Dlaczego żyjemy?

chanek

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2008
Posty
41
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Miasto
Katowice
Dręczy mnie pytanie - czemu żyjemy? Przecież Bóg jest wszechwiedzący, a do tego miłosierny. Powinien od razu dobrych dać do nieba, a złych albo do piekła, albo dać szansę na poprawę.
 

astana

absolwent
Dołączył
23 Styczeń 2009
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
Żyjemy, ponieważ pierwsza z kobiet miała wielką ochotę na pewnien owoc, którego jeść nie powinna. A tak szczerze, to może dlatego, że Bóg czuł się samotny, nie miał z kim rozmawiać i co robić, dlatego stworzył człowieka, by sprawować nad nim pełną władzę.
 

Tao

Nowicjusz
Dołączył
13 Styczeń 2009
Posty
449
Punkty reakcji
0
Miasto
Domek na Hawajach
czemu żyjemy?
Powinien od razu dobrych dać do nieba, a złych albo do piekła, albo dać szansę na poprawę.
Może właśnie dostałeś szansę? ;)

A czy Nasze życie musi mieć sens? Tak jak w pewnej książce, autor napisał, że Nasze życie to w zasadzie mega wielki przypadek. I to, że człowiek przetrwał i zaczął starać się by przeżyć jest w zasadzie bezcelowe : ).

Ustal Sobie jakiś cel w życiu i dąż do Niego. Takie moje zdanie.
 

reniferbd

Nowicjusz
Dołączył
23 Grudzień 2008
Posty
29
Punkty reakcji
0
jeśli Bóg jest wszech....(wszystko mozna tu wstawic) to nie czuje sie samotny xD
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
To bardziej podchodzi pod filozofię. Ja nie widzę żadnego odgórnego planu, ani zamysłów pierwotnego poruszyciela. Jesteśmy trybikami w ogromnej machinie jakiej nie rozumiemy. Dlatego we własnym zakresie powinniśmy wyznaczać sobie cele i dążyć do nich, a nie przyjmować gotowce. To znaczy opierać się na płaszczyznach nam znanych, nie arbitralnych. Wtedy można budować swój indywidualny sens na solidniejszych podstawach.
 

tryton

Nowicjusz
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
143
Punkty reakcji
0
To dobre pytanie jest. Myślę, że taka jest potęga biologi w jej najszerszym pojęciu. Każdy gatunek dąży do powielania i udoskonalania siebie poprzez ewolucję, tylko, że my ludzie mamy to szczęście ( w nie szczęściu), że potrafimy rozumować. Nie bez powodu Darwin i jego teoria były przez lata bojkotowane przez kościół. Żyjemy dzięki nadzwyczajnemu procesowi ewolucji naszego gatunku, który cały czas się zmienia, czy na lepsze hmmm . Jedno jest pewne wszystko to nie oznacza, że Boga jako takiego nie ma.
 

Effatha

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2008
Posty
1 818
Punkty reakcji
0
Moim zdaniem nasze życie nie ma określonego celu. Nie wszystkie rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu.
"Jaki jest sens ludzkiego życia? Każda odpowiedź na to pytanie wiąże się z religią. Można więc spytać, czy w ogóle warto je zadawać? Odpowiadam, że człowiek, który uważa życie swoje i innych istot ludzkich za bezsensowne, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale właściwie nie zasługuje na życie.Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia. Albert Einstein "
 

damroka

the local freak with the twisted mind
Dołączył
7 Sierpień 2008
Posty
1 175
Punkty reakcji
3
Wiek
31
Miasto
się biorą dzieci?
"Jaki jest sens ludzkiego życia? Każda odpowiedź na to pytanie wiąże się z religią. Można więc spytać, czy w ogóle warto je zadawać? Odpowiadam, że człowiek, który uważa życie swoje i innych istot ludzkich za bezsensowne, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale właściwie nie zasługuje na życie.Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia. Albert Einstein "
Uwielbiam jak czyjaś wypowiedź ogranicza się do cytatu. Szczególnie do takiego, który umiarkowanie się autorowi, nawet wybitnemu, udał. Osobiście jakoś nie widzę sprzeczności w:

1. Życiu pozbawionym głębszego sensu - a więc kończącego się wraz ze śmiercią, zapomnianego wraz z końcem ludzkości
2. Życiu poświęconemu innym.
 

