[Cisza przed Burzą]

Status
Zamknięty.

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
To były niespokojne czasy. Ha, dziś już niewielu żyje z tych, którze je pamiętają. Taak, to były niespokojne czasy. To, że wojna między Akabą a Louth wybuchnie było wiadome od dawna. Incydenty przygraniczne zdażały się już niemal codziennie i niemal codziennie jedna strona oskarżała drugą o prowokowanie walk. Walkom tym towarzyszyła potężna gra dyplomatyczna, która zajmowała niemal wszystkie państwa kontynentu. To było wielkie przedstawienie. Taak, nie patrzcