Czy to normalne? Oceńcie i pomóżcie...

Semper91

Nowicjusz
Dołączył
15 Maj 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łódź
Witam wszystkich.
Witam tym bardziej gorąco, że pierwszy raz jestem na tym forum.Piszę, gdyż potrzebuję oceny mojej sytuacji przez kogoś całkowicie obiektywnego. Chodzi o mój związek... Otóż, zaczął się on półtora roku temu. Mniej więcej. Na początku jak to na początku wszystko pięknie i idealnie... On się Szukałam przyczyny w sobie, ale starałam się nadal tak jak kiedyś o ile nawet nie bardziej. Natomiast on jakby całkowicie odpuścił. Pomijam to, że sam tego nie robił to nie potrafił też docenić tego co robię ja. Kiedyś zabrałam go na romantyczną kolację do restauracji, sama ozdobiłam stolik , dałam mu strony internetowe z wyznaniami miłosnymi.... Dałam mu kiedyś pudełko zrobione przeze mnie, w środku na małych zwijanych karteczkach 100 powodów dla których go kocham...

Musiałam się prosić z tydzień, żeby w ogóle raczył to przeczytać, jak już to zrobił usłyszałam wyrzut, że bolą go od tego palce... Mimo to nadal się starałam. A było coraz gorzej, kłóciliśmy się, rozstawaliśmy, potem się godziliśmy. Moim zdaniem nie jest to normalne, że zawsze w takich sytuacjach to ja dążyłam do zgody, bez względu na to kto popełnił błąd, a dla niego jedynym wyjściem było tylko rozstanie. Zawsze to ja musiałam przepraszać i prosić, żeby wrócił. Przez cały nasz związek wpoił mi do głowy skutecznie, że jestem brzydka i gruba. Na pewnym etapie zaczęłam sądzić, że powinnam być mu wdzięczna, że w ogóle chce być z kimś takim jak ja... I tak jest do dziś. Dziś znów było to samo. Próbowałam być dla niego miła, przytulić, pocałować. On mnie odpychał.Czy Wam nie byłoby przykro? Mi było. A usłyszałam, że to znów moja wina, bo zrobiłam aferę o nic i powinnam przeprosić. Jak poszłam do domu napisał, że nie ma ochoty ze mną gadać, jak będzie miał to się odezwie. Czemu ja tak bardzo to przeżywam? Wiem, że ta droga prowadzi mnie w złą stronę, chciałabym, żeby moje życie się zmieniło. Ale kocham go, nie potrafię się zwziąć i nie wracać, kiedy pomyślę, że będzie kiedyś z kimś innym pęka mi serce, wiązałam z nim całe swoje życie
smutas.gif
Mam nadzieję,że Was nie zanudziłam. Bardzo proszę Was o pomoc
smutas.gif
Nie radzę sobie z tym co czuję
smutas.gif
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Skończ to. Dla siebie.
Nie wiem co to za facet, który wmawia swojej kobiecie, że jest brzydka i w ogóle. Jejku.
Porozmawiaj z nim szczerze na temat tego co się dzieje, bo z Twojej aktualnej relacji nic na dłuższą metę tutaj nie zauważam.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Przykro mi to stwierdzić, ale z tego, co piszesz wynika, iż jesteś współuzależniona, natomiast związek, w którym obecnie się znajdujesz jest toksyczny .
Dlaczego to właśnie Ty - niezależnie od tego, kto zawinił - zawsze dążysz do zgody ? Czy poddawanie się jego emocjom jest dla Ciebie sposobem na utrzymanie tego związku ? Wygląda na to, że nie zależy mu ani na Tobie, ani na tym żeby było między Wami dobrze.
Poza tym - sama widzisz - od początku związku wpajał Ci, że jesteś brzydka i gruba ... Robił tak dlatego, że Ty mu na to pozwalałaś - prawdopodobnie sama masz zaniżone poczucie własnej wartości, dlatego też tak łatwo wmówił Ci, że nikomu nie będziesz się podobała i to właśnie ON jest tym, który "łaskawie" będzie w stanie się z Tobą związać. To nie jest normalne. Podobnie wygląda jego zachowanie względem okazywania czułości - odsuwa się od Ciebie, unika dotyku i dodatkowo wpędza Cię w poczucie winy, że "znowu" wywołałaś jakąś aferę.
Ten typ kompletnie nie nadaje się do związku - Ty również go nie kochasz, bynajmniej nie jest to zdrowa miłość. Jeżeli nie zerwiesz z nim kontaktu, taka znajomość będzie miała na Ciebie bardzo negatywny wpływ, a także na Twoje przyszłe relacje z mężczyznami.
Tak na przyszłość : Naprawdę nie warto dążyć do tego, aby "przypodobać" się facetowi za wszelką cenę - udawać wyrozumiałą, wybaczać wszystko i starać się, aby kosztem własnych potrzeb utrzymać związek - nie będzie Cię przez to bardziej kochał. Co więcej - w ogóle tego nie doceni. Jeżeli Ty sama nie postawisz jasnej granicy - gdzie kończy się Twój altruizm - wtedy każdy facet będzie Cię wykorzystywał, bo pamiętaj, że o swoich potrzebach należy mówić i oczekiwać, że osobie, z którą jesteś - w takim samym stopniu będzie zależało na Twoim szczęściu :)
 

