[Cisza przed Burzą]

Status
Zamknięty.

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Hola panocku! :p nie tak szybko ;) może by najpierw DaMi napisał kto doszedł pierwszy? :)
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
raczej czy ktokolwiek doszedł

[Wszyscy]

Na zewnątrz jest już ciemno. W mieście ja to w mieście - zmrok zapada bardzo szybko, zwłaszcza latem. Niewiele światła dają tylko nieliczne świetliki latarni ustawionych przy najważniejszych skrzyżowaniach. I tak nie wszystkie były jeszcze zapalone. Strażnikom zapewne nawet nie chciało się wyjść na obchód po ulicach. Mimo pory i pustki na ulicach w wielu oknach wciąż palą się świece.

[Ann]

To jest niemal dziecinnie łatwe. Znasz miasto od podszewki, a im dalej od centrum i bogatszych dzielnic, tym bardziej zanurzasz się w "swoim" świecie. Jerdas i Kashafn nawet gdyby chcieli za tobą podążać, mieliby spore problemy w dotrzymaniu im kroku. Już po paru uliczkach zostawiasz ich daleko w tyle.

Zaś po którymś z kolei zakrętów natykasz się w wąskiej uliczce na Kergana i jego dwóch "chłopaków". Kergan jest wolnym strzelcem. Z Gildią nic go nie łączy, ale czasem wykonuje dla niej jakieś zlecenia. Znacie się, ale nigdy nie łączyły was jakieś szczególne więzi. Wysoki i przystojny brunet zauważa cię i pozdrawia skinieniem ręki w gustownie skrojonej, skórzanej rękawiczce.

- Co słychać w mieście, Ann? - pyta. Aż dziwne, bo mógł tego nie zrobić i po prostu pozwolić ci przejść. Najwyraźniej czeka tu a chłopakami na jakiegoś frajera do skrojenia.

[Jerdas & Kashafn]

Ann szybko znika wam z oczu. Od razu zauważacie, że dziewczyna świetnie zna miasto i czuje się tu jak ryba w wodzie. Szkoda, bo z jej pomocą z pewnością trafilibyście szybciej do koszar. Obaj jesteście w Akabie po raz pierwszy i nazwy "północny mur" czy "główna ulica" właściwie niewiele wam mówią, choć z grubsza orientujecie się gdzie macie iść, na podstawie wskazówek strażnika.

Ulice są puste i pogrążone w mroku. Im bardziej oddalacie się od centrum tym bardziej okolica robi się nieprzyjemna i... groźna. Macie wrażenie że tutaj nie dociera do was nawet światło gwiazd.

Jeśli nie pomyliliście kierunków, powinniście dojść do koszar za kilka minut. O ile oczywiście wybraliście odpowiednią drogę.
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Mam nadzieje że ją zabiją po drodze, rzucił w myślach po tym jak ta znikła im z oczu, szedł szybkim krokiem, mając nadzieje że w w dobrym kierunku idzie.

Cały czas miał przeczucie, że ktoś go zaraz zaatakuje, sprawdzał ciągle czy ma rapier, wiedział że pierwsze co zrobi to go wyciągnie i zaatakuje napastnika.

Było ciemno, chciał użyć jakiegoś zaklęcia, ale nie mógł sie ujawnić.

-Kashafn - powiedział do elfa - jak myślisz jaki będzie test - nie lubił ciszy, a nie miał ciekawszego tematu do rozmowy.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Delikatny uśmiech zawitał na ustach Ann, uwielbiała kręcić się nocą po mieście, kolejny plus takiej roboty.
Odpowiedziała Kerganowi skinieniem głowy, widać iż chciała go wyminąć zreflektowała się jednak w porę. W mieście? Oh to co zwykle.- rzekła wymijająco, błagając w myśli wszelkie bóstwa aby nie pytał o nic więcej a już zwłaszcza o gildię. A Ty co tu robisz? Zlecenie? Jednorazowa akcja na własny użytek?- zapytała uprzejmie.
Włożyła dłoń do kieszeni i zacisnęła ją na kwicie. Tylko nie zgubić cholerstwa...
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
czyli uznajemy ze jeszce nie doszedłem ?? :D

