Czy coś ze mną nie tak?

Imponderabilia

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2010
Posty
75
Punkty reakcji
1
Miasto
Tarnów
Jakiś czas temu, 2 miesiące, może 4 przyjaciel, z którym kumplowałam się już kawał czasu (ok. 5 lat) powiedział mi, że już rok temu przestał patrzeć na mnie jak na przyjaciółkę. Przyznam, czasami miałam wrażenie, że coś między nami iskrzy, ale to były chwilowe wrażenia. Niestety, napisał to na GG :\ Nie znoszę tego typu rozmów przez internet. wg mnie wszystko powinno odbyć się na żywo. Starałam się delikatnie go odtrącić, powiedziałam, że nie chcę dla tego ryzykować naszej przyjaźni, że boję się, że gdybyśmy się rozstali, cała przyjaźń poszła by w niepamięć, a tego na prawdę nie chcę:(
Chłopak chyba się tym bardzo przejął. Przy kielichu powiedział naszym wspólnym kumplom (ok trzem) że wreszcie zdobył się na odwagę. Stanowimy zgraną paczkę, nie chcę zmian. Później jeden z nich chciał mnie wyciągnąć gdzieś, żeby o tym pogadać, ale ja raczej nie chciałam o tym rozmawiać. Zresztą w jaki sposób? Jak ja nawet nie wiem, co czuję, czego chcę.
Powiedział mi, że mimo wszystko nadal będzie czekał, że jest pewny, że to ot tak mu nie przejdzie. Rzeczywiście, zrobił się bardziej swobodny w wyrażaniu swoich uczuć, bardziej śmiały. Na swój sposób pochlebiało mi to, jednak wolałam wrócić do dawniejszych stosunków pomiędzy nami.
Od jakiegoś czasu ta jego uwaga znacznie osłabła. Przestał tak często pisać, odzywać się, zaczepiać. I wtedy, tzn teraz, odczułam, że brakuje mi tego.
Nie wiem dlaczego to się dzieje.
Nie rozumiem swoich reakcji.
Bywa, że czuję się zazdrosna o niego.
Dlaczego?!
Łapię się na wgapianiu się w jego plecy na zajęciach.
Mam wrażenie, że chcę go mieć przy sobie za wszelką cenę. Bo czuję, że odsuwa się ode mnie. A ja zdążyłam się doń przywiązać. Kocham go, owszem, ale chyba nie w ten sposób, w jaki on mnie kocha(ł). ?

Czuję się w tej sytuacji wstrętnie. Chciałabym po prostu go przytulić wiedząc, że on nie uzna to za nic więcej, niż dawny, przyjacielski uścisk.
A z drugiej strony myślę czasami, co by to było, gdybym wtedy zareagowała inaczej. I myślę, że nie było by źle. Gdybym tylko była pewna swoich uczuć.
Nie wiem co robić.
Wiem, że ten post to jeden wielki chaos, ale nic innego nie byłam w stanie napisać.
Chaotyczne myśli jak na złość nie chcą się uporządkować.

Ktoś pomoże... ?
 
Dołączył
20 Grudzień 2009
Posty
40
Punkty reakcji
0
Nie, myślę, że z Tobą wszystko w porządku...
Choć przyznaję, ze ja nie jestem autorytetem w tej sprawie.

Mogę CI tylko powiedizec, że mam podobny problem, tylko, że ja jestem tutaj chłopakiem, który zakochałsię w koleżance :/
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Skoro Go kochasz powiedz co czujesz, że chcesz aby wrócił.
Nie bój się rozstania, to nie idzie w niepamięć. Dobre chwile (wspaniałe) będą w waszych głowach do końca życia. O ile chcecie je pamiętać.

W miłości trzeba się szybko decydować, bo kiedy miłość chodzi od domu do domu i puka, sprawdza czy w tym domu zamieszkać mogłaby, czy może w innym kolejnym, tam gdzie czuje się bezpiecznie tam zostaje, rozgości się. Wtedy gospodarz ma swą gospodyni dzięki której cały świat staje sie kolorowy, niczym wiosną pąki na drzewie przeobrażają sie w piękne kwiatostany.
A jak zostanie, i okaże się że gospodarza nie ma to powinna ten dom opóścić. Ale nikt nie chce się wynosić z domu gdzie czuje się dobrze, bezpiecznie bo ma wrażenie że mieszka tu od lat. Ot jaki ból przynosi za sobą rozłąka.

