A mi się śniło, że byłem grabarzem na jakimś cmentarzu lalek i zakopywałem lalkę o całej białej twarzy i czarnych oczach, ubraną w szarą sukienkę. W ogóle nad cmentarzem była mgła ( również szara jakby co
), a w dali widziałem zarysy podobnych lalek przechadzających po alejkach. W śnie panował taki jakiś dziwny spokój, wszystko było takie jakieś dziwnie poukładane i toczyło się swoim rytmem. Tak się przyglądałem tym lalkom ( również ubranym na szaro jakby co
i o białych twarzach), gdy nagle poczułem jakieś zimno na plecach. Obróciłem się a tu BUM!!! Stała za mną biała lalka, o równie upiornej twarzy jak i ta, którą chowałem, złapała się i wpatrywała się jak jakieś zombie, i miała takie jakieś dziwne drgawki, trzęsła się tak jakoś dziwnie .... No i sie obudziłem