Myślę, -powiedziałem- że będziemy mieli sprawdzian umiejętności wytrzymałości itp. Może ty swoimi magicznymi umiejętnościami jakoś sprawdzisz
sam nie wiedziałem za bardzo co powiedziałem. Trochę przesadziłem. Nie byłem pewny ale wydawało mi się, że ten kostur na pewno nie jest zwyczajny. Co chwilę Jerdas zerkał na niego nerwowo jakby mógł zaraz zniknąć. I te oczy. Wtedy to naprawdę dało mi do myślenia. Teraz jestem prawie pewny, że jerdas to mag
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
33
- Kashafn - chyba wpadłem, to była pierwsza myśl Jerdasa, ale mówił spokojnie - nie jestem żadnym magiem, chyba już o tym mówiłem - ciągle sie patrzy na jego kostur, dziwne - pewnie niepokoją cię te oczy, to nie jest magia, tylko iluzja, czy jakoś tak, to dzięki temu kosturowi, jest w rodzinie od pokoleń, ma taka właściwość, po za tym jest bezużyteczny - mam nadzieje że uwierzy -i nie często mogę tego używać, i pamiętaj nie jestem magiem, za głupi na to jestem - mówił to wszystko tak jakby mówił o pogodzie, starał sie sprawdzi wrażenie, że nie pierwszemu już to tłumaczy i że to prawda - po za tym mam nadzieje że mój rapier mi pomoże przejść test - dorzucił - gdzie uczyłeś sie fechtunku? - zmieniał temat starając sie żebuy wszyło to naturalne, skończył o magii teraz broń.


Czuł coraz większy niepokój, ten elf może wszystko zniszczyć, mimo to, chyba, nadal go lubi.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Ann]

Kergan uśmiechnął się. Drań, doskonale wiedział, że ten uśmiech wywoływał westchnienia u wszystkich dziewczyn po tej stronie miasta, marzących skrycie o płomiennym romansie ze szlachetnym łotrzykiem. Problem w tym, że Kergan, choć kierował się w życiu kilkoma swoimi zasadami, wcale nie był szlachetny.

- Nie - pokręcił głową przecząco - nic z tych rzeczy. Gildia ostatnio mnie nie potrzebuje, wyraźnie. Czekamy na jakiegoś...

W pół zdania przerwał mu jeden z jego "chłopaków", do tej pory stojący w zaułku pomiędzy domami i rozglądający się czujnie wokoło.

- Jakaś dwójka idzie główną ulicą - szepnął - zdaje się że elfy. Wysocy i chód mają inny.

Drugi "chłopak" zarechotał.

- Nie dość że się obłowimy, to jeszcze dobry uczynek zrobimy, skrajając kilku parszywych nieludziów.

Cóż, widmo wojny z Louth sprzyjało szerzeniu rasistowskich poglądów.

[Jerdas i Kashafn]

Ulica jest dość szeroka. Ma jakieś dziesięć, dwanaście metrów szerokości. Dźwięki waszych kroków na bruku roznoszą się daleko w mroku miasta. Akurat traf chciał, że przez najbliższe sto metrów nie widzicie żadnej zapalonej latarni. Niewiele światła dają tylko gwiazdy oraz nieliczne już pozapalane świeczniki w okiennicach. Najbliższe latarnie płoną w oddali przed wami, niczym drogowskazy w morzu mroku. Mury kamienic wznoszą się po obu stronach was niczym ściany górskiego wąwozu. Jest cicho, choć nie do końca.

Gdzieś niedaleko przed wami, dobiega was wesoły, męski rechot. Nie jest on przyjemny dla ucha.
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Kiedy oczekiwał na jakieś słowo od Kashafn'a usłyszał dziwny rechot.

Ciii - powiedział cicho - idźmy w ciszy - powiedział cicho.

Sprawdził czy ma rapier, miał nadzieje że będzie walczył, kto tak sie może śmiać?, a śmiech dochodzi z ciemnej uliczki więc kto to może być? osoba do zabicia, cieszył sie z tego że będzie walczył rapierem, dawno go nie używał, tylko magia.

