Co jesteś w stanie zrobić dla osoby, którą "kochasz".?

monika_B

Nowicjusz
Dołączył
22 Styczeń 2011
Posty
3
Punkty reakcji
0
W każdym wieku człowiek się zakochuje.... często wyolbrzymiamy nasze uczucie...

co jesteśmy w stanie zrobić gdy chrobliwie kochamy, żeby zatrzymać drugą osobę przy sobie...
czy w ogóle "kochamy" kogoś w taki sposób, czy może nasze związki są zdrowe...
niektórzy narzekają tutaj więc podejrzewam, że tkwią w toksyczny związkach i co wtedy robicie...
uciekacie czy zatrzymujecie przy sobie partnera...

jak można kochac kogoś kto nas krzywdzi.. jak może z kimś takim być... czemu nie pozwalamy komus takiemu odejść albo czemu sami nie odchodzimy...

ciekawe czy jest ktoś kto sam się skazuje na takie cierpienie...
lata lecą im dłużej tkwimy w takim związku tym trudniej wyjść...

ciekawe jeszcze czy takie problemy z toksycznymi facetami nadają się na wizyte u psychologa czy to jeszcze opóźniona szczeniacka miłość... ale czy kobiety w wieku 20, 30, 40 też mogą przez to przechodzić.?
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja tez czasem narzekam na partnera, mielismy moment, ze nasz zwiazek mogl przestac istniec, lecz nadal jestesmy razem i odbudowujemy to co glownie ja zniszczylam i jest ok :)

Co do toksycznych zwiazkow niektorzy sa slabi psychicznie, za bardzo uzalezniaja sie od partnera, zapominajac o szacunku do samej siebie, niektorzy sa ze soba z braku laku, niektorzy wmawiaja sobie, ze partner sie zmieni.. i o ile czasem naprawde widac,ze partner moze sie zmienic, to w sytuacji toksycznego zwiazku gdzie partner nie wykazuje nawet zalu za to co robil to tlyko zludne nadzieje kobiety, ze sie zmieni.
 

Leeroy

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2009
Posty
534
Punkty reakcji
28
Miasto
Iława
4 razy przeczytałem ten tekst i dochodzę do wniosku, że go nie rozumiem. Proponuję dział: "Filozofia".
 

Arisa.

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2010
Posty
184
Punkty reakcji
9
co jesteśmy w stanie zrobić gdy chrobliwie kochamy, żeby zatrzymać drugą osobę przy sobie...
Jeżeli to byłby mój błąd to wiele, jeśli zaś jego...to nic.

niektórzy narzekają tutaj więc podejrzewam, że tkwią w toksyczny związkach i co wtedy robicie...
uciekacie czy zatrzymujecie przy sobie partnera...
Co to znaczy "uciekamy"? Po prostu odchodzimy. Jeżeli to naprawdę toksyczny związek trzeba skończyć, być egoistą i patrzeć tylko na siebie.

jak można kochac kogoś kto nas krzywdzi.. jak może z kimś takim być... czemu nie pozwalamy komus takiemu odejść albo czemu sami nie odchodzimy...
Tak jak pisała Monique19 są osoby (najczęściej kobiety), które są tak uzależnione od mężów, chłopaków lub tak zaślepione tą niezdrową miłością, że pozwalają na to aby ktoś niszczył im życie.
Nie wiem jak można w takiej sytuacji być z osobą, która nas rani i nic z tym nie robić.

ciekawe czy jest ktoś kto sam się skazuje na takie cierpienie...
lata lecą im dłużej tkwimy w takim związku tym trudniej wyjść...
No pewnie, że tak. Najczęściej, tak jak już pisałam są to kobiety. A zostają w tych związkach np. z powodu dzieci lub obawą przed tym "co ludzie powiedzą."
Ludźmi nie należy się przejmować, a dzieciom będzie lepiej jeśli matka odejdzie razem z nimi, bo przecież niezdrowy związek rodziców bardzo mocno odbija się także na nich.
Takie związki po jakimś czasie, dla jednych dłuższym dla inny krótszym rozpadają się. W końcu pokrzywdzona strona nie wytrzymuje i odchodzi. Tylko blizna na jej psychice zostaje na bardzo długo. Czasem i do końca życia.

