego niemieckie markety są wstanie zaopatrywać je w swoje wyroby i w dodatku one są tańsze?
Jaki to cud gospodarczy, że niemieckie markety przywożą do Polski swoją czekoladę i ona jest tańsza niż polska czekolada i jeszcze w tych niemieckich fabrykach ludzie ją produkujący zarabiają 4 razy więcej niż polskie fabryki czekolad?
Pomyśl najpierw nad tym
pan k napisał:
Po co firma ma zatrudniać osobę sprawną skoro za niepełnosprawną dostanie kasę i ulgę podatkową . Po likwidacji dotacji dla inwalidów powróci normalność bo chora jest sytuacja gdy osoba sprzątająca lub ochroniarz musi być inwalidą lub rencistą by dostać pracę. Do rozdawania ulotek przyjmują rencistów . . Firmy sprzątające , ochroniarskie zaczną zatrudniać osoby sprawne . Bo obecnie dominują oferty dla rencistów i inwalidów .
No niestety rynek pracy dla osób niepełnosprawnych widocznie jest wciąż nienasycony skoro te oferty są i wciąż pracodawcy zatrudniają ich do prostych prac takich jak sprzątanie czy ochrona sklepów.
Dzięki temu Ty jako klient sklepu masz tańsze produkty.
wszystko w gospodarce wolnorynkowej musi się bilansować.
Twój pozorny niepokój nie ma podstaw.
Sponsoruje to państwo i UE . Urzędy pracy dają takie oferty . Zwykłe firmy nie chcą współpracować urzędami pracy . Grupa zrobiła prowokację i wysłała do urzędów pracy w całym kraju oferty pracy . Efekt był beznadziejny ponad 60 % urzędów nie było zainteresowane ich ofertą a jeśli odpowiedzieli to dali tylko ogłoszenie na swojej stronie i tablicy . Nie skierowali żadnej osoby która spełnia ich wymagania . Na podstawie Polityki .
Prowokatorką okazała się dr Joanna Tyrowicz, specjalistka od rynku pracy, i jej studenci z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, przyszli kandydaci na bezrobotnych. Zaintrygowało ich, dlaczego pracodawcy nie korzystają z darmowego, państwowego pośrednictwa urzędów pracy? Z najświeższych badań NBP wynika bowiem, że zaledwie 10–15 proc. aktualnych ofert pracy trafia do pośredniaków.
Eksperyment przeprowadzono w lutym. To miesiąc, w którym bezrobocie jest zwykle najbardziej dotkliwe, a w tym roku okazało się szczególnie bolesne. GUS alarmował, że liczba poszukujących pracy przekroczyła 2 mln 300 tys. osób. O tej porze roku popyt na pracę jest najniższy, nie zaczynają się jeszcze roboty sezonowe. Każda więc oferta powinna być przez służby zatrudnienia witana z radością.
Studenci dr Tyrowicz na oficjalne adresy mailowe 381 powiatowych urzędów pracy (PUP) i ich 33 filii, czyli do wszystkich pośredniaków w kraju, wysłali po cztery oferty pracy. Prowokacja polegała na tym, że w każdym przedstawili się jako nowa, lokalna firma, która poszukuje kierowcy, osoby sprzątającej magazyn, specjalisty do działu księgowości oraz handlowca. Chodziło o takie sformułowanie oczekiwań, by łatwo mogło im sprostać wielu spośród 2 mln 300 tys. poszukujących zajęcia. Bez konieczności uciążliwego dojazdu do pracy, bez dodatkowych szkoleń i zdobywania brakujących kompetencji – wystarczy tylko, że rzeczywiście chcą pracować. Fikcyjni pracodawcy zaznaczyli w ofercie, że sprawa jest pilna. Liczą, że stosowni kandydaci zostaną do firmy skierowani w ciągu tygodnia. I co się stało?. Aż 299 państwowych urzędów pracy na oferty nie odpowiedziało w ogóle. Zero zainteresowania. Żadnych pytań. Nie wiadomo, czy bezrobotni w ogóle się dowiedzieli, że były jakieś propozycje.
78 placówek, które podjęły dialog, zamiast wyszukać kandydatów, odbiło piłeczkę z powrotem na pole pracodawcy. Zastanowią się nad wyborem chętnych dopiero wtedy, gdy przedstawiciel firmy wypełni formularz Krajowej Oferty Pracy. To wymóg Ministerstwa Pracy i Spraw Społecznych. Dr Tyrowicz nie bardzo wie, czemu ma służyć. Może celom statystycznym? Na pewno nie jest do niczego potrzebny ani pracodawcy, ani pracownikowi, zabiera tylko firmie czas. – Wśród pytań, na które pracodawca ma odpowiedzieć, zanim jeszcze dojdzie do przedstawienia mu kandydata, jest takie, ile mu zapłaci – dziwi się Joanna Tyrowicz. Jeśli więc ktoś nie zniechęci się biurokracją i formularz wypełni, to wpisuje zwykle 1,6 tys. zł. Tyle wynosi płaca minimalna. Tylko 28 urzędów w celu wypełnienia ankiety przysłało formularz możliwy do edytowania elektronicznie.