hanex93

Nowicjusz
Dołączył
16 Wrzesień 2007
Posty
26
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Powinnaś z nim zerwać, i pomyśleć o sobie. Odpocznij od tego związku, pokaż mu że nie dasz się tak traktować.Może kiedy Cię straci zrozumie CO stracił..
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
szanuj się kobieto i odpuść sobie takiego buraka. Bo to zwykły burak cukrowy.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Temu panu już dziękujemy, a Tobie życzę udanego, kolejnego związku :)
 
Dołączył
25 Sierpień 2009
Posty
38
Punkty reakcji
0
wiem, ze to trudne i wiem, że po tym co ci tutaj serwujemy najprawdopodobniej się popłakałaś. Bez względu na to czy rady sa dobre [a są] czy niekoniecznie. Takie słowo po prostu bolą. Powiem ci z własnego doświadczenia. Może i nie miałam tak źle jak ty, ale myśle, że warto posłuchać :) Mój związek także zaczął się ok. półtor roku temu.

Od początku było cudownie. nie tylko na początku. Przez cały rok czułam się przeszczęśliwa, mielismy tylko jedną drobną sprzeczkę w ciągu całego roku, co jest dosyc niezwykle dodając jeszcze to jak oboje nerwowi jesteśmy :p Zawsze był przy mnie i moglam na niego liczyć. od jakiegos czasu stawał się coraz bardziej nieobecny, nie wiedzialam dlaczego, pytałam czy wszystko w porządku, jak się czuje. Nie to ze w kółko 'ja, ja, ja' - zwracalam uwage na azdy jego gest i slowo, po prostu juz taka jestem i wiedzialam ze cos jest nie tak. Kilka razy sie poklocilismy, wlasciwie o to samo, jak sie widzielismy bylo swietnie, a ze wzgledu na szkole widzielismy sie niemal codziennie ale wieczorami dzwnil coraz rzadziej i ogolnie często byl zamyslony, balam sie ze cos ukrywa. Klocilismy sie w zasadzie o to,z e nie zwraca na mnie uwagi, ze wiele rzeczy jest wazniejszych ode mnie, kiedys tak nie bylo.

Czulam sie odrzucona przez niego, odepchnięta na boczny tor. Faktem jest, ze nigdy nie mialam zbyt wysokiej samooceny a przy nim czulam sie naprawde kims wyjątkowym i kiedy zacząl mi to odbierac czulam się okropnie. Ale strasznie go kochalam i chcialam to utrzymac za wszelką cenę. Mowilam, ze jest zle i jesli sie nie wezmie w garsc to caly zwiazek runie bo ja sama dlugo sobie z tym nie poradze- jestem dosyc wrazliwa. Byly dni gorsze i lepsze jednak pewnego dnia podczas naszej rozmowy cos we mnie pęklo i powiedzialam, ze dluzej tak nie mog, ze to jest dla mnie za ciezkie.

