Zjadłam własnie w akademiku coś co było tworem lokalnego przerobu - znaczy sie co było pod reka na pokojach i inwencji twórczej współimprezowiczów...
Ojoj, tak sie zastanawiam nad żywieniem akademikowym.
Macie jakieś ciekawe przepisy, przypadki wlasnego żywienia z czasow studiow?
No nie wiem jak innii , ale ja zawsze trafiam w akademikach na tak kosmiczne dania, ze heheheh. Kosmiczne nalewki, zalewki i zlewki plus impresje artystyczne z czego popadnie. Sadzicie ze to norma, ewenement, przypadek czy jednak kunszt akademikowego pichcenia wszystkiego z niczego nie umrze nigdy?
Ojoj, tak sie zastanawiam nad żywieniem akademikowym.
Macie jakieś ciekawe przepisy, przypadki wlasnego żywienia z czasow studiow?
No nie wiem jak innii , ale ja zawsze trafiam w akademikach na tak kosmiczne dania, ze heheheh. Kosmiczne nalewki, zalewki i zlewki plus impresje artystyczne z czego popadnie. Sadzicie ze to norma, ewenement, przypadek czy jednak kunszt akademikowego pichcenia wszystkiego z niczego nie umrze nigdy?