DaMi
Ehre asher ehre
- Dołączył
- 30 Lipiec 2006
- Posty
- 1 233
- Punkty reakcji
- 1
- Wiek
- 35
To były niespokojne czasy. Ha, dziś już niewielu żyje z tych, którze je pamiętają. Taak, to były niespokojne czasy. To, że wojna między Akabą a Louth wybuchnie było wiadome od dawna. Incydenty przygraniczne zdażały się już niemal codziennie i niemal codziennie jedna strona oskarżała drugą o prowokowanie walk. Walkom tym towarzyszyła potężna gra dyplomatyczna, która zajmowała niemal wszystkie państwa kontynentu. To było wielkie przedstawienie. Taak, nie patrzcie na mnie jak na wariata. Wojna i to co ją poprzedzało to była zwykła gra. Gra, którą aktorzy - często nieświadomie - odgrywali dla magów. Bo obie strony wiedziały, że ten, kogo poprze frakcja Szarych - wygra.
Byli jeszcze renegaci i frakcja Czerwonych Płaszczy, ale oni w tych wydarzeniach nie odegrali żadnej roli.
[Ann]
Wieczór zapowiadał się interesująco. Siedzisz właśnie przy stoliku w karczmi "Pod pijanym gnomem" w dokach. To twoje tereny, które znasz jak własną kieszeń. Podobnie jak znasz niemal każdego z bywalców karczmy. Oni znają ciebie. I wiedzą, że z tobą się nie zaczyna. Wszak obecność w gildii złodziei dawała ci pewne poważanie pośród lokalnych pijaczków i obdartusów. W karczmie nie ma wielu ludzi. Jest też dość spokojnie, co jednak cię nie dziwi - przedwczoraj straż miejska zrobiła tu "nalot" i kilku największych rozrabiaków spędzało ten wieczór już w celach.
Czekasz właśnie na kogoś z gildii. Wczoraj dostałaś (jak zwykle, listownie - barman "pinajego gnoma" również należy do Frakcji Cienia i jest twoim znajomym oraz pełni rolę skrzynki kontaktowej dla całej grupy złodziei z dzielnicy doków) wiadomość, która nakazywała ci czekać własnie tu i właśnie o tej porze na kogoś, kto przekaże ci dane o nowym zleceniu. O dziwo, kontakt spóźnia się.
[Jerdas] - więcej info na priv
Zbliża się wieczór. Stoisz na głównym placu Akaby. Straganiarze zwijają już swoje miejsca pracy, ostatni drobni złodziejaszkowe starają się coś zwinąć, ludzie udają się do domów. Na ile się orientujesz, do "Złotej korony" jest jakieś 15 minut spokojnej drogi.
[Kashafn]
Na obsługę w żadnym wypadku nie możesz narzekać. Ładna, młoda, ludzka dziewczyna, uśmiechając się miło podaje ci talerz ze skromnym posiłkiem i odchodzi za kontuar odebrać kolejne zlecenie. W gospodzie jest ciepło, panuje spokojny, przyjemny gwar. Pewnie jest tu tak zwykle, gdyż "Złota korona" cieszy się dobrą reputacją w mieście. Tym razem jest tu jednak szczególnie porządnie. W głównej sali gospody aż roi się od strażników miejskich. Wiesz o co chodzi - plotki krążą po cały mieście już od dawna i nawet do ciebie już dotarły. Dziś straż będzie tu przeprowadzać nabó do jakiegoś - kolejnego już - oddziału. Ostatnio w Akabie to dość popularny widok, choć rzadko kiedy procedura wykonywana była gdzieś poza koszarami.
Właściwie zapisanie się do jakiegoś oddziału znacznie poprawiłoby twoją sytuację majątkową, gdyby nie fakt, że służba może być bardzo niebezpieczna.
Byli jeszcze renegaci i frakcja Czerwonych Płaszczy, ale oni w tych wydarzeniach nie odegrali żadnej roli.
[Ann]
Wieczór zapowiadał się interesująco. Siedzisz właśnie przy stoliku w karczmi "Pod pijanym gnomem" w dokach. To twoje tereny, które znasz jak własną kieszeń. Podobnie jak znasz niemal każdego z bywalców karczmy. Oni znają ciebie. I wiedzą, że z tobą się nie zaczyna. Wszak obecność w gildii złodziei dawała ci pewne poważanie pośród lokalnych pijaczków i obdartusów. W karczmie nie ma wielu ludzi. Jest też dość spokojnie, co jednak cię nie dziwi - przedwczoraj straż miejska zrobiła tu "nalot" i kilku największych rozrabiaków spędzało ten wieczór już w celach.
Czekasz właśnie na kogoś z gildii. Wczoraj dostałaś (jak zwykle, listownie - barman "pinajego gnoma" również należy do Frakcji Cienia i jest twoim znajomym oraz pełni rolę skrzynki kontaktowej dla całej grupy złodziei z dzielnicy doków) wiadomość, która nakazywała ci czekać własnie tu i właśnie o tej porze na kogoś, kto przekaże ci dane o nowym zleceniu. O dziwo, kontakt spóźnia się.
[Jerdas] - więcej info na priv
Zbliża się wieczór. Stoisz na głównym placu Akaby. Straganiarze zwijają już swoje miejsca pracy, ostatni drobni złodziejaszkowe starają się coś zwinąć, ludzie udają się do domów. Na ile się orientujesz, do "Złotej korony" jest jakieś 15 minut spokojnej drogi.
[Kashafn]
Na obsługę w żadnym wypadku nie możesz narzekać. Ładna, młoda, ludzka dziewczyna, uśmiechając się miło podaje ci talerz ze skromnym posiłkiem i odchodzi za kontuar odebrać kolejne zlecenie. W gospodzie jest ciepło, panuje spokojny, przyjemny gwar. Pewnie jest tu tak zwykle, gdyż "Złota korona" cieszy się dobrą reputacją w mieście. Tym razem jest tu jednak szczególnie porządnie. W głównej sali gospody aż roi się od strażników miejskich. Wiesz o co chodzi - plotki krążą po cały mieście już od dawna i nawet do ciebie już dotarły. Dziś straż będzie tu przeprowadzać nabó do jakiegoś - kolejnego już - oddziału. Ostatnio w Akabie to dość popularny widok, choć rzadko kiedy procedura wykonywana była gdzieś poza koszarami.
Właściwie zapisanie się do jakiegoś oddziału znacznie poprawiłoby twoją sytuację majątkową, gdyby nie fakt, że służba może być bardzo niebezpieczna.