Przesadziłem z romantyzmem :]

Ale tak serio. Spróbuj zebrać w sobie troche odwagi i daj mu do zrozumienia że coś do niego czujesz. Niech przytulanie trwa 3 krotnie dłużej niż ten zwykły przyjacielski, niech zauważy że wpatrujesz się w niego bez przerwy, niech poczuje na sobie Twój wzrok.
To normalne że człowiek boi się reakcji drugiej osoby kiedy chce wyznać uczucie. Ale jeśli tego nie powiesz to ani on ani nikt inny nie dowie sie że Go kochasz. Tylko Ty jedna masz to uczucie przez które cierpisz.
Musi się dowiedzieć o tym uczuciu, inaczej nie dasz sobie nawet szansy na szczęśliwy związek.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Smutny Znajomy, ale ona nie wie na pewno, czy kocha go miłością przyjacielską czy partnerską, napisała coś takiego:

Kocham go, owszem, ale chyba nie w ten sposób, w jaki on mnie kocha(ł). ?

Więc, nie może mu powiedzieć, że go kocha, skoro darzy go uczuciem przyjacielskim - prawdopodobnie.

Imponderabilia, zrozum, że nie da się przyjaźnić z kimś, kto jest w nas zakochany a my tego uczucia nie odwzajemniamy. Taka przyjaźń byłaby oparta na nadziejach ze strony tego chłopaka i to byłby dla niego ogromny cios, bo spędzałby dnie na rozmyślaniach jak by Cię do siebie przekonać.
 
Dołączył
20 Grudzień 2009
Posty
40
Punkty reakcji
0
Wcale nie! Wypraszam sobie! Ja mam taki problem od jakiegoś czasu i potrafię się opanować!
naprawdę: byłem przekonany, że na więcej nie powinienem liczyc, ale jednak trwałem w tym, bo radość jaką miałem z jakichkolwiek spotkań/SMSów/itd. od Niej była wielokrotnie większa, od ewentulanego cierpienia!
 

cortes

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2009
Posty
120
Punkty reakcji
0
Imponderabilia, zrozum, że nie da się przyjaźnić z kimś, kto jest w nas zakochany a my tego uczucia nie odwzajemniamy. Taka przyjaźń byłaby oparta na nadziejach ze strony tego chłopaka i to byłby dla niego ogromny cios, bo spędzałby dnie na rozmyślaniach jak by Cię do siebie przekonać.


Nie zgodzę się z tym. Jestem w podobnej sytuacji, tylko ja jestem tą stroną, która poczuła coś więcej i za nic w świecie nie wybaczyłabym mu jeśli przestałby się ze mną z tego powodu przyjaźnić. Nie wiem czy on wie o tym co jest z mojej strony, chociaż dostał ode mnie tyle sygnałów, że chyba najmniej spostrzegawczy człowiek by się zorientował, ale nadal pomimo wszytko jest moim bardzo dobrym kolegą, a nawet przyjacielem. Ostatnio spędzamy ze sobą coraz więcej czasu z czego strasznie się cieszę. Co z tego, że nie wiem co on do mnie czuje? Wiem, że nie wyobrażam sobie tego, że nasz kontakt mógłby się nagle urwać dlatego, że ja zakochałam się! Trudno... życie... Nikt nie obiecywał, że wszystko zawsze będzie po mojej myśli. Staram się cieszyć z tego, że mam takiego świetnego przyjaciela i nie myśleć o tym, że coś mi się nie udaje.
 

Rashkel

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2006
Posty
230
Punkty reakcji
3
Wiek
41
Miasto
Częstochowa
Imponderabilia napisał:
Nie znoszę tego typu rozmów przez internet. wg mnie wszystko powinno odbyć się na żywo.

