W zasadzie mój post pasował by do wszystkich innych w temacie "subkultury", ale nie mogłam się oprzeć by kliknąć tutaj...
Texty typu:"Metal i chrześcijaństwo to dwie inne bajki" poprostu mnie rozbrajają... W zasadzie każdy przeciwnik muzyki metalowej jest zdania, iż to wszystko to tylko nakłonienie słuchaczy do buntu, do niszczenia otoczenia, wstępowania do różnego rodzaju sekt etc... A najgorsze jest to, ze mówią to Ci ludzie, którzy tak naprawde o metalu, rocku nie mają zielonego pojęcia... Zagłębiając sie w texty niektórych metalowych zespołów można dostrzec szarą rzeczywistość, która nas otacza... Rezczywistość, która jest nam przekazywana w sposób specyficzny i prawdziwy...
A co do samych subkultur...
To ja osobiście nie popieram takiego czegoś... hmm może nie tyle co nie popieram, ale dla mnie owe słowo nie istnieje...
Nie lubie dostosowywać i podporządkowywać się innym... A w danej "grupie" raczej nie można liczyc na jakis indywidualizm...
Patrząc na to z drugiej strony - fajnie, ze dana subkultura posiada NIBY swoje założenia ideologiczne, obyczajowość, twórczość i jakikolwiek image...
Ale jak już napisałam wczesniej wolę postawić na kreowanie własnej kultury, kreowanie swego wlasnego image i oryginalnego wizerunku...(tj subkultura Deon'a, Garma, Bieni, czy też NightHunter'a)
Peace