Co mam robić? chce się zabić!

Roksanka09

Nowicjusz
Dołączył
30 Kwiecień 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Od 5 miesięcy chodze z Kamilem. Strasznie go kocham. ale gdy jego matka o wszystkim się dowiedziała, zaczeła robić mu awantury, że nie powinien mieć jeszcze dziewczyny! (mamy 14 lat) O wszystko mnie obwinia! Jak wzięła mu telefon i przeczytała, że on przeklnął, od razu to była moja wina i że to ja go tak zmieniłam! :(

Trzy razy robiła taką kłótnie! Za trzecim razem groziła, że Jeżeli Kamil ze mną nie zerwie, ona sama to zrobi i porozmawia z moimi rodzicami... ja jej mam już dość! Ja przecież nic nie zrobiłam. Kamil był taki jak go poznałam, ale ona i tak wie swoje :( MAM DOŚĆ!! :(

Co wy byście zrobili na moim miejscu?

Od razu pisze, że z nią nie da się normalnie porozmawiać... :skrzywiony:
 
B

Blancos

Guest
@Roksanka09 - uprzejmie proszę, abyś nauczyła się pisać w miarę poprawnie po polsku, a w szczególności zapoznała się z elementarnymi zasadami dotyczącymi przecinków oraz kropki.

Z racji tego, że jesteś nową użytkowniczką, tym razem poprawiłem Twoją wypowiedź bez upomnienia, ale ostrzegam, że każdą następną napisaną w podobny sposób (bez elementarnej interpunkcji) będę zwyczajnie odsyłał do Ciebie w wiadomości prywatnej z prośbą o poprawienie (do czasu aż to zrobisz, pierwotna wypowiedź będzie niewidoczna) oraz nagradzał ostrzeżeniem, a w ostateczności nawet banem.

Podstawowe zasady interpunkcji nie są wcale takie trudne i nikt nie wymaga od Ciebie, abyś pisała bezbłędnie - wszak to nie dyktando. Nikt też nie będzie się Ciebie czepiał, jeżeli gdzieś się pomylisz. Jedyne, o co Cię proszę, to to, abyś stosowała elementarne zasady pisowni, ponieważ ich brak naprawdę utrudnia innym użytkownikom zapoznanie się z treścią Twojej wypowiedzi i sprawia, że mniej osób chce w ogóle przeczytać to, co napisałaś... nie mówiąc już o odpowiadaniu.

P.S. Dobry zwyczaj internetowy zakłada, że znaki interpunkcyjne umieszcza się po ostatnim wyrazie bez spacji, ale o to czepiał się akurat nie będę.
 
M

MacaN

Guest
ale mi wielki problem... no i co jak jego matka z twoimi rodzicami porozmawia ? Olej ją i dalej się spotykajcie, lecz chyba mi nie powiesz że chcesz się zabić z tego powodu :D
 
B

Blancos

Guest
A do rzeczy - ja zasadniczo zgadzam się z jego matką co do treści (ale nie formy) sprzeciwu. Uważam, że 14 lat to po prostu za wcześnie na bawienie się w miłość.
 

M.Osin

Nowicjusz
Dołączył
28 Kwiecień 2008
Posty
94
Punkty reakcji
0
xD A ty ile masz? 50?
"Nie pamięta wół jak cieleciem" coś tam..
Co do tematu.. Troche taki wielki problem małych ludzi :D
Jak na moje to wystarczy olać sprawe i sie spotykać z chłopakiem ;d
 

samotnawsieci93

Bywalec
Dołączył
10 Grudzień 2008
Posty
2 716
Punkty reakcji
82
Też uważam, że to dosyć za wcześnie, ale macie prawo się sobie podobać i nikt Wam tego nie zabroni, a Pani Mama trochę histeryzuje.
Jakie konkretnie argumenty przeciwko Tobie ma Mama tego chłopaka? Chłopak powinien wziąć sprawy w swoje ręce i wyjaśnić na spokojnie, że zależy mu na Tobie. Jeśli nie to może warto porozmawiać ze swoją Mamą albo poznać obie ze sobą? W końcu Wasze Matki też miały po 14lat..
 