ciekawe jeszcze czy takie problemy z toksycznymi facetami nadają się na wizyte u psychologa czy to jeszcze opóźniona szczeniacka miłość... ale czy kobiety w wieku 20, 30, 40 też mogą przez to przechodzić.?
Tak nadają się na wizytę u psychologa. Jeżeli ktoś krzywdzi, rani, znęca się psychicznie, fizycznie to człowiek otrzymujący takie ciosy nie jest w stanie poradzić sobie sam i korzysta z pomocy, zrozumienia osób trzecich. Chociażby psychologa.
Tak. Wiek raczej nie ma tu znaczenia. To zależy od osób, a nie od tego ile mają lat, no i od uczucia między nimi.
 

mr7wws

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2010
Posty
416
Punkty reakcji
29
Co jesteś w stanie zrobić dla osoby, którą "kochasz".?

bardzo dużo, dlatego wolę nie kochać

toksyczne związki? jak sana nazwa mówi, trujące, niezdrowe
dalej nie rozumiem dlaczego ludzie w nich tkwią
 

monika_B

Nowicjusz
Dołączył
22 Styczeń 2011
Posty
3
Punkty reakcji
0
A ja by zatrzymać osobę, którą kocham jestem w stanie znieść ból....
psychiczny jak i fizyczny...
dziwne ten moj facet ale szaleńczo go kocham...
jestem w stanie zawsze mu ustąpić... robić to co on chce...
pamietam jak kiedyś płakał... facet na ogól silny... maczo....
kiedyś ronił łzy... ja uroniłam ich wiecej....
czy było warto okaże się za pare lat jeśli wytrwamy tyle..

jestem w sanie skrzywdzic sie dla niego...
dużo przeszłam...
ponizana pewnie byłam... wstydu sie najadłam...
i nie moze to pójść na marne...
było trudno i źle...
ale jednak jeszcze ze mną jest..
a latwa nie jestm... jestem dziwna... dpiero sie ucze życia...
kocham go... i pojde za nim wszedzie... moge iść pieszo kilkanascie km by do niego iść by go ujrzec by patrzec jak spi... a wszystko dlatego, ze nie chce bez niego życ...
jak w nocu spi sprawdzam czy nie zmarzł... przykrywam go i całuje... rano mu robie kawe i kanapki do pracy...
ja go kocham szalenczo...
moze i to toksyczne bo czesto mnie krzywdzi...
ale co z tego skoro gdy go nie ma... gdy wychodzi bez słow to sie trzese cała drże...
wiec zrobie wszystko by zawsze był i by mnie nigdy nie zostawił...

