No więc mam kumpla, który ma 17lat. Od września mniej więcej był z dziewczyną ze swojej klasy. Starał się o nią, bo ona należy do trudniejszych, pod względem charakteru szczególnie. Potem ostatnie 2,3 miechy ich związku był z nią tylko dlatego, bo gadała, ze inni ja zostawili itd, a on ze czul do niej przyjazn nie chcial zeby coś złego zaczela robic, bo wiekszosc jej znajomych bierze narkotyki, wiec duze prawdopodobienstwo. Podczas zwiazku pomiatała nim bardziej. W koncu zakonczyl to, bo nie byl szczesliwy. W 1 tygodniu wyzywała go, miała wyrzuty i wkoncu grozila samobojstwem. Spotkali się pewnego dnia i była nacpana. Nie mogła nawet za bardzo chodzic, wiec ja odprowadził. Napisała mu, że rzuci narkotyki dla niego. On do niej nic nie czuje, pomijajac ze zabujal sie we mnie, ale to mało wazne. Potem znów napisała, jaki to jest przecietny nastolatek, ze jej nie rozumie itd. Tydzien pozniej czyli w tym tygodniu znów napisała, że się zabije. Weź mi wytłumacz mechanizm tego... On twierdzi, ze ona jest do wszystkiego zdolna i nie chce zeby sie zabila, bo czulby sie winny. Ona tak jakby obarcza go tym i pewnie tylko jemu o tym pisze, a nie rozumiem skoro ona tez nie chce z nim być... Myślicie, ze moglaby sie zabic?