Zgadza się

Imponderabilia napisał:
Starałam się delikatnie go odtrącić, powiedziałam, że nie chcę dla tego ryzykować naszej przyjaźni, że boję się, że gdybyśmy się rozstali, cała przyjaźń poszła by w niepamięć, a tego na prawdę nie chcę:(

Bez względu na to, co zrobisz i tak ryzykujesz przyjaźń. Odtrącenie i tak może ją zniszczyć. Mało tego, jest to bardziej prawdopodobne niż gdybyś dała mu szanse i nic by z tego nie wyszło. To, ze chłopak zdecydował ci się powiedzieć co czuje, znaczy że nie chce być już dla ciebie tylko przyjacielem.

Imponderabilia napisał:
Chłopak chyba się tym bardzo przejął. Przy kielichu powiedział naszym wspólnym kumplom (ok trzem) że wreszcie zdobył się na odwagę. Stanowimy zgraną paczkę, nie chcę zmian.

Jak czytam takie teksty to mnie aż krew zalewa. Normalnie, jakby zakochanie się w dziewczynie którą zna się od dłuższego czasu było czymś złym i zakazanym. Niektórzy wolą najpierw poznać dziewczynę, a dopiero potem pomyśleć nad tym, czy chcą czegoś więcej.

Imponderabilia napisał:
Od jakiegoś czasu ta jego uwaga znacznie osłabła. Przestał tak często pisać, odzywać się, zaczepiać. I wtedy, tzn teraz, odczułam, że brakuje mi tego.
Nie wiem dlaczego to się dzieje.
Nie rozumiem swoich reakcji.
Bywa, że czuję się zazdrosna o niego.
Dlaczego?!

Może wreszcie zauważasz w nim faceta, a nie tylko kolegę.


Nieprzenikniona napisał:
nie da się przyjaźnić z kimś, kto jest w nas zakochany a my tego uczucia nie odwzajemniamy. Taka przyjaźń byłaby oparta na nadziejach ze strony tego chłopaka i to byłby dla niego ogromny cios, bo spędzałby dnie na rozmyślaniach jak by Cię do siebie przekonać.

Znam to aż nazbyt doskonale. Po bardzo długim czasie przechodzi.

Cortes i Sewerynek szczerze was rozumiem. Sam przez to przeszedłem i muszę przyznać, że jakoś cierpienie jest bardziej znośne, gdy ma się przynajmniej kontakt z ukochaną (przynajmniej dopóki ta sobie kogoś nie znajdzie na stałe).

PS: nieprzenikniona masz bardzo męczącą tendencje do zmieniania awatarów
 
Dołączył
20 Grudzień 2009
Posty
40
Punkty reakcji
0
No wreszcie ktoś, kto nie stwierdzil, że "nie" to znaczy dać Jej spokój :/
Naprawdę, teraz ta osoba kazała mi na 2 tygodnia "dać Jej spokój" i mówię Wam: to najcięższe dni od lat... śnię o Niej niemal codzinnie (żadnych świńskich snów, żeby nie było)
ale nie życzę tego nikomu, to przygnębiające i boję się co będzie po tym "ultimatum" NIE pozwól, by Twój przyjaciel przez to przechodził
 

