Mam problem. Mam 18 lat, niedługo już 19. Zachowuje się jak 40-latka. Denaerwują mnie ludzie, którzy balują, piją jak nie boskie stworzenia. wiem, wiem to ich sprawa, ale to nie oto chodzi. Nie mogę znaleźć sobie przyjaciół, zgranej paczki. Wszyscy teraz tylko chcą się bawić, a dla nich bez alkoholu nie ma zabawy. Mało z kim mogę się dogadać. Czuję się taka sztywna i chciałabym to zmienić, ale tak naprawdę nie chcę. Łatwo się zrażam do ludzi...i oni do mnie też. Po prostu mam mieszane uczucia. Nie wiem co mam robić. Lepiej się dogaduję ze strszymi ludźmi. Ciężko mi jest.
Powaznie ? Mam to samo
Naprawde. Czesto pisalam w roznych tematach o tym. Mam 19 lat i tez nie znosze alkoholu, jak juz sie napije to od swieta np na Sylwestra i to wypije gora dwie lampki wina i koniec. a nawet po tych dwohc lampkach moze mi sie zakrewcic w glowie, ale oczywiscie nie jestem pijana. Po prostu zle sie czuje. A wiec po co mialabym pic wiecej skoro alkohol mi nie smakuje, mysle ze nie ma co sie zamuszac i jeszcze zle sie czuje, to tym bardziej szkoda mi samopoczucia.
Mnie tez czasem uwazali za staroswiecka. Wiem, ze w dzisiejszym swiecie ludzie uwielbiaja imrpezy , picie, dlatego bylam dla nich odludkiem. W sumie to ja tak samo zawsze mialam problem z ze znaleziem znajomych. Zazwyczaj wlasnie chodzili na imprezki, lubili przebywac w duzych grupach, w tlumie, a ja nie, ja raczej wolalam kameralne towarzystwo, to wiadomo, ze do takiej paczki bym sie nie "wkrecila"
W sumie to ja nawet nie bylam lubiana w gimnazjum
albo ciezko mi znalezc bratnia dusze, bo wiekszosc dziewczyn ktore spotykalam to gadanie :
-o tipsach
- o zakupach
- o gotowaniu
i takich rzeczach , ktorymi ja sie niespecjalnie interesuje. Dlatego zle bym sie czula w ich towarzystwie, wychodzi na to, ze nie mamy o czym gadac, wiec nie zostalybysmy kolezankami
ale widzisz.. coz zrobic,.. nie ma co ukrywac Ty czy ja mamy ciezej by znalezc dobrych znajomych czy przyjaciol.. najlatwiej ma taka dusza towarzystwa, ona nie ebdzie miec takich problemow
ale nie ma co sie zalamywac
ja zazwyczaj zaczynam kolegowac sie zaprzyjazniac z osobami ktore tak jak ja sa troche na uboczu, nie lubia imprez, alkoholu.. powiem Ci ze ciezko takie osoby znalezc.. czasem mam wrazenie, Ze nas takich "odmienocow" to moze z 5 % spoleczenstwa lub miej
ale da sie.. w sumie kolezanki moje ze stuidow to takie bardziej zywiolowoe ale jakos sie dogadujemy ale nie chodze znimi na imprezy
ale najlepsze kolezanki co mam to z gimnazjum , trzy kolezanki i takie dwie kolezanki z liceum i czasem sie spotykamy
one maja podobyn do mnie charaktert
ale jak mowie nielatwo mi bylo znalec takie osoby, malo takich jest
takze ciezki nasz zywot ;P
Z tego co widze to Tiwaz ma to samo, wiec jest nas na forum juz troje hehehd