Czy narodziłeś się na nowo? Narodzenie na nowo- warunek zbawienia

bozena11

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2015
Posty
118
Punkty reakcji
5
Dawidas, źle mnie zrozumiałeś w sprawie miejsca, w którym można oddawać cześć Bogu. W tej kwestii reprezentuję taki sam pogląd jak Twój, ja napisałam, że tak powiedziałby ksiądz i niektórzy wypowiadający się na Forum, co widać w poście wyżej. Dla uzasadnienia mojego poglądu dodam cytat zawarty w N.T.
"A gdy się modlicie nie badźcie jak obłudncy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę powiadam wam: Otrzymali zapłatę swoją.
Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.
Mateusza 5; 5, 6
Z tych słów wynika jednoznacznie, że Jezus nauczał bezpośredniego kontaktu z Bogiem, Ojcem.
Nie bardzo zrozumiałam, co chciałeś powiedzieć odnośnie samodzielnego czytania Bblii? Czy według Ciebie dla prawidłowego pojmowania jej treści potrzebuję wiedzy historycznej i znajomości oryginalnych języków? Do czego jest mi to potrzebne? Uważam, że wystarczy mi umiejętność czytania po polsku skoro w tym języku została wydana, nie muszę znaś hebrajskiego, aramejskiegi, greki i łaciny, aby móc czytać coś, co zostało napisane w języku polskim.
Prawda?
 
K

kate2

Guest
bozena11 napisał:
A gdy się modlicie nie badźcie jak obłudncy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę powiadam wam: Otrzymali zapłatę swoją. Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.
Jesli ktoś chodzi do kościoła tylko po to by tworzyć przed innymi wizerunek pobożnego ( postawa zewnętrzna bez zrozumienia istoty wiary i relacji z Bogiem) a sercem daleko jest od Boga jest obłudnikiem. I taką postawę krytykuje Bóg. Nigdzie nie powiedział by nie chodzić do miejsc kultu a nawet trzecie z dziesieciu przykazań brzmi: ,,Pamiętaj abyś dzień święty śwęcił''.

Zamknij drzwi swojego serca i wpuść tam tylko Boga. Świat zewnętrzny ma zostać za drzwiami. Bóg odpłaci Ci za Twoją pokorę i prostotę.
 

bozena11

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2015
Posty
118
Punkty reakcji
5
Kate2 - ja nie muszę chodzić do kościoła, gdyż:
" Czy nie wiecie, że światynią Bożą jesteście i ze Duch Boży mieszka w was?
1 Koryntian 3; 16
oraz
Boga nikt nigdy nie widział, jeżeli nawzajem się miłujemy, Bóg mieszka w nas i miłoście jego doszła w nas do doskonałosci.
Po tym poznajemy, że w nim mieszkamy, a on w nas, że Ducha swojego nam udzielił.
A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłoscią, a kto mieszka w miłości mieszka w Bogu, a Bóg w nim.
1 Jana 4; 12, 13, 16
Więc widzisz Kate róznicę. Ty Boga masz w kościele, a ja w sobie
 

bozena11

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2015
Posty
118
Punkty reakcji
5
Kate2, a dlaczego moją "interpretacę" nazywasz przewrotną? i Co w tych słowach jest do interpretowania? Skoro Twoim zdaniem Bóg uszanuje fakt, że nie przyjmuję w komuni ciała i krwi Chrystusa, to o co Ci chodzi, bo nie rozumiem. Wypowiadasz się w imieniu Boga? Wiesz ja przy całej swej odmienności poglądów na temat nauk koscioła, nie odważyłabym się wypowiadać w imieniu Boga. Co do zozumienia istoty wiary:
A wiara jest pewnoscią tego czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.
Do Hebrajczyków 11, 1
To jest definicja wiary, według mnie bardzo uniwersalna Napisałam definicja, a nie istota, bo istota wiary jest bardzo rózna dla wieu osób, nawet osoba, który mówi, że nie wierzy, wierzy w to, że nie wierzy i będzie to istotą jego wiary.
 
K

kate2

Guest
bozena11 napisał:
Wypowiadasz się w imieniu Boga?
Nie. Cytuję fragment Pisma Św.