paula23107

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2009
Posty
135
Punkty reakcji
3
Miasto
Domek ;P
Jakiś czas temu, 2 miesiące, może 4 przyjaciel, z którym kumplowałam się już kawał czasu (ok. 5 lat) powiedział mi, że już rok temu przestał patrzeć na mnie jak na przyjaciółkę. Przyznam, czasami miałam wrażenie, że coś między nami iskrzy, ale to były chwilowe wrażenia. Niestety, napisał to na GG :\ Nie znoszę tego typu rozmów przez internet. wg mnie wszystko powinno odbyć się na żywo. Starałam się delikatnie go odtrącić, powiedziałam, że nie chcę dla tego ryzykować naszej przyjaźni, że boję się, że gdybyśmy się rozstali, cała przyjaźń poszła by w niepamięć, a tego na prawdę nie chcę
Chłopak chyba się tym bardzo przejął. Przy kielichu powiedział naszym wspólnym kumplom (ok trzem) że wreszcie zdobył się na odwagę. Stanowimy zgraną paczkę, nie chcę zmian. Później jeden z nich chciał mnie wyciągnąć gdzieś, żeby o tym pogadać, ale ja raczej nie chciałam o tym rozmawiać. Zresztą w jaki sposób? Jak ja nawet nie wiem, co czuję, czego chcę.
Powiedział mi, że mimo wszystko nadal będzie czekał, że jest pewny, że to ot tak mu nie przejdzie. Rzeczywiście, zrobił się bardziej swobodny w wyrażaniu swoich uczuć, bardziej śmiały. Na swój sposób pochlebiało mi to, jednak wolałam wrócić do dawniejszych stosunków pomiędzy nami.
Od jakiegoś czasu ta jego uwaga znacznie osłabła. Przestał tak często pisać, odzywać się, zaczepiać. I wtedy, tzn teraz, odczułam, że brakuje mi tego.
Nie wiem dlaczego to się dzieje.
Nie rozumiem swoich reakcji.
Bywa, że czuję się zazdrosna o niego.
Dlaczego?!
Łapię się na wgapianiu się w jego plecy na zajęciach.
Mam wrażenie, że chcę go mieć przy sobie za wszelką cenę. Bo czuję, że odsuwa się ode mnie. A ja zdążyłam się doń przywiązać. Kocham go, owszem, ale chyba nie w ten sposób, w jaki on mnie kocha(ł). ?

Czuję się w tej sytuacji wstrętnie. Chciałabym po prostu go przytulić wiedząc, że on nie uzna to za nic więcej, niż dawny, przyjacielski uścisk.
A z drugiej strony myślę czasami, co by to było, gdybym wtedy zareagowała inaczej. I myślę, że nie było by źle. Gdybym tylko była pewna swoich uczuć.
Nie wiem co robić.
Wiem, że ten post to jeden wielki chaos, ale nic innego nie byłam w stanie napisać.
Chaotyczne myśli jak na złość nie chcą się uporządkować.

Ktoś pomoże... ?
Rzeczywiście ciężka sprawa, ale to nie znaczy, że nie do rozwiązania, bo sama byłam w podobnej..
Myślę, że lekiem na sprawy sercowe jest przede wszystkim czas.Tobie natomiast radzę zastanowić się nad tym czego chcesz i szczerze porozmawiac z przyjacielem.Może to uczucie, którym go darzysz, to nie tylko przyjaźń.?
 

Imponderabilia

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2010
Posty
75
Punkty reakcji
1
Miasto
Tarnów
Największy mój problem, to taki, że nie wiem czego chcę.

Nie kocham go jak partnerka partnera, tylko tak, jak kocha się brata. Ale bywam o niego zazdrosna. I zdarza mi się myśleć "Co by było gdyby..."
Nie rozumiem tego.
Mam cichą nadzieje, że się w kimś zakocha. I że znowu będę powierniczką, doradczynią, a nie jego obiektem wzdychań.
Chyba przeczekam jego upartą adorację.

Tylko jak nie dawać mu nadziei? Nie chcę z nim tracić kontaktu, nawet już umówiliśmy się na treningi c-walku, gdy tylko się ociepli. (czyli jeszcze trochę czasu minie -.-')

Głupia sytuacja.
W końcu kiedyś mu przejdzie.. Tylko kiedy.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Wcale nie! Wypraszam sobie! Ja mam taki problem od jakiegoś czasu i potrafię się opanować!
Spokojnie, przecież Cię nie atakuję, mimo iż zdarzają mi się prowokacje, ale nie w tym przypadku.
Nie zgodzę się z tym. Jestem w podobnej sytuacji, tylko ja jestem tą stroną, która poczuła coś więcej i za nic w świecie nie wybaczyłabym mu jeśli przestałby się ze mną z tego powodu przyjaźnić. Nie wiem czy on wie o tym co jest z mojej strony, chociaż dostał ode mnie tyle sygnałów, że chyba najmniej spostrzegawczy człowiek by się zorientował, ale nadal pomimo wszytko jest moim bardzo dobrym kolegą, a nawet przyjacielem. Ostatnio spędzamy ze sobą coraz więcej czasu z czego strasznie się cieszę. Co z tego, że nie wiem co on do mnie czuje? Wiem, że nie wyobrażam sobie tego, że nasz kontakt mógłby się nagle urwać dlatego, że ja zakochałam się! Trudno... życie... Nikt nie obiecywał, że wszystko zawsze będzie po mojej myśli. Staram się cieszyć z tego, że mam takiego świetnego przyjaciela i nie myśleć o tym, że coś mi się nie udaje
Myślę, że jesteście na drodze, w którym Wasze relacje się rozwijają, więc wszystko możliwe. Mówisz, że spędzacie ze sobą dużo czasu, więc się do siebie zbliżacie. Skoro nie wiesz o tym co on tak naprawdę do Ciebie czuje, to być może odwzajemnia Twoje uczucie.
Znam to aż nazbyt doskonale. Po bardzo długim czasie przechodzi.