Wtedy przyznal ze od jakiegos czasu nie wie co sie dzieje i nie wie co do mnie czuje. A jeszcze kilka dni wczesniej tweirdzil ze tak bardzo kocha. Przez pierwse dni bylam silna, kolejne tygodnie wylam a on stwierdzil,ze juz mnie nie kocha ze to nie moja wina i nie potrafi wytlumaczyc dla czego, po prostu przestal to czuc. Uwierz, mi tez mowili, zeby sie nie przejmowala. Chcialam biec do niego i zrobic co tylko chce zeby tylko wrocil, Bylam w stanie zmienic siecalkowicie dla niego, bylam w stanie wszystko wybaczyc i zapomniec byleby znowu bylo jak dawniej, ale on nie chcial. Cale zycie podporzadkowalam pod niego, co bym nie robila myslalam 'dla niego' uczylam sie gotowac, prasowalam koszule, zeby na przyszlosc bylo idealnie. Pisze, bo mysle ze przez to mozesz poczuc, ze wcale nie jestesmy ludzmi z drugiego komputera, ktorzy nie wiedzą jak to jest. To on zrobil zle, to jego wina, to on sie poddal, to on zawalil, ale chcialam wziac na siebie i naprawic, byle by znowu go mieć. Minelo juz pare wygodni, dalej placze prawie codziennie, ale nie chce juz do niego dzwonic, oswajam się. Pierwszy tydzien myslalam, ze swiat sie zawalil, ze bez niego stracilam calą swoją wartość.

Radzę też Tobie Semper91: wyjdz do ludzi. Nie bedzie latwo, wszystko będzie ci o nim przypominac.
Wiesz, koleznaka mowila mi, ze to pomaga: zapisz sobie na kartce wszystkie rzeczy, ktore cię w nim denerwuja, zapisz wszystkie te sytuacje, kiedy bylas zazenowana czy bylo ci przykro. Doslownie wszystko. Zapiisz kazda chwile gdy powiedzial czy zrobil cos co cie zranilo. Miej ją zawsze przy sobie. i kiedy będziesz za nim tęsknic i myslec' przeciez tak go kocham, czego on tego nie widzi' i bedziesz chciala zadzwonic i wrocic, przeczytaj to, az do skutku, az się do niego zniechęcisz.

Pamiętaj też, że on nie jest żadnym bogiem. żadne z niego bóstwo. to nie jest tak, ze bez niego jestes nikim. to on traci więcej niż ty. jesli pojdzie po rozum do glowy, to dobrze, jak nie to trudno. Dziewczyno, nie trac na niego zdrowia, czasu i po co ci te nerwy? z nim moze i dobrze, ale bez jeszcze lepiej. Mowię ci, ja dalej płacze, moze nie z tęsknoty za nim samym, ale za tym co było, jak było między nami, ze tego uz nie ma. On sam zaczal sie niedawno odzywac, jest dosyc milo, ja nie wracam do tematu, nie wypominam, ale tez nie wskakuje w ramiona. To trudne, ale UWIERZ. z każdym dniem jest coraz łatwej. Teraz juz tylko do przodu :) Trzymaj się :)
 
B

Blancos

Guest
@PannaXhumorystyczna - proszę stosować akapity - oddzielać fragmenty pustą linijką - w swoich postach (moderator).
 

DoSiUnIa:)

the pretender
Dołączył
26 Listopad 2005
Posty
802
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Paradise city
Nie będę wyjątkiem i powtórzę słowa innych ; serio, musisz to skończyć.
Będzie bolało, ale przejdzie, jak to Axl śpiewał w November rain, nic nie trwa wiecznie.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Pozwól, że zadam Ci pytanie, zamiast udzielenia odpowiedzi. Dlaczego miłe, czułe, kochające kobiety wiążą się z chamami, prostakami, megalomanami z przerośniętym ego, którzy nie dość, że ich nie kochają, to jeszcze traktują jak służące? Jeśli uwierzyłaś w to co mówił, mianowicie "gruba i brzydka", ja Ci mówię, że to bzdury. Czas iść naprzód, zostawiając za sobą niegodnego pasożyta i poczekać na kogoś kto Cię doceni.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Zawsze to ja musiałam przepraszać i prosić, żeby wrócił. Przez cały nasz związek wpoił mi do głowy skutecznie, że jestem brzydka i gruba.
Zrobiłaś najgorszą z możliwych rzeczy. Płaszczyłaś się przed nim, żebrałaś o uczucie, którego wyżebrać nie można.
Nie ma nic złego w staraniu się, ale trzeba też dać pole do popisu drugiej osobie... no niestety.
Znam to z autopsji...głupota i naiwność to niestety cechy wielu młodych dziewcząt... A ty pozwoliłaś, BA! nawet sama podsunełaś swoją godność do zdeptania przez jego brudne smierdzące buciory.

Ja jestem za tym, aby związek budować i pracować nad nim, starać się go naprawić jeśli coś się psuje, jest tylko jedna podstawowa zasada i wbij ją sobie do głowy ZWIĄZEK BUDUJE DWOJE LUDZI, JEDNA OSOBA TEGO NIE UDŹWIGNIE.