To raczej Ty to robisz pisząc, iż mam Boga w kosciele, nie w sercu. Ty osądzasz . Tym bardziej mylnie, iż wyjaśniłam, że samo chodzenie do kościoła, bez żywej wiary która objawia się praktyką w życiu nie jest wartością samą w sobie. Idę do koscioła bo chcę się bardzo blisko spotkać z Tym, którego kocham. Miłosć to obecność, to pragnienie bycia najbliżej jak się da. To przyjąć zaproszenie od Tego, który chce dać pokrzepienie , gdy jestem utrudzona i osłabiona życiem, problemami. Mój duch jak i moje ciało potzrebuje pokarmu ducha wiec nie zamierzam go jemu odmawiać.



bozena11 napisał:
Wiesz ja przy całej swej odmienności poglądów na temat nauk koscioła, nie odważyłabym się wypowiadać w imieniu Boga.
Własnie się odważyłaś. Schowaj ten miecz złośliwości do pochwy bo się pokaleczysz.

Z mojej strony to wszystko. Konwersacja w takim tonie nie ma sensu.
http://mateusz.pl/czytania/2012/20120819.htm
 
E

Elen

Guest
Dopoki ktos nie doswiadczy w zyciu pewnych sytuacji, nie nabierze pokory, nie nauczy sie gdzic z losem, to.. "nie narodzi sie na nowo." Niestety, ale sztuka zwana zyciem, nie zawsze jest latwa.
 

bozena11

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2015
Posty
118
Punkty reakcji
5
A moim zdaniem Kte2 nie o ton chodzi, lecz o argumenty, brakuje Ci argumentów, aby dalej dyskutować i twierdzisz, że jesteś atakwana i każesz chować mi miecz. Jeszcze go nie wyjęłam. Twierdzisz, że w swojej wypowiedzi zacytowałaś pismo, proszę o ten cytat. Uważam, że przyjęłaś fiozofię wiary w dogmaty nie znając nawet źródła ich pochodzenia, ale na Forum kreujesz się na znawczynię tematu. Ja w swoich opiniach mogę się mylić, ale są one wynikiem własnych poszukiwań i przemysleń na podstawie Biblii, Ty natomiast epatujesz wszystkim swoją " swiętą wiarą w kościół" i w tym temacie nawet raz nie zacytowałaś jakiegoś zdania z Biblii. Więc albo wiemy o czym mówimy, albo przekazujemy opinię innych i szybko gubimy się temacie.

Elen, lubię czytać Twoje posty, ale proszę rozszerz swoją wypowiedź w temacie.
 
K

kate2

Guest
bozena11 napisał:
, brakuje Ci argumentów,
Ty nie szukasz argumentów. Ty szukasz poparcia dla swojej wizji wiary i Boga.

Cytaty o spożywaniu Ciała i Krwi Chrystusa są zawarte w zalinkowanym przeze mnie artykule, a nawet dwóch.

bozena11 napisał:
twierdzisz, że jesteś atakwana
Nie twierdziłam nigdzie, że jestem atakowana a tylko że jesteś złośliwa :) Ciebie nie interesuje co mam do powiedzenia, nie tego szukasz, jak wspomniałam.

Stąd moja decyzja o zakończeniu z tobą dyskusji.


bozena11 napisał:
każesz chować mi miecz. Jeszcze go nie wyjęłam.
Ja również. Mnie jednak walka na złośliwości nie kręci . Po drugie nie od tego jest forum.

bozena11 napisał:
na Forum kreujesz się na znawczynię tematu
Odpowiadam na Twoje wątpliwości i pytania. Na nikogo się nie kreuję :) jak pisałam wczesniej odpowiadam tak, jak czuję i rozumiem. Po raz kolejny widzę, ze masz alergię na moje posty, nie będę cię zatem zadręczać :)


Twoja złośliwość polega na tym, iż imputujesz komuś powierzchowną wiarę a sobie przypisujesz świadomość, głębię i pragnienie poszukiwania. Ci co chodzą do kościoła według ciebie znajdują Boga w jego ścanach, natomiast ci, co nie chodzą i nie praktykują swojej wiary są duchowo dojrzalsi i z głębszą relacją z Bogiem. Zastanawiałaś się do czego potrzebna ci taka wizja i takie myślenie? Sobie odpowiedz. Nie mnie.
 

bozena11

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2015
Posty
118
Punkty reakcji
5
Kate2 - bez komentarza.

Co jeszcze dopiszesz Kate2, aby obrzucić mnie błotem?
 