Jego chód i zachowanie sie nie zmieniło. Przygotował sie do walki, mentalnie, kiedy ktoś z nienacka ich zaatakuje szybko użyje rapiera a kostur odrzuci w bok, ale tak żeby mieć go na oku i żeby nikt go nie użył, jeśli jednak ktoś do niego zagada nie dotknie rapiera, uda przestraszonego. Lubił układać plany, a nad wszelką wątpliwość uwielbiał walkę rapierem.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Och..- Ann wyrwało się westchnienie, poczuła jak czerwienieje na policzkach, zakłopotana tym faktem odwróciła oczy.
Kiedy usłyszała słowa jednego z chłopców Kergana podziękowała w myśli wszystkim opiekuńczym bóstwom jakie przychodziły jej w tej chwili do głowy.
W takim razie bierzcie się do roboty- powiedziała Ann i klepiąc Kergana w ramię. - Trzymajcie się, owocnej nocy.- powiedziała i szybkim krokiem ruszyła w stronę koszar.
Zagryzła wargi.. - miała wyrzuty sumienia.. przez chwilę.
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
Cii usłyszałem od Jerdasa zacząłem iść powoli i bezszelestnie ro umiałem robić bardzo dobrze w takich sytuacjach. Nasłuchiwałem czegoś co mogło mnie zaniepokoić. Ściągnąłem z pleców łuk, naciągnąłem wziąłem strzałę i naciągnąłem cięciwę.
Co szepnąłem Tam jest?
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Ann]

Kergan skinął ci ręką na pożegnanie i - nakazując gestem milczenie swoim chłopakom - zniknął w mroku wąskiej uliczki. Ot, profesjonalizm. Sama doskonale wiesz jak niełatwo jest 'złapać' dobrą 'okazję' do zarobku w ciągu nocy nawet w takim dużym mieście, jak Akaba.

Szybkim tempem oddalasz się od tego miejsca. Nieniepokojona już przez nic i przez nikogo w ciągu kilku minut docierasz do miejsca oddalonego od jakieś sto metrów od wylotu głównej ulicy. Widzisz już stąd dobrze oświetlone tereny wojskowe. Jest to swego rodzaju "miasto w mieście" - cały teren otoczony kamiennym murem , z jedną główną bramą skierowaną właśnie ku głównej ulicy. Za murem - z tego co słyszałaś - znajdują się koszary, kuźnie oraz stajnie mogące w potrzebie pomieścić kilka tysięcy rekrutów. Teraz było ich tam znacznie mniej, rzecz jasna - niemal wszyscy grupowali się już w oddziały na pograniczach.

Przed bramą stoi grupka czterech strażników. Jeszcze cię nie zauważyli.

[Jerdas & Kashafn]

Posuwacie się kilka ostrożnych kroków naprzód. Trójka mężczyzn pojawia się niedaleko przed wami dosłownie znikąd. Dwóch z nich to typowe osiłki, o dość tępych wyrazach twarzy i potężnych barkach. Trzeci zaś - choć również nie jest ułomkiem - sprawia wrażenie znacznie od nich zwinniejszego i sprytniejszego. No i przystojniejszego.

- Witaj, panie elfie - rzekł właśnie ów trzeci, kłaniając się nieco kpiąco w stronę Jerdasa - cóż sprowadza do naszego pięknego miasta? Powiem wprost, żeby nie utrudniać sobie dyskusji.. nie lubimy tu takich jak ty. Dlatego, oddaj po dobroci nam swój dobytek, albo puścimy cię nago w dół głównej ulicy aż do leśnej nory, z której tu do nas przybyłeś - w jego tonie nie było miejsca na śmiech. Pod maską kpiącej uprzejmości kryła się stanowczość i groźba.

Co ciekawe jednak, mówił tylko do Jerdasa. Najwyraźniej w mroku ulicy trójka opryszków nie zauważyła Kashafna, który ostrożnie szedł nieco z tyłu za swoim kompanem.
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Jak miło, że są ślepi, pewnie nie widzą Kashafn'a, pomyślał.


-Witaj, nieznajomy - odparł grzecznie, patrząc mu w oczy - a myślałem, że jest tu, w Akabie, nie ma głupich złodziei - ziewnął - cóż myliłem sie - powiedział kpiąco - mojego dobytku ci nie oddam, więc przejdź mi z drogi.