Część z tych placówek, oprócz ankiety, zażądało także innych uzupełnień, niewymaganych przez żadne przepisy. Takich jak NIP, REGON itp. Niektóre poprosiły o kontakt telefoniczny. Poczta elektroniczna i telefon w kontaktach pracodawcy z polskim urzędem nie służą jednak do szybkiego załatwienia sprawy, ale do… umówienia się na wizytę w urzędzie. Jeden z urzędów wykazał się tak dużym zaangażowaniem, że zgłosił gotowość przysłania do firmy własnego pracownika w celu uzupełnień oferty. Zanim zastanowi się nad kandydatami do pracy.
Targi pracy zamiast kandydatów
Zaledwie 7 powiatowych urzędów pracy, zwanych pupami, zareagowało na oferty pozytywnie. Ich rekrutacyjny wysiłek ograniczył się jedynie do wywieszenia propozycji na tablicy ogłoszeń. Następne dwa umieściły oferty na swojej stronie internetowej. Kolejne cztery były tak szczęśliwe, że – zamiast wskazać chętnych do pracy – zaproponowały pracodawcy… zorganizowanie w urzędzie targów pracy. Takie targi są dobrze widziane przez starostę, któremu podlegają PUP. Świadczą o aktywności służb zatrudnienia. Bezrobotni mogą poczekać.
Jeden z pupów, które zignorowały oferty pracy, najwyraźniej jednak – zamiast bezrobotnym – nieoficjalnie przekazał je znajomej firmie księgowej. Zgłosiła się z propozycją współpracy. Dlatego dominują oferty pracy dla inwalidów i rencistów . Niemcy posiadają własne Banki które należą do Landów . Banki pożyczają pieniądze własnym firmą i mają udziały w nich . Każdy Land dzięki własnemu bankowi ma spore zyski . Landy muszą konkurować że sobą by przyciągnąć mieszkańców i utrzymać stare . Podatki Niemczech są niskie i dzięki Euro ceny ich produktów są tanie i ich własne Banki pożyczały pieniądze Południu Europy . Dzięki temu Niemieckie firmy dostały kontrakty na budowę różnych budynków i sprowadzali własne materiały budowlane . Sprowadzali też własne samochody a mieszkańcy Południa je kupowali . Południe na kredyt Niemców miało wzrost gospodarczy a Niemcy dostali ulgi podatkowe i kontrakty na budowę . Grecja i i Hiszpania wierzyła że emeryci i turyści zapewnią wzrost gospodarczy i kredyty od Niemców wykorzystywali do budowy mieszkań a zwykłe firmy uległy likwidacji i na ich miejsce pojawił się kapitał Niemiecki i ich produkty . To samo robią w Polsce . Za kredyty od Niemców dostali specjalne ulgi podatkowe i sprowadzają własne produkty . Banki Landów biorą minimalne odsetki które pokrywają koszty . Czekają kilka lat na koniec inwestycji i podbój gospodarczy . Te firmy mają sporo pieniędzy od własnych banków i ich celem jest wampiryzm gospodarczy . Sprowadzają własnego kraju produkty i sprzedają je taniej . Bank czeka na kredyt ale ma udziały tej firmie . Firma ta szybko ma zyski a ich obywatele pracę i spore wynagrodzenie . Bo firmy te muszą inwestować pieniądze w Landzie i muszą dzielić się zyskami z pracownikami . Niemcy zyskują kasę . Dzięki własnym Banką nie muszą korzystać Banków które są obcym kraju i ryzykować że ten bank które reprezentuje dany kraj odmówi kredyty bo ta firma stanowi zagrożenie dla ich gospodarki . Dzięki własnym Banką nie ma takiego ryzyka i żadna firma nie stanowi zagrożenie dla nich bo ich banki odmówią kredytu . Ich firmą nie grozi upadek . Land może zrezygnować zysków i może kupić akcję własnej firmy . Gdy sytuacja wróci do normy sprzedają akcję i mają zysk . Dzięki wspierają własne firmy . UE nic nie zrobi im bo nie wspiera państwo tylko bank a ich bank może kupić własne akcję lub wydać nowe . .