zabic nie zabije czlowieka...
ale jakby byla potrzeba... gdyby prowadzil auto i byl pijany i np kogos potrącił... usiadłabym za niego za kierownicę....
poniosłabym kare..
myslalam nawet co by było gdyby był w więzieniu... czekalabym na niego i odwiedzała tak czesto jak sie da... nawet jesli by to byly setki km...
jakby byl chory... jakby byl kaleka (odpukac) ja bym byla przy nim... nigdy go nie zostawie...
tylko ciekawe jak to bedzie z nim
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja tez moge pwoeidziec, ze kocham szalenczo, ale gdyby moj chlopak przekroczyl pewne granice, to nie potrafilabym juz z nim byc. Na pewno rozstanie byloby trudne, bo jest dla mnie kims wyjatkowym, waznym, nie chce innego faceta, lecz raczej uniknione. Nie umialabym bowiem byc z facetem, ktorego np brzydze sie bo dajmy na to zdradzil . czy z facetem, ktoremu nie ufam. To dla mnie juz nie zwiazek, tylko farsa. Ty moglabys byc z nim gdyby zdradzil ciebie w okrunty sposob, pwoiedzmy moze nie jednorazowy skok w bok, bo to moze jeszcze niektorym latwo wybaczyc, ale np dlugoletni romans ?? to przyklad... i tego szanujaca sie osoba moim zdaniem nie wybaczy.. bo byc moze jak jednorazowo skoczuyl w bok to moze juz nie skoczy, bo zrozumial blad (chociaz ja watpie bym nawet to mogla wybaczyc ) ale dlugoletni romans wskazuje ze to osoba pozbawiona moralnosci
oczywiscie daje przyklady , tak nie musi byc w moim czy Twoim zyciu.. ale kto wie.. przeciez ani ja ani Ty swoich facetow nie mozemy byc w 100 % pewne.. nie mozemy miec np pewnosci, ze za x czasu nie zdradza nas.. nikt nie da takiej gwarancji.. pozostaje miec nadzieje,ze nas nie zrania.. a zdanie takie mam bo juz kiedys zraniona bylam .. dlatego ja swojemu chlopakowi ufam, ale nie w 100% .. zycie mnie tego nauczylo
mam nadzieje ze jednak teraz dobrze trafilam :]
tylko pomysl czy ten facet wart jest Twojego poswiecenia ?>??
 

estella

Nowicjusz
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
83
Punkty reakcji
3
Wiek
32
bardzo dużo, dlatego wolę nie kochać

tak...dobrze powiedziane.

jeżeli to miłość to warto coś robić?
co ma być to bedzie, powtórzę się, bo już kiedyś to pisałam - pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
 

Afeni

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2005
Posty
717
Punkty reakcji
0
Wiek
35
W poprzednim związku jakiś czas temu tak właśnie miałam... mogłam ustępować, dawać się ranić, przymykać oko, ciągnąć na siłę coś co sensu tak na prawdę nie miało - bo ważne było uczucie. Na szczęście uczę się na własnych błędach i nie żałuję.
Obecnie jestem w związku już ponad rok, zawsze jest kompromis, rozmowa, jedno drugiego wysłucha i nie ranimy się wzajemnie tak, żeby coś później rozpamiętywać. Kochamy się, ale na pewno żadne z nas nie będzie drugiej osoby trzymało na siłę.
Oboje byliśmy w toksycznych związkach i teraz od wszelkiej toksyczności trzymamy się z daleka.
Mamy wspólne pasje, co prawda oboje jesteśmy bardzo uparci... na początku było ciężko, ale we wszystkim pomaga rozmowa.
Zawsze jedna osoba stara się drugą zrozumieć. I wiem, że chociaż są momenty, kiedy nie jest dobrze lepszego związku wymarzyć sobie nie mogłam.
Teraz już wiem, że nie warto się 'szarpać', kłócić... ciągnąć coś na siłę. Gdy dwoje ludzi się nie dogaduje to widocznie nie jest im po drodze.
 

E-kwiaty

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2011
Posty
415
Punkty reakcji
5
Bardzo często ta pierwsza miłość jest taką szaloną i niezwykle emocjonalna. Dzięki tej więzi dajemy się ranić,ale potrafimy również wybaczać. Myślę,że trafnie podsumuje to cytat z wierszu pewnego poety: "Pierwsza miłość z wiatrem gna,z niepokoju drży,druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi".
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
zabic nie zabije czlowieka...
ale jakby byla potrzeba... gdyby prowadzil auto i byl pijany i np kogos potrącił... usiadłabym za niego za kierownicę....
poniosłabym kare..

Gdybyś miała trochę rozumu i faktycznie go kochała, to nie pozwoliłabyś mu prowadzić po pijanemu!!!
 
Do góry