Dieta Studencka

chaokicia

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2007
Posty
36
Punkty reakcji
0
Zjadłam własnie w akademiku coś co było tworem lokalnego przerobu - znaczy sie co było pod reka na pokojach i inwencji twórczej współimprezowiczów...


Ojoj, tak sie zastanawiam nad żywieniem akademikowym.
Macie jakieś ciekawe przepisy, przypadki wlasnego żywienia z czasow studiow?



No nie wiem jak innii , ale ja zawsze trafiam w akademikach na tak kosmiczne dania, ze heheheh. Kosmiczne nalewki, zalewki i zlewki plus impresje artystyczne z czego popadnie. Sadzicie ze to norma, ewenement, przypadek czy jednak kunszt akademikowego pichcenia wszystkiego z niczego nie umrze nigdy?
 

przypadkowa

Nowicjusz
Dołączył
11 Maj 2005
Posty
470
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Białystok :)
w zyciu nie mieszkałam w akademiku ale, jako ze nie jadam w miejscch typu bary bo mam fobie, to zdrzało się, ze dzien w dzien żywiłam się soczkiem typu kubus i bułka z ziarnami słonecznika...
faktem jest że zajecia odbierały mi apetyt na wszystko...
no i studiowanie dzienne owocowało stratą wagi ;)
 

Mastek

Nowicjusz
Dołączył
4 Luty 2007
Posty
302
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Łódź
A ja mam niezawdony przepis na obiad dwudaniowy - zupka chińska albo i dwie a na drugie pizza z Lider Price'a :) Obiad szybki, tani i pożywny. Może tylko bebechy protestują, ale to szczegół ;)
Aha, zapomniałbym - do popicia oczywiście piwko :)
 

Karotka23

Nowicjusz
Dołączył
12 Listopad 2005
Posty
189
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
z grodu Kraka
to sie nazywa danie na winie:) chaokicia
czyli bierzesz co sie nawinie i kombimujesz co by tu sensownego z tego moglo wyjsc
takie pichcenie jest najlepsze i zbliza ludzi :)
to jest norma w akademiku, zwlaszcza jak juz impreza sie troszke rozkreci i chlopaki robia sie glodni, bo to oni rzynajmniej sa u mnie mistrzami kombinowania
 

evae

Nowicjusz
Dołączył
27 Maj 2006
Posty
172
Punkty reakcji
0
Miasto
wrocław
Kiedyś jadłam kasze gryczaną z leczem (bez kiełbaski)- ochyda :/ Wszystko dlatego,że kasza sie już gotowała , a ja właśnie otworzyłam słoik z mięskiem z domu, ale okazało sie,ze troszke za długo czekało ono na skonsumowanie, więc trzeba było znależć coś w zamian, a był tylko słoik lecza.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
eeetam leczo/jakiś sos słoikowy + ryż/kasza/makaron + dużo dużo piwa to u mnie danie standardowe :p no i oczywiście zupka chińska + dużo piwa dla odmiany
Ogólnie rzecz biorąc nie narzekam :lol2:
 

chaokicia

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2007
Posty
36
Punkty reakcji
0
Moi znajomi próbowali raz ugotować makaron z zupki instant w piwie...

Ale nie mam pojęcia czy to prawda, czy ściemniali.

No i zamiast chinskich wola polskie zupki. Choć ja nie wiem jaka jest róznica.

Jest jakaś róznica miedzy polskim knorrem a chinskim hmmm vifonem?
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Moi znajomi próbowali raz ugotować makaron z zupki instant w piwie...
Barbarzyństwo!! Piwo gotować :przestraszony: Wszystkie procenty ulecą!

a ch wie jak to z zupkami tymi jest, pewne jest jedynie że chińskie są one tylko z nazwy hehe
 

paulista

Nowicjusz
Dołączył
16 Wrzesień 2005
Posty
801
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Koszalin
heh... ja jako burżuj stołuję się w barze przy wydziale... ;) do tego piwooo, vooda... jakies zupki chinskie itp.
chamstwo... zawsze byłem szczupły a terazm mnie mięsień rośnie... piwny... :/
 

chaokicia

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2007
Posty
36
Punkty reakcji
0
To może problem nazewnictwa.

Piwny grzaniec z nudlami knorra. W żoładku i tak się wymiesza. Więc logika że wymieszac można wczesniej :D
 

Sensej

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2007
Posty
23
Punkty reakcji
0
Wiek
38
No ja w zasadzie z najbardziej ekstremalnych dan jakie widzialem i sam jadlem ,pomimo ze w akademiku nie mieszkam ale warto bylo sprobowac :p w zasadzie jestem studentem, byly :


Makaron z kisielem - nawet byl jadalny :p

Zielona jajecznica na piwie :p - nie wiem czemu byla zielona, podobno jakies przyprawy tanie itd :p, tak czy siak dala czadu, niestety tylko w czasie imprezy i po pijaku. Z rana nikt na to patrzec nie mogl podczas gdy pare godzin temu wszyscy sie tym zajadali :p

Zupa chmielowa - w zasadzie to wymysl kumpla. Nie bylo dobre ale heheh procentowe. Z tego co pamietam to kasa mu sie skonczyla a mial wyzyc jeszcze 5 dni. Nie mial nic poza jakas pomidorowa i piwem :)... wiec wpadl na genialny pomysl... aby bylo wiecej zupy, wlal piwo do pomidorowej :) skala mniej wiecej 1/1. Po pierwszy talerzu zaczyna smakowac :)

No to tyle, jak sobie jeszcze cos przypomne to napisze
 

Invader23

Nowicjusz
Dołączył
21 Luty 2007
Posty
49
Punkty reakcji
0
Miasto
Warszawa
A wiesz co to jest Ognisty kubek?

Bierzesz jednego knorra sypkiego. Rozpuszczasz w minimalnej ilości wody zagotowanej by sie dobrze rozpuścił.
Zalewasz wódką.

Dodajesz nudle.

Wstawiasz do mikrofalówki na krótko. Jak nie wybuchnie i sie zagrzeje podajesz jako Grog studencki, zwany też Czajem.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Ja polecam wszystkim dobrze znaną każdemu mieszkańcowi akademików "Jajecznice studencką"! (czyli student otwiera lodówke, drapie się po jajach, zamyka lodówkę)
 

Anijka

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2007
Posty
640
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Warszawa
:D
A co ma zrobić dziewczyna która takowych jajek nie posiada? podrapać kolegę? czy umrzeć z głodu? :D
 

chaokicia

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2007
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiesz to jest Zen akademika. Ukryte przesłanie.

Droga Studentko
Jedz Zupki Knora
Albo na jajka niepodrapane
przyjdzie ci pora

:bag:
 
Do góry