No więc tak:
zaczęło się to od przypadkowego poznania, które zaingerowała moja przyjaciółka.
Po jakimś czasie pojechaliśmy wszyscy do kina, tzn. ja, przyjacióka, on i jego kumpel (który też był na pierwszym spotkaniu). I od tego się zaczęło...wspólny sylwek itp.
Noo i zaczęliśmy pisać na gg, fajnie było i w ogóle...ale ja się bałam tego związku, bałam się co moi rodzice powiedzą, gdyż on jest 5 lat starszy ode mnie, a moi rodzice nie wyobrażają sobie takiego związku:/ Więc kiedy on zapytał się czy mielibyśmy szansę ja zawaliłam i powiedziałam, że nie wiem. On chyba coś wyczuł i zapytał się mnie co na to moi rodzice, a ja na to, że nie wiem, a on, że mam ich zapytać, ale ja durna powiedziałam, że nie teraz, ale kiedyś zapytam :/ teraz żałuję mojej decyzji, że nie powiedziałam mu, że zdanie rodziców w tej sprawie jest dla mnie mało ważne. No, ale cóż, teraz jest to trudno zmienić.
A jeszcze teraz jak on poszedł do wojska, bardzo tęsknie za nim...
On teraz nie ma nikogo...i o ile mi wiadomo nie miał przez ten czas...
Do mnie ma bardzo dobre nastawienie. Wie, że zawsze może na mnie liczyć.