N

Naxxramas

Guest
Kate2
Twoja złośliwość polega na tym, iż imputujesz komuś powierzchowną wiarę a sobie przypisujesz świadomość

Pisałem, powtórzę:

kat. A - religie oparte na czci bóstwa, zazwyczaj jednego (chrześcijaństwo, islam, hinduizm i inne). Całkowity brak świadomości, schemat postępowania opiera się tylko i wyłacznie na wierze stąd tyle narzekania na własny i czyjś los ze względu na niezrozumienie Universum.

kat. B - religie oparte na reinkarnacji. Jedni są jej świadomi inni tylko w nią wierzą. Są bliżej niż kat. A lecz nadal nic nie wiedzą mimo, że potwierdzili empirycznie wcielenia.

kat. C - poza iluzją karmiczno-reinkarnacyjną. System poczynań takich istot opiera się na bezwarunkowej miłości, zrozumieniu swojego miejsca i roli we wszechświecie oraz nauce innych istot bez korzyści dla siebie za to z korzyścią dla cywilizacji.



Więc Kate2 - sorry, ale świadoma to Ty jesteś co najwyżej tego, że jak wrzucisz kamień do wody to powstanie fala - i to nawet nie wiem czy wiesz, że fala mechaniczna xD


boznall
Co jeszcze dopiszesz Kate2, aby obrzucić mnie błotem?
Bożena wybacz jej - to katoliczka, ona nie doświadcza niczego poza nienawiścią i (fałszywym) światłem prowadzącym do nienawiści np: przyklasku dla rzeźni a walki o in-vitro - czyli charkterystyczne zachwianie priorytetów empatycznych.
 

Davidas

Ten Nieznośny
Dołączył
4 Styczeń 2013
Posty
342
Punkty reakcji
50
Wiek
38
kate2 napisał:
Kościół jest miejscem kultu i sprawowania sakramentów. Nie gdzie indziej a własnie tam przecież wierzący zanoszą swoje dzieci do chrztu i oczekują uroczystości ślubnej. Wtedy nikt się nie buntuje , prawda?

No właśnie o tym pisałem. Ale nie jest jedynym miejscem, w którym można dostąpić sakramentów. Śluby kościelne mogą obywać się również poza świątynią. Tak samo jak chrzciny dziecka. Nie przesadzajmy z tym, że absolutnie wszystko musi się odgrywać w murach kościelnych.


kate2 napisał:
Obchodzenie wszelkich świąt to nie tylko oddawanie chwały Bogu ale też podtrzymywanie ognia wiary żywej w sercu i głoszenie ewngelii. Nie trudno się chyba domyśleć, że wraz z zamknięciem kosciołów i nie obchodzeniem świąt szybko zanikłaby pamięć o Bogu i wiara, co się dzieje na zachodzie.

Otóż to.


bozena11 napisał:
W tej kwestii reprezentuję taki sam pogląd jak Twój, ja napisałam, że tak powiedziałby ksiądz

Dobrze Cię zrozumiałem. Nie każdy by tak powiedział. Dlatego napisałem, że ksiądz możne odprawić mszę również poza murami kościoła.
Żywa wiara czerpie ze wszystkiego co ją otacza. Piękna przyrody, siły słów Pisma Świętego, wspólnej modlitwy, działań na rzecz drugiego człowieka, radości z życia, poznawania siebie coraz bardziej a co za tym idzie być świadomym swoich słabości, grzechów, wszelkich niedoskonałości, uczyć się pokory i co najważniejsze, doskonalić się w miłości. Ale to nie wszystko, jest masa rzeczy, które wzmacniają i spełniają człowieka wierzącego. I nie można mówić, że ktoś kto chodzi lub nie chodzi do kościoła jest lepszym lub gorszym od innych. To jest za daleko posunięta teoria.


bozena11 napisał:
Nie bardzo zrozumiałam, co chciałeś powiedzieć odnośnie samodzielnego czytania Bblii?Czy według Ciebie dla prawidłowego pojmowania jej treści potrzebuję wiedzy historycznej i znajomości oryginalnych języków?