Effatha

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2008
Posty
1 818
Punkty reakcji
0
Osobiście jakoś nie widzę sprzeczności w:
1. Życiu pozbawionym głębszego sensu - a więc kończącego się wraz ze śmiercią, zapomnianego wraz z końcem ludzkości
2. Życiu poświęconemu innym.
Ciekawe,bo ja nie znam ani jednego bezbożnika,nihilisty,narkomana,relatywisty który znany byłby z poświęcania się dla innych.
 

damroka

the local freak with the twisted mind
Dołączył
7 Sierpień 2008
Posty
1 175
Punkty reakcji
3
Wiek
31
Miasto
się biorą dzieci?
Ciekawe,bo ja nie znam ani jednego bezbożnika,nihilisty,narkomana,relatywisty który znany byłby z poświęcania się dla innych.
A to nie ma nic do rzeczy czy znasz, kwestia tkwi w tym, czy jedno przeczy drugiemu, a zatem czy wypowiedź ma sens. Ja też nie znam żadnego ateisty chodzącego po mieście w różowych kapeluszach, ale to nie oznacza, że chodzenie w takowych wyklucza bycie ateistą :)

A swoją drogą jeżeli nie znasz żadnego "bezbożnika" poświęcającego się innym, to miło mi poznać. Już znasz.

edit. Ps. Jeżeli słowem "bezbożnik" próbujesz mnie sprowokować, to próbuj dalej :]
 

Dynsdale

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2007
Posty
45
Punkty reakcji
0
Bóg jest wszechwiedzący, a do tego miłosierny. Powinien od razu dobrych dać do nieba, a złych albo do piekła, albo dać szansę na poprawę.
Takie zjawisko nazywa się predestynacją i część chrześcijan - głównie kalwinów, uważa je za najważniejszy aspekt swojej wiary. Ludzie od razu rodzą się albo zdolni do zbawienia, albo skazani na potępienie. Jednakże tożstamość tych, którzy będą mieli farta pozostaje tajemnicą uknutą w arcygenialnym planie Boga.

"Jaki jest sens ludzkiego życia? Każda odpowiedź na to pytanie wiąże się z religią. Można więc spytać, czy w ogóle warto je zadawać? Odpowiadam, że człowiek, który uważa życie swoje i innych istot ludzkich za bezsensowne, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale właściwie nie zasługuje na życie.Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia. Albert Einstein "
"Absurdem jest, żeśmy się urodzili i absurdem, że umrzemy" Jean-Paul Sartre. Zatem powołując się na słowa Einsteina uważasz, że egzytencjonaliści nie są godni swojego życia ?

Ciekawe,bo ja nie znam ani jednego bezbożnika,nihilisty,narkomana,relatywisty który znany byłby z poświęcania się dla innych.
Hm... więc opuść mury klasztoru w którym aktualnie przebywasz, bo zastanawia mnie czy znasz dostatecznie tylu ludzi, którzy w ogóle spełniliby Twoje kryteria. Swoją drogą, kojarzę jednego takiego pobożnego aktywistę bez nałogów, uchodzącego za przykład moralności - jest nim ojeciec Rydzyk.
 

Effatha

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2008
Posty
1 818
Punkty reakcji
0
"Absurdem jest, żeśmy się urodzili i absurdem, że umrzemy" Jean-Paul Sartre. Zatem powołując się na słowa Einsteina uważasz, że egzytencjonaliści nie są godni swojego życia ?
Sartrowska koncepcja humanizmu jest tragiczna. Otwiera przed człowiekiem miraż absolutnej wolności, równocześnie zaś uznaje bezsens jego życia. Ukazuje przerażającą samotność jednostki, a wreszcie odbiera wszelką nadzieję. Finalnym momentem ateistycznego humanizmu jest więc rozpacz. Odejście od Boga okazuje się wejściem w ślepą ulicę, z której nie ma już wyjścia. Negacja Boga miała poszerzyć autonomię człowieka, a heroiczne trwanie czy też zmaganie się
z własną wolnością miało przeciwstawić się esencjalizacji ludzkiego bytu. Wyzwolenie jednak nie nadeszło, pozostała smutna alienacja,
która urzeczowiając jednocześnie dokonała depersonalizacji.
 