Czekał tylko na jedno, na atak.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Raz się żyję..
Ann szybkim ruchem zrzuciła kaptur z głowy. Drugą dłoń włożyła do kieszeni i zacisnęła na kwicie. Zagryzła wargi i uspokoiła oddech.
1..2..3.. - policzyła kroki i wyszła z cienia. Hola panowie!- krzyknęła do mężczyzn i podeszła do nich. Poszukuję sierżanta o imieniu Skraag, mam się do niego zgłosić w sprawie rekrutacji do wojska.
Mam nadzieję że obejdzie się bez rubasznych żartów i innych...- pomyślała milknąc.
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
po pierwszych rasistowskich słowach usłyszanych z ust oprycha wystrzeliłem z łuki. I szybko wyciągnąłem drugą strzałę i byłem gotowy do oddania drugiego strzału.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Ann]

W pierwszej chwili twoje niezauważone podejście wywołało małą sensacje u strażników. Jesteś niemal pewna że ktoś za to, że udało ci się podejść tak blisko bez zostania zauważoną straci przynajmniej część żołdu.

- Sama jesteś? - spytał dość bezpośrednio, ale nie nachalnie czy groźnie.. raczej "z troską" jeden ze strażników przy bramie - Miały przychodzić trójki.. Ja jestem Skraag - dodał, spluwając na bruk niedaleko studzienki ściekowej - pokaż, co tam dla mnie masz..

Choć wypowiedź mogła zostać odczytana dwuznacznie, to w głosie dość postawnego i obdarzonego imponującymi wąsami Skraaga nie było nic z seksualnej dwuznaczności. Pozostali strażnicy patrzą na was uważnie, jakby do końca nie rozumiejąc, jak udało ci się zakraść tak blisko.

[Jerdas & Kashafn]

Mało kto jest w stanie konkurować z elfem, czy nawet pół-elfem, w strzelaniu z łuku. Tym razem Kashafn nie dość że był dobrze przygotowany, to jeszcze jego cel go nie zauważył i stał bardzo blisko. Zwykła zbroja skórzana, jaką miał na sobie jeden z tępo wyglądających oprychów nie stanowiła żadnej osłony przed strzałem z takiej odległości. Strzała z łuku Kashafna ze świstem przecięła nocne powietrze i wbiła się z głuchym odgłosem w pierś bandyty aż po lotkę. Trafiony aż stęknął, gdy z jego płuc uszło całe powietrze. Nie wyglądało na to, by miał siłę dalej walczyć.

- :cenzura:e efly!!

Jego kompani zaś wręcz przeciwnie. Jak na komendę drugi z tępych osiłków dobył sztyletu i rzucił się na Jerdasa. Mag mógł mówić o szczęściu - gdyby nie zwinny unik, cios zapewne skończyłby się dla niego fatalnie. Z pozycji jednak w której się znalazł po uniku, nie mógł sam wyprowadzić żadnego ciosu ani rapierem, ani kosturem. Z kolei przywódca bandytów dobył średniej długości kordelasa o szerokim ostrzu. Zaatakował Kashafna, który teraz był już widoczny dla wszystkich walczących. Choć atak był również niecelny, to Kashafn wie, że z takiej odległości od jednego przeciwnika do drugiego będzie miał spore problemy by wyciągnąć strzałę i próbować kolejnego strzału..
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Sama, nie chciałam podróżować z dwójką elfów, z mojej trójki. Jeden z nich pała się magią i groził mi toteż starałam się zgubić ich w drodze.- odpowiedziała Ann i bez mrugnięcia okiem. Podała strażnikowi nieludzko wymiętoszony kwit. Stres i nadmierna troska o niego zrobiły swoje.. poczerwieniała delikatnie widząc efekt swoich działań. Przepraszam że taki..
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Cholera jasna, czemu, nie lubię...,pomyślał i natychmiastowo rzucił, Prawdziwe uderzenie, o którym myślał cały czas, na osiłka który uniemożliwił mu atak jego ukochanym rapierem,...rzucać zaklęć, dokończył. Wyjął rapier i zaatakował ich szefa.


Czuł sie przegrany u swojego mistrza, ale czuł wielką radość, że jest tak wolny, teraz nic, chyba, nie musi ukrywać.
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
Dlaczego - pomyślałem -wszystko musi się komplikować?? Dwóch elfów na dwóch osiłków nie bardzo wyrównana walka. Spróbowałem ogłuszyć łukiem olbrzyma po czym z za pazuchy wyciągnąłem mały nożyk.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Sesja przerwana.

Temat zamknięty.

Przepraszam za to całą trójkę graczy - nie ma w tym waszej winy. Po prostu, wasz gm zraził się już do swojego zajęcia. Znikam z forumowiska. Przynajmniej w roli moderatora.
 
Status
Zamknięty.
Do góry