No w końcu się zebrałem na podsumowanie koncertu w Lubinie.
Support - Punkt Kontrolny (lokalny street punk). Średnio wypadli moim zdaniem. Nie porwali mnie zbytnio, chociaż zabawa momentami była fajna. Jednak to nie dla mnie. Poza tym nie przepadam za CP/DP.
Dezerter - Koncert genialny. Kawałki praktycznie najsłynniejsze grali a więc można było sobie pośpiewać (Ach ten klimat kiedy cała sala krzyczy "Spier*alajcie tchórze!"). Większość widowni wdała się w konflikt z ochroną. Raz po raz gdy ktoś się "za mocno" bawił interweniowali, wykręcali ręce i wyprowadzali poza barierki. A już jak ktoś wbiegł na scenę, żeby zaśpiewać z wokalistą to marny jego los. Sam zespół raczej nie miał nic przeciwko z tego co widziałem i bawiło ich to, ale zazwyczaj w tym klubie ochrona jakaś przewrażliwiona jest. Jak punk to punk ku*wa! Rozumiem, jakby to była jakaś Maryla Rodowicz czy inne bóg wie co. Ale no Dezerter? Rozumiem, że drogi sprzęt i inne tego typu rzeczy, no ale nie przesadzajmy. Niestety zespół zostawił nas nienasyconych i zagrali chyba dwa bisy, mimo że skandowaliśmy "DEZERTER!" jeszcze długi czas po tym jak zeszli ze sceny. Ogólnie koncert dosyć udany (Pomijam noc spędzoną w Tesco, nieprzyjemną konfrontację z ochroną i policją i zgona jakiego załapałem na drugi dzień).
Ratunku milicja! Dezerter!