Dynsdale

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2007
Posty
45
Punkty reakcji
0
Sartrowska koncepcja humanizmu jest tragiczna. Otwiera przed człowiekiem miraż absolutnej wolności, równocześnie zaś uznaje bezsens jego życia.
Miraż wolności tkwi w wolnej woli, którą obdarza nas wszechmocny Bóg - multipułciowy ktoś, kto zna wszystkie nasze wybory, zaś największym bezsensem aktualnego zycia jest budowanie sobie innego życia w jakimś abstrakcyjnym świecie pokroju niebios. To jeszcze bardziej tragiczna koncepcja świata, gdzie ludzie patrzą w niebo zamiast dookoła siebie.
Ukazuje przerażającą samotność jednostki, a wreszcie odbiera wszelką nadzieję
Przychodzisz na świat z niczym i tak samo z niego odchodzisz - to nie samotność ale naturalny rachunek. No i po co karmić się nadzieją skoro wiesz, że to życie jest jedynym życiem, jakie masz. No chyba, że jest się tak chorobliwie przekonanym o swojej ważności, że popada się w czarną rozpacz na samą myśl że nasze (najwyraźniej przerośnięte w czołobitnie pokornej wierze, rzecz jasna!) ego mogłoby ulec dezintegracji. Oj... posiadanie duszy to istna pycha, ale gdzie mi tam, bezdusznemu ateiście, do Was - dotkniętych palcem bożym.
Finalnym momentem ateistycznego humanizmu jest więc rozpacz
Jak się tak patrzę na drugą stronę barykady i widzę Hioba, rzeszę męczenników, Jezusa na krzyżu i resztę tych ascetów to naprawdę muszę stwierdzić, że ekspertami od cierpienia (które podobno najbardziej zbliża do Jaśniepana w niebiosach) są chrześcijanie. Umartwianie się to Wasza działka, w której przez całe życie dążycie do mistrzostwa. No tak ale zawsze można się pocieszyć w przerwach między biczowaniem się a klepaniem zdrowasiek, że są tacy ludzie którzy "żyją bez sensu" i za karę będą się smażyć.
Odejście od Boga okazuje się wejściem w ślepą ulicę, z której nie ma już wyjścia
Alternatywą dla tego jest pójście za Bogiem czyli nałożenie sobie kagańca, knebla i wydłubanie oczu.
Wyzwolenie jednak nie nadeszło, pozostała smutna alienacja, która urzeczowiając jednocześnie dokonała depersonalizacji
Propaganda musi być - jeżeli ktoś jest niewierzący, to nieważne co by mówił bądź czynił jest po prostu nieszczęśliwy. To sztandarowy slogan wszystkich aktywistów z chrześcijańskich bojówek, którzy z uporem Świadków Jehowy wmawiają to samym sobie a później otoczeniu. Nie mogę dostrzec tego wyzwolenia gdy facet w koloratce biadoli mi swoją interpretację tekstu z książki napisanej po hebrajsku i aramejsku, poźniej tłumaczonej na grecki, następnie na łacinę, po czym wydaną po staropolsku by w końcu ujrzeć ją we współczesnej polszczyźnie.
 