A kto pisze tłumaczenia? Przecież nie anonimy. Masz różne przekłady, gorsze lub lepsze. Wiedzę historyczną i znajomość oryginalnych języków potrzebują specjaliści w tym duchowni nie tylko katoliccy, którzy Ciebie, mnie lub jakiegokolwiek innego wierzącego wyręczają. Dlatego Ty nie musisz znać całej tej otoczki, która jest niezbędna do przekazywania treści biblijnych. I tutaj wracając do Twojej tezy, iż duchowni byliby zbędni - można śmiało powiedzieć, że od duchownych nie uciekniesz, praktycznie w każdym tłumaczeniu lub opracowaniu mieli swój udział. Taka jest rola duchownego, obojętnie jakiego i w jakiej religii. Oni są między innymi depozytorami szerszej wiedzy o danej religii, ponieważ znajdują się w samym jej środku. Tak więc świadomie lub nie, korzystamy z wiedzy duchownych na różne sposoby.


bozena11 napisał:
Dla uzasadnienia mojego poglądu dodam cytat

Uważasz, że wszyscy, którzy chodzą do kościoła, do świątyni to obłudnicy?


bozena11 napisał:
Więc widzisz Kate róznicę. Ty Boga masz w kościele, a ja w sobie

Jesteś bardzo pewna siebie. Trzeba mieć odwagę by tak powiedzieć do drugiego człowieka.
 

bozena11

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2015
Posty
118
Punkty reakcji
5
Dawidas, zacznę od końca Twojego postu. Napisałeś, że jestem pewna siebie, czy nie miałes na mysli " zbyt pewna siebie"? A dlaczego nie mam być pewna tego w co wierzę, co jest istotą mojej wiary? Nie uważam, że wszyscy, którzy chodzą do kościoła są obłudnikami, są to ludzie którzy swoją wiarę opierają na takich zasadach i szanuję to, lecz nie pozwolę, aby ich wiara była ważniejsza od mojej, ja nikomu nie narzucam mojego sposobu myślenia i wiary i nie pozwolę, aby ktoś z " buciorami " wchodził na mój obszar postrzegania, myślenia i wiary. Wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy... wobec tego każdy ma prawo wierzyć w co mu się podoba, ale nikt nie ma prawa narzucać innym swojego sposobu myślenia, postrzegania i wiary. To jest moje kredo. Ja w swoich wypowiedziach niczego i nikomu nie narzucam, polemizuję, wyjaśniam skąd wziął się taki a nie inny sposób myślenia, potwierdzam cytatami na których opieram swój sposób postrzegania tej mojej żeczywistości, proszę z nią polemizować, dyskutować, nie zgadzć się, ale proszę robić to na argumenty, cytat za cytat, w oparciu o.
 
E

Elen

Guest
Staram sie nie brac udzialu w klotniach. "Kto mieczem wojuje od miecza ginie." Dobrze jest trzymac "miecz" skierowany w dol i sie zastanowic, zanim sie jego uzyje. Slowo potrafi ranic jak ostrze miecza. *** Naxxramas .. Katolicy to tez ludzie. Nie lubie jak mierzysz wszystkich jedna miara i szeregujesz.
 
K

kate2

Guest
bozena11 napisał:
proszę z nią polemizować, dyskutować, nie zgadzć się, ale proszę robić to na argumenty, cytat za cytat, w oparciu o.
Za każdym razem podpierałam się autorytetem Pisma Św. wykazując cytaty. Gdy Ty dawalaś cytaty, ustosunkowywałam się do nich. Pokazaywałam jak sama rozumiem ich treść, za co otrzymałam zarzut , że mam się za znawczynię, a tego nawet nie powie żaden kapłan. Widzi tyle, na ile rozumie Biblię w kontekście historii, okoliczności, kultury, tradycji i tyle, ile mu zostanie objawione z mocy Boga. Jesli prosisz o rozjasnienie pewnych kwestii lub jesteś ciekawa czyjegoś spojzrenia to kultura wymaga by podziękować za poświecony Ci czas i odpowiedź a nie rzucać w kogoś zarzutami, że coś ci ktoś narzuca. Możesz się nie zgadzać ale sposób w jaki reagujesz np; na moje wypowiedzi jest co najmniej dla mnie dziwny.
bozena11 napisał:
A dlaczego nie mam być pewna tego w co wierzę,
A gdy ja pokazuję Ci swój punkt widzenia to moja pewność siebie w tym, co piszę, gryzie Cię. Mało tego dostaję jeszcze w twarz zarzutem, że kieruję się nienawiścią. Niestworzone rzeczy imputuje się tym,którzy nie mają wcale złych zamiarów i dają z siebie tyle, ile sami posiadają z wiedzy, poglądów czy doświadczeń.