Cortes i Sewerynek szczerze was rozumiem. Sam przez to przeszedłem i muszę przyznać, że jakoś cierpienie jest bardziej znośne, gdy ma się przynajmniej kontakt z ukochaną (przynajmniej dopóki ta sobie kogoś nie znajdzie na stałe).

PS: nieprzenikniona masz bardzo męczącą tendencje do zmieniania awatarów
Zmienna bestia ze mnie , wiem, więc sobie darowałam avatary.
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
takie sytuacje tylko potwierdzaja teze ze nie ma prawdziwej przyjazni miedzy kobieta a facetem wiem to po sobie

nie oczekuj ze on zmieni sie na przyjaciela tu bedzie dzialac czas i sami do tego dojdziecie

po
1- musisz sama zdecydowac czy chcesz sprobowac z nim czy tylko kolega,
2- rozstanie zwiazku ktory wyszlo z kolezastwa nie oznacza koniec znajomosci jak sie rozchodza w zgodzie to kolezanke sie ma dalej, ja tak mam mimo ze przez pewien czas mnie to bolalo ze zerwala ale z perspektywy czasu i innych partnerek wiem ze to bylo nieuniknione
3- skoro ci go czasami brakuje to pokaz mu ze to ci boli, jak facet widzi takie cos ma 3x wiecej energii zeby cos zdzialac, a tak on nie jest swiadomy cierpi w milczeniu a ty tez
4- skoro kiedys byl smielszy w gadaniu to zagadaj go o to, powiedz jak sie czujesz, nie ma co ukrywac uczuc.
5- jedno musi sie zakonczyc aby drugie mialo miejsce rozpoczac, tak samo w zyciu
6- powodzenia
 

Imponderabilia

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2010
Posty
75
Punkty reakcji
1
Miasto
Tarnów
takie sytuacje tylko potwierdzaja teze ze nie ma prawdziwej przyjazni miedzy kobieta a facetem wiem to po sobie
Głupota. Po prostu często po bliższym poznaniu jedno z dwojga chce więcej. Często, nie zawsze.

nie oczekuj ze on zmieni sie na przyjaciela tu bedzie dzialac czas i sami do tego dojdziecie
On nie musi się w niego zmieniać, on nim jest. Tylko chwilowo jest.. inaczej niż zawsze.

Dzięki za wszystkie 5 rad.

Co do rozmowy z nim, nie wiem jak się do tego zabrać..
 

Imponderabilia

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2010
Posty
75
Punkty reakcji
1
Miasto
Tarnów
Ostatnio często o nim mówi moja dobra kumpelka, dużo z nim gada, pisze. Myślę, że on się jej podoba. Może on jej ulegnie? Jak sądzicie..?
 

mlodape

Nowicjusz
Dołączył
15 Grudzień 2005
Posty
848
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
z sypialni do której wchodzi ten Miś =* :)
To bardzo nieładnie co tu uprawiasz z tym popychaniem czyjegoś uczucia w inne ramiona. To nie jest tak, że można za nie kupić kilo jabłek. Jak w jednym sklepie się nie uda to może w innym będą równie ładne i soczyste...
Wyglądasz na nie taką całkiem głupią a taki motyw tu odstawiasz.

Może gdybyś miała trochę zdrowsze poczucie własnej wartości to dałabyś mu szansę.
 
Do góry