gurtos91

Pospolity Troll
Dołączył
24 Czerwiec 2008
Posty
1 282
Punkty reakcji
9
Wiek
32
Miasto
kuj-pom
Sartrowska koncepcja humanizmu jest tragiczna. Otwiera przed człowiekiem miraż absolutnej wolności, równocześnie zaś uznaje bezsens jego życia. Ukazuje przerażającą samotność jednostki, a wreszcie odbiera wszelką nadzieję. Finalnym momentem ateistycznego humanizmu jest więc rozpacz. Odejście od Boga okazuje się wejściem w ślepą ulicę, z której nie ma już wyjścia. Negacja Boga miała poszerzyć autonomię człowieka, a heroiczne trwanie czy też zmaganie się
z własną wolnością miało przeciwstawić się esencjalizacji ludzkiego bytu. Wyzwolenie jednak nie nadeszło, pozostała smutna alienacja,
która urzeczowiając jednocześnie dokonała depersonalizacji.
Nawet gdyby to wszystko było prawdą (chociaż oczywiście nie jest). Piękne kłamstwo dalej pozostanie kłamstwem. Nawet gdyby ateizm oznaczał brak sensu istnienia (kompletnie nie rozumiem jak można tak uważać), nie sprawi to że bóg stanie się prawdziwy.
"Wszystkie objawy wskazują na raka, ale gdyby to była grypa wystarczy wziąć kilka tabletek i możesz żyć szczęśliwie".
 

Effatha

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2008
Posty
1 818
Punkty reakcji
0
Nie mogę dostrzec tego wyzwolenia gdy facet w koloratce biadoli mi swoją interpretację tekstu z książki napisanej po hebrajsku i aramejsku, poźniej tłumaczonej na grecki, następnie na łacinę, po czym wydaną po staropolsku by w końcu ujrzeć ją we współczesnej polszczyźnie.
Rozczarujesz się,ale Ci od Hebrajskiego też wierzą w Boga,a nie w samobójstwo i alienację.


Jak się tak patrzę na drugą stronę barykady i widzę Hioba, rzeszę męczenników, Jezusa na krzyżu i resztę tych ascetów to naprawdę muszę stwierdzić, że ekspertami od cierpienia (które podobno najbardziej zbliża do Jaśniepana w niebiosach) są chrześcijanie. Umartwianie się to Wasza działka, w której przez całe życie dążycie do mistrzostwa. No tak ale zawsze można się pocieszyć w przerwach między biczowaniem się a klepaniem zdrowasiek, że są tacy ludzie którzy "żyją bez sensu" i za karę będą się smażyć.
I znów mamy domorosłą interpretację Pisma Świętego,naturalnie jako egzystencjalista do nauczania Magisterium nie zaglądnie nawet..
 

Dynsdale

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2007
Posty
45
Punkty reakcji
0
Rozczarujesz się,ale Ci od Hebrajskiego też wierzą w Boga,a nie w samobójstwo i alienację.
Ba! Śmiem nawet twierdzić, iż między Jahwe a Adonai jest różnica. Albo to dwaj różni kolesie albo ten sam który nauczył się nieco pokory podczas eksperymentów na narodzie wybranym. Jak jeszcze wsadzimy tam Allaha to już w ogóle dochodzę do wniosku, że Bóg cierpi na rozszczepienie osobowości.

I znów mamy domorosłą interpretację Pisma Świętego,naturalnie jako egzystencjalista do nauczania Magisterium nie zaglądnie nawet..
Cóż, wolę nie przepisywać żywcem wywodów ks. Drożdża. Paradoksalnie potwierdzasz to co pisałem wcześniej o kneblu i zaślepieniu - nawet nie używasz własnych słów, tylko odpierasz argumenty tekstem faceta w koloratce. I dodatkowo podpierasz to dokumentami innych facetów w koloratkach. Dobra nie wnikam, bo rozumiem że niektórzy muszą być prowadzeni za rękę, nie wmawiajcie otoczeniu że Wasza droga jest jedyna i słuszna. Wiecie dlaczego o uczniach Jezusa mówi się trzódka ? Bo barany są głupie, więc można je łatwo nastraszyć i ogołocić. Ale jeżeli znajduje się w tym stanie szczęście i spełnienie... Dlatego alienacja jest dobra - nie musisz być częścią beczącego stada.
 
Do góry