Powinnaś się starać powinnaś dbać o uczucie, ale nigdy nie powinnaś pozwolić na to, żeby te uczucia były przez kogoś deptane.

Moja jedyna rada, podejmij jedyną słuszną decyzję, kopnij durnia w dupe, przypomnij sobie, że jesteś wartościowa super dziewczyna wylecz sie po tym toksycznym związku i zbuduj kiedyś związek z kimś kto nie spocznie na laurach.
 

olka21

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2012
Posty
2
Punkty reakcji
0
Witam wszystkich.
Witam tym bardziej gorąco, że pierwszy raz jestem na tym forum.Piszę, gdyż potrzebuję oceny mojej sytuacji przez kogoś całkowicie obiektywnego. Chodzi o mój związek... Otóż, zaczął się on półtora roku temu. Mniej więcej. Na początku jak to na początku wszystko pięknie i idealnie... On się Szukałam przyczyny w sobie, ale starałam się nadal tak jak kiedyś o ile nawet nie bardziej. Natomiast on jakby całkowicie odpuścił. Pomijam to, że sam tego nie robił to nie potrafił też docenić tego co robię ja. Kiedyś zabrałam go na romantyczną kolację do restauracji, sama ozdobiłam stolik , dałam mu strony internetowe z wyznaniami miłosnymi.... Dałam mu kiedyś pudełko zrobione przeze mnie, w środku na małych zwijanych karteczkach 100 powodów dla których go kocham...

Musiałam się prosić z tydzień, żeby w ogóle raczył to przeczytać, jak już to zrobił usłyszałam wyrzut, że bolą go od tego palce... Mimo to nadal się starałam. A było coraz gorzej, kłóciliśmy się, rozstawaliśmy, potem się godziliśmy. Moim zdaniem nie jest to normalne, że zawsze w takich sytuacjach to ja dążyłam do zgody, bez względu na to kto popełnił błąd, a dla niego jedynym wyjściem było tylko rozstanie. Zawsze to ja musiałam przepraszać i prosić, żeby wrócił. Przez cały nasz związek wpoił mi do głowy skutecznie, że jestem brzydka i gruba. Na pewnym etapie zaczęłam sądzić, że powinnam być mu wdzięczna, że w ogóle chce być z kimś takim jak ja... I tak jest do dziś. Dziś znów było to samo. Próbowałam być dla niego miła, przytulić, pocałować. On mnie odpychał.Czy Wam nie byłoby przykro? Mi było. A usłyszałam, że to znów moja wina, bo zrobiłam aferę o nic i powinnam przeprosić. Jak poszłam do domu napisał, że nie ma ochoty ze mną gadać, jak będzie miał to się odezwie. Czemu ja tak bardzo to przeżywam? Wiem, że ta droga prowadzi mnie w złą stronę, chciałabym, żeby moje życie się zmieniło. Ale kocham go, nie potrafię się zwziąć i nie wracać, kiedy pomyślę, że będzie kiedyś z kimś innym pęka mi serce, wiązałam z nim całe swoje życie
smutas.gif
Mam nadzieję,że Was nie zanudziłam. Bardzo proszę Was o pomoc
smutas.gif
Nie radzę sobie z tym co czuję
smutas.gif
jezeli siebei szaunujesz i chcesz byc szczesliwa lepei jt oksoncz dla swietego psokoju,taki zwiazek nie ma przyszlosci ..wie mt otez z wlasnego doswiadczenia..
 
B

Blancos

Guest
@olka21 - serdecznie witam Cię na forum w imieniu ekipy moderatorskiej:) Mmam do Ciebie takie dwie prośby - postaraj się nie popełniać tak wielu literówek (w praktycznie każdym wyrazie) i nie cytuj długich postów w całości, zwłaszcza gdy masz zamiar krótko się do nich odnieść (zamiast tego np. lepiej jest napisać "w odpowiedzi na post <nazwa uzytkownika>" czy coś takiego), bo sztucznie wydłuża to tematy i potem pod koniec strony trzeba minutę przewijać:) Z góry dziękuję i pozdrawiam.
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Poprosiłaś o pomoc i otrzymałaś ją.
Zastosuj się do rad i nie oglądaj się za siebie.

Zostań swoim przyjacielem!!!
 
Do góry