M.Osin

Nowicjusz
Dołączył
28 Kwiecień 2008
Posty
94
Punkty reakcji
0
Boże na co za wcześnie??

Przecie w tym wieku para nie uprawia seksu..
To jest wiek w którym potrzeba kogoś bliskiego jest wielka..
To jest 2Gim wtedy sie nie ma prawdziwych przyjaciół.. Więc spotkanie kogoś kogo można nazwać swoim chłopakiem/ dziewczyną to poprostu namiastka przyjaźni, że tak powiem.. Tyle różnicy, że czasami sie pocałują czy powiedzą wiecej miłego niż przyjacielowi.. No nie wiem czy wiecie o co mi chodzi.. Ale w każdym razie.. na nic za wcześnie ;D
 

samotnawsieci93

Bywalec
Dołączył
10 Grudzień 2008
Posty
2 716
Punkty reakcji
82
M.Osin dla mnie miłość jest czymś poważnym. Często związki w młodym wieku są nietrwałe, bo tworzą je osoby nie do końca bądź kompletnie niedojrzałe emocjonalnie chociaż może wydawać się im inaczej. Też miałam 14lat i z perspektywy czasu sądzę, że to nie miałoby sensu. To jest właśnie czas na koleżanki, kolegów i zawieranie nowych przyjaźni, a nie zabawę w związki.

Przecie w tym wieku para nie uprawia seksu..
Czyli, że według Ciebie związek bez seksu nie istnieje? Poza tym dziewczyny w tym wieku też zachodzą już w ciążę ;)

Aczkolwiek to jest tylko moje zdanie, a autorka zrobi co będzie chciała. Nie odbiegajmy już od głównej myśli tematu :)
 
B

Blancos

Guest
xD A ty ile masz? 50?
Ja mam 22 i naprawdę nie rozumiem, co to ma do rzeczy?

"Nie pamięta wół jak cieleciem" coś tam..
Właśnie ten wół i inne woły, które znałem w wieku 14 lat nie zajmowały się w tym okresie dziewczynami, ale tym, jak tu pograć w piłę, iść na jakieś działki na szaberek, zrobić jakiś fajny dowcip koledze, ograć kogoś w kapsle. Jak już zajmowaliśmy się koleżankami to bardziej tym jak którejś wyciąć jakiś numer, a nie jak tu ją poderwać. Owszem, pojedyncze osoby tworzyły pary, ale nie było to tak powszechne i "poważne" jak jest teraz.

Tak więc... Twój argument bardzo mocno chybiony.

Jak na moje to wystarczy olać sprawe i sie spotykać z chłopakiem
Nie wiem, co zrobią rodzice tych dzieci, ale wiem, jak ja bym postąpił jako ojciec w takiej sytuacji - porozmawiałbym z moim dzieckiem i stwierdziłbym, że jeżeli chce zachowywać się jak osoba dorosła to niech idzie i znajdzie sobie pracę, bo skoro jest na tyle dorosły, by decydować o sobie to musi być na tyle dorosły, by zajmować się sobą i ponosić za siebie odpowiedzialność. Jasno zapowiedziałbym, że w geście dobrej woli nie wymagam, aby mi płaciło za mieszkanie czy jedzenie, ale na wszelkie inne przyjemności - w tym telefon, komputer, internet, telewizję, jakieś bardziej wyszukane ubrania, czy wszelkie inne rzeczy, które nie są mu potrzebne do szczęścia musi sobie zapłacić sam.

I wcale nie uważam, że to byłaby jakaś bardzo przesadzona reakcja. Uważam, że jak ktoś chce mieć pretensje do dorosłości to proszę bardzo, ale nie tylko do przywilejów, ale też obowiązków, bo tak potem jest w życiu.