Davidas napisał:
A kto pisze tłumaczenia? Przecież nie anonimy. Masz różne przekłady, gorsze lub lepsze. Wiedzę historyczną i znajomość oryginalnych języków potrzebują specjaliści w tym duchowni nie tylko katoliccy, którzy Ciebie, mnie lub jakiegokolwiek innego wierzącego wyręczają. Dlatego Ty nie musisz znać całej tej otoczki, która jest niezbędna do przekazywania treści biblijnych. I tutaj wracając do Twojej tezy, iż duchowni byliby zbędni - można śmiało powiedzieć, że od duchownych nie uciekniesz, praktycznie w każdym tłumaczeniu lub opracowaniu mieli swój udział. Taka jest rola duchownego, obojętnie jakiego i w jakiej religii. Oni są między innymi depozytorami szerszej wiedzy o danej religii, ponieważ znajdują się w samym jej środku. Tak więc świadomie lub nie, korzystamy z wiedzy duchownych na różne sposoby.
Bardzo dobrze napisane.
 

bozena11

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2015
Posty
118
Punkty reakcji
5
Niestety Kate2, w Twich wypowiedziach nie znalazłam nawet jednego cytatu, przeoczyłam coś?

Przepraszam za błąd w słowie Twoich
 
N

Naxxramas

Guest
Jesteś bardzo pewna siebie. Trzeba mieć odwagę by tak powiedzieć do drugiego człowieka.

Fajnie w Kościele nazywacie odwagę. Ja też często z tych kręgów słyszę, a co boisz się ? a co nie masz odwagi ? Nie wiem tylko co to ma z odwagą wspólnego bo skoro dla kręgów kościelnych to jest odwaga to czym jest np: czyn Maksymiliana Kolbe ? Niedługo odwagą dla was to będzie uśmiechnąć się do księdza: P
 

Davidas

Ten Nieznośny
Dołączył
4 Styczeń 2013
Posty
342
Punkty reakcji
50
Wiek
38
Spokojnie Bożena, nie jesteśmy na przesłuchaniu, to tylko luźna wymiana zdań na forum :)


bozena11 napisał:
nikt nie ma prawa narzucać innym swojego sposobu myślenia, postrzegania i wiary

To prawda. Żyjemy w kraju, w którym Konstytucja zapewnia wolność religijną. Spotkałaś się kiedyś z czymś takim, że ktoś próbował coś Tobie narzucić?


bozena11 napisał:
cytat za cytat, w oparciu o

Cytaty, które podawałaś w swoich wypowiedziach nie przeczą mojemu sposobowi myślenia. Są mi bardzo dobrze znane, te z Pierwszego Listu Jana rdz. IV należą nawet do moich ulubionych.
A propos cytatów. Nie odniosłaś się do słów św. Piotra z 2P, 1:20 i 2P, 3:16. Co miał tutaj na myśli Pierwszy z Apostołów?
 
K

kate2

Guest
bozena11 napisał:
Niestety Kate2, w Twich wypowiedziach nie znalazłam nawet jednego cytatu, przeoczyłam coś?
Dyskusja dotyczyła koscioła i czym on jest. Odniosłam się do tego (nie będę się powtarzać, wróć ) i zalinkowałam artykuły , w którch zawarte są słowa Chrystusa na temat karmienia się Jego Ciałem i Krwią. Mam Ci je wytłuścić od siebie?

Poza tym ustosunkowałam się do tego o co pytałaś, np; o fragment o relacji małżeńskiej. Napisałam Ci to, co sama czuję, jak rozumiem te treści i jak one wpłynęły na moje życie, czego mi ,,pogratulowałaś'' i napisałaś, iż jako kobieta czujesz się obrażona. Dobrze wiesz, co napisałam, bo po Twoim oburzeniu wyjaśniłam co dokładnie rozumiem poprzez to co napisałam. Nie mogłam napisać inaczej, gdyż pójście tą drogą opisaną w ewangelii przyniosło mi radość, dobro i poczucie spełnienia . Można to odwrócić: życie w taki sposób jaki jest opisany w ewangelii zostało potwierdzone tym, co pzreczytałam. Nie musiałam nawet iść tymi wytycznymi bo moja natura kobieca tak własnie rozumiała wzajemny stosunek do siebie małżonków.
Więc na to, co przeczytałam mogłam tylko krzyknąć: ,, Tak, to prawda.'' Nie czuję w tym zgrzytu i ujmy dla siebie.

Nie ma sensu wałkować tego tematu. Wniosek tylko dla mnie taki, by już wiecej nie odnosić się do Twoich wypowiedzi.
 
Do góry