Naprawdę... Bądźmy trochę obiektywni w tym wszystkim. Rozumiem potrzebę buntu i bezustanny konflikt interesów na linii dziecko-rodzic. Rozumiem też to, że dziecko nie zawsze słucha się rodziców, to zupełnie normalne dla tego wieku, ale tak jak patrzę na to wszystko... Nie wiem, jak was, ale mnie przeraża to, że w dzisiejszych czasach dzieciaki coraz częściej sprowadzają rodziców do roli tych, którzy mają dać na wszystko, ratować jak się wpadnie w problemy i nie stawiać żadnych wymagań czy zakazów oraz nie ustalać zasad, bo dziecko ma mieć prawo robić, co mu się tylko żywnie podoba. Twoją radę odbieram jako promocję takiej postawy.

I nie jest to wina dzieci, ale rodziców, którzy nie potrafią sobie dzieciaków ustawić i wyrobić sobie pewnego autorytetu oraz pozycji. Rodziców, którzy pozwalają dzieciom na zbyt wiele w porównaniu do tego, czego od nich wymagają i potem pewnego dnia budzą się z ręką w nocniku, bez żadnego posłuchu u swoich pociech.

Co do konkretnej rady - tak, może olać tę kobietę i dalej spotykać się z chłopakiem, ale powinna liczyć się z tym, że mogą pojawić się konsekwencje, bo wbrew pozorom matka tego chłopca ma pełne prawo do tego, aby go ukarać (za nieposłuszeństwo) i naprawdę ma środki, aby to zrobić. Dlatego też, jeżeli nawet mają próbować ją obchodzić, to ja zamiast zwykłego, bezpośredniego zignorowania matki proponowałbym w jakiś sposób ją sobie urobić. Nie będę mówił, jak to zrobić, choć mam pewien pomysł, ponieważ do tego akurat powinni dojść sami zainteresowani.

macie prawo się sobie podobać i nikt Wam tego nie zabroni
Jasne, ale nie nazywajmy tego miłością... bez przesady. To jeszcze nie ten czas.

Pani Mama trochę histeryzuje
Pani Mama to przede wszystkim obrała sobie najgorszy z możliwych sposób, aby pokazać swoją dezaprobatę dla tego niby-związku. Moim zdaniem wszczynanie o to awantur jest mocno nie na miejscu i jej reakcja, sama w sobie, co do formy, jest mocno przesadzona - zamiast się kłócić, powinna wprost wyjaśnić dzieciakom, o co jej chodzi i dlaczego jest przeciwna.

Ja jestem w stanie zrozumieć, że boi się tego, iż dzieciaki zaczną uprawiać seks i albo wpadną, albo przyczepi się do tego prokuratura (bo to jeszcze ten wiek, gdzie prawo zabrania takich rzeczy), albo ta niby-miłość odbije się na zachowaniu jej syna oraz jego sytuacji w szkole. Rozumiem to, że jest przeciwna temu związkowi i gdybym był w jej sytuacji też byłbym mocno sceptyczny wobec czegoś takiego, ale...

Moim zdaniem ona podchodzi do tego nieodpowiedzialnie. Ja, będąc na jej miejscu, wyjaśniłbym dzieciakom, o co mi chodzi i zgodziłbym się na to, aby oni ze sobą byli, ale pod pewnymi warunkami. Dla przykładu - "możecie być ze sobą, jasne, ale jeżeli zauważę, że to odbija się na zachowaniu mojego syna oraz jego nauce, albo że przymierzacie się do seksu to nie zgodzę się na to, abyście kontynuowali swoją znajomość". Coś w ten deseń.


Przecie w tym wieku para nie uprawia seksu..
Jakiś czas temu byłoby to raczej mało prawdopodobne, ale w dzisiejszych czasach wiek inicjacji seksualnej znacznie się obniżył i z tego, co wiem wiele dzieci w tym wieku już ten seks uprawia.

To jest 2Gim wtedy sie nie ma prawdziwych przyjaciół.. Więc spotkanie kogoś kogo można nazwać swoim chłopakiem/ dziewczyną to poprostu namiastka przyjaźni, że tak powiem.. Tyle różnicy, że czasami sie pocałują czy powiedzą wiecej miłego niż przyjacielowi.. No nie wiem czy wiecie o co mi chodzi..
Tak jak pisałem - ja, jako rodzic, byłbym sceptyczny wobec tego związku i studziłbym zapędy młodych (a zwłaszcza tłumaczył im, aby nie podchodzili do tego tak super na poważnie), ale bym się zgodził na to ich spotykanie się ze sobą pod pewnymi warunkami. Oczywiście, gdyby to miało wyglądać tak, ze ten cały związek sprowadza się do zwykłego spędzania razem czasu, chodzenia za rękę, niewinnego pocałunku czy nawet jakichś wyznań miłosnych to ok, nie ma czego się obawiać. Niemniej, nie ma takiej gwarancji, stąd też w pełni rozumiem obawy matki, choć uważam, że zamiast robić z tego powodu wojnę, powinna jasno wytłumaczyć, o co jej chodzi i co jej będzie przeszkadzać.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Nie rozumiem, co jest złego w "związkach" w tym wieku. Jasne, możemy sądzić, że będzie to nietrwałe, lub przeciwnie, ale odradzanie tego za wszelką cenę mija się z celem, właściwie również z sensem. Mówisz, Szklana Damo, że związki w tym wieku to za poważna sprawa, by nimi ryzykować. Problem tylko jest taki, że myślisz już w innych kategoriach - oni myślą w innych. Dla nastolatków, tych młodszych, zafascynowanie kimś lub chęć zaszpanowania to często priorytet, bo mogą się poczuć dorośli. Ale w tym wypadku nie jest to wcale poważna sprawa, tylko efekt rozwoju. Hormony i tak dalej. Rozpadnie się? Ok, ale zazwyczaj takie rozpad tych związków nie owocuje wzajemną niechęcią, tylko miłym wspominaniem czasów gimnazjalnych, czego nie można powiedzieć o relacjach osób, które rozeszły się mając 20 lat lub więcej. Zmierzam do tego, by stwierdzić, iż angażowanie się w związek w wieku czternastu lat to nie jest ani zła rzecz, ani dobra - zwyczajnie neutralna, a widzę wręcz więcej plusów niż minusów. Matka tego gościa powinna wyluzować, bo jej chyba też zaczęli się chłopaki podobać w mniej więcej tym wieku i uprzedzenia do płci przeciwnej bezpowrotnie minęły. W tym momencie identyfikujesz związek gimnazjalistów ze związkiem ludzi dorosłych, a poza nazwą mało ma to ze sobą wspólnego. Inne czynniki wpływają na ich zawieranie, inne cele im przyświecają i inaczej się one objawiają. O ile w relacjach ludzi dorosłych seks występuje, o tyle u nastolatków go nie ma (chyba że mowa jest o jakiejś patologii). Właśnie tym ludziom bardziej chodzi o przyjaźń, poczucie bliskości, tego, że jesteśmy dla kogoś ważni i ktoś liczy się z naszym zdaniem - a niefortunnie rodzice mają gimnazjalistów zazwyczaj za głupków i ludzi jeszcze niedorozwiniętych, którzy skupiają się na tym, by się popisać i niestety nie powstrzymują się przed okazywaniem tego. Dlatego odnalezienie bratniej duszy jest przydatne, gdy nie chcemy czuć się odizolowani od ludzi i po kilku latach pukać do drzwi psychiatry czując się nieadekwatnymi do życia w społeczeństwie. U nas natomiast, ludzi bardziej dojrzałych z wyewoluowaną świadomością, chodzi w związkach głównie o miłość (przynajmniej z założenia), chęć ustatkowania się, założenia rodziny, jak i również występuje ta pierwotna potrzeba bycia przez kogoś zaakceptowanym i wiedza, że jest ktoś, komu na nas zależy, z kim możemy spędzić resztę życia z myślą o bezpieczeństwie lub jego zapewnieniu, wzajemnym uzupełnianiu siebie. Kiedyś, gdy chodziłem jeszcze do liceum, ksiądz na religii powiedział historyjkę (albo to było na rekolekcjach, na których raczyłem się zjawić) o pewnej parze, chcącej wziąć ślub. Poszli więc do proboszcza pytającego narzeczonego, dlaczego chce zawrzeć ten sakrament. On odpowiedział, że chce, by jakieś codzienne (czy też niecodzienne) problemy żony, nie były jej problemami, ale ich wspólnymi i odwrotnie. By stworzyli jedność, wspierali się. Z miłości. Nastolatkowie nie myślą jeszcze w ten sposób, dlatego też warto odróżnić "miłość" młodych od uczucia starych, bo to nie jest to samo.

Wracając natomiast do potrzeby "zabicia się". Polecałbym Ci, autorko tematu, nie operować takimi sloganami. Jasne, może to sprawiać dla Ciebie problem, być przeszkodą na drodze w życiu. Ale nie jest ona możliwa do pokonania. Nawet jeśli będzie Ci ta jędza truła d*pę, to w końcu przestanie, gdy zda sobie sprawę z tego, że nie ma innego wyjścia. Czy to nastąpi teraz, czy za rok, czy gdy będziecie pełnoletni, w końcu się sprawy pozmieniają, i o ile będziecie dalej razem (z chłopakiem tym oczywiście) a ona nie da za wygraną, pomyślcie o przeprowadzce. Mam jednak na myśli oczywiście daleko odbiegającą przyszłość a nie teraźniejszość.
 

NataliaSałuk

Nowicjusz
Dołączył
12 Wrzesień 2011
Posty
46
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Bierutów
dramatyzujesz... przez takie coś chcesz sie zabic? moja droga nie nakręcaj się, życie się na tym nie kończy, weź po prostu wrzuć na luz i się niczym nie przejmuj, a wszystko samo się ułoży :)
 

M.Osin

Nowicjusz
Dołączył
28 Kwiecień 2008
Posty
94
Punkty reakcji
0
Hmm.. Słuchajcie.. Sam mam 15lat więc wiem jakie są realia..

22lata mówisz.. - Moja siostra w wieku 14 lat zaczęła "chodzić" z chłopakiem.. Ma teraz chyba coś koło 22lat, jak skończy studia ma zamiar wyjść za mąż za tego właśnie chłopaka.

Obniżenie wieku inicjacji seksualnej to fakt, ale to troche inaczej wygląda w praktyce.. Przynajmniej w moim otoczeniu.

Co ja jeszcze chciałem napisać.. Aaa.. Ta gadka o kapslach etc.

jak tu pograć w piłę, iść na jakieś działki na szaberek, zrobić jakiś fajny dowcip koledze, ograć kogoś w kapsle

A czy jedno wyklucza drugie?
W dzisiejszych czasach problemem jest to, że ludzie w wieku 14-16 lat nie mają co robić.. Rodzice zabraniają związków ale nie daja innej alternatywy spędzania czasu.
Poczytajcie statystyki odnośnie styczności nastolatków z alkoholem.. To jest problem.. Nie znam dokładnie sytuacji ale jeżeli chłopak i dziewczyna są "normalni" to będą fajnie spędzać czas na rozmowie i szeroko pojętej bliskości.. Nie będą potrzebowali szukać sposobu na wtopienie się w tłum pijąc coś lub gorzej coś biorąc.
Jeżeli rodzice w ten sposób chcą to kończyć to naprawde są "udani"..


ale nie było to tak powszechne i "poważne" jak jest teraz

Teraz też nie jest poważne.. Zwiazki w wieku 14lat to w wiekszości poprostu przyjaźń + zauroczenie.. I jeżeli rodzice są przy tych związkach i wiedzą co sie dzieje i rozmawiają z dziećmi to raczej mało prawdopodobne, aby 14latki uprawiały seks.. A jeżeli chcą to ucinać to cóż.. Zakazany owoc..

Nie chce mi sie tłumaczyć.. Teraz sobie myślę, że nasze rozmowy są bezcelowe bo nie znamy sytuacji i ludzi o których mówimy..
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Ta kobieta bardziej się powinna z mężem skupić na wpajaniu synowi zasad bezpiecznego współżycia. Jest na to moim i zapewne ich zdaniem za wcześnie, ale chyba nie chcemy by dzieciaki w tym wieku stawały się rodzicami. Rodzice najczęściej zwalają winę na nie, tłumacząc to ich nieodpowiedzialnością - problem tylko jest taki, że to ich wina. Jakiś czas temu w Sędzi Annie Marii Wesołowskiej była sprawa, gdzie oskarżona była para - 18-letni chłopak i rok od niego młodsza dziewczyna. Zarzutem było dzieciobójstwo. Była w ciąży, chciała ją usunąć przekonana, że to dopiero któryś tam tydzień (jak się okazało 7 miesiąc). Chciała to zrobić, bo się bała ojca, który jedną córkę już wygonił z domu za to, że urodziła. No i wzięła jakieś leki, zaczęła rodzić, o czym nie wiedziała, położyła się w wannie z wodą i "coś wypadło". Dlatego, że była przekonana o tym, że nie jest to dziecko, poszła siedzieć. To takie nawiązanie. Rodzice zamiast zabraniać spotykania się, powinni się skupić na wpajaniu teorii (oczywiście, że teorii) dzieciom w sprawach seksualnych. Niestety w Polsce jest to temat tabu, i każdy musi wnikać sam. Niekiedy pojawiają się niekorzystne sytuacje. I kto jest winny wg rodziców? Dzieci. Poyebany naród.
 

Alex19

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2012
Posty
11
Punkty reakcji
0
Jeżeli dwie osoby naprawdę coś do siebie czują, to nikt nie jest w stanie temu przeszkodzić. Też byłam w takiej sytuacji, kiedy miałam 18 lat, moi rodzice nie byli zachwyceni tym, że spotykałam się z pewnym chłopakiem, po prostu nie pasował im. Ale zmienili zdanie gdy zobaczyli że naprawdę nam na sobie zależy... Może w Twoim przypadku też tak będzie i jego mama zmieni zdanie ;)
 

Kingo

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
118
Punkty reakcji
3
Miasto
D-Ś
Od 5 miesięcy chodze z Kamilem. Strasznie go kocham. ale gdy jego matka o wszystkim się dowiedziała, zaczeła robić mu awantury, że nie powinien mieć jeszcze dziewczyny! (mamy 14 lat) O wszystko mnie obwinia! Jak wzięła mu telefon i przeczytała, że on przeklnął, od razu to była moja wina i że to ja go tak zmieniłam! :(

Trzy razy robiła taką kłótnie! Za trzecim razem groziła, że Jeżeli Kamil ze mną nie zerwie, ona sama to zrobi i porozmawia z moimi rodzicami... ja jej mam już dość! Ja przecież nic nie zrobiłam. Kamil był taki jak go poznałam, ale ona i tak wie swoje :( MAM DOŚĆ!! :(

Zastanawiam się w czym problem bo nie bardzo rozumiem. Skoro matka twojego chłopaka ma jakiś problem z wami to jest to tylko i wyłącznie jej problem. Olejcie to i tyle.

Co masz zrobić ?

Nic. to tyle. Nie ma problemu.
 

sayto

Nowicjusz
Dołączył
20 Luty 2011
Posty
70
Punkty reakcji
6
Wiek
50
Miasto
Warszawa
14 lat za wcześnie? dajcie spokój, są kraje gdzie w tym wieku śluby sie odbywają :D ale rozumiem troche Mame bo pewnie boi sie, że zmajstrujecie jakiegoś bobasa przez brak odpowiedzialności :eek: i ma troche racji, bo jesteście w wieku gdzie hormony zaczną dopiero buzować (zwłaszcza u Kamila) i lepiej dla was obojga aby nie kusić losu i nie pozwalać sobie na zbyt wiele bo konsekwencje mogłyby rzutować na całe wasze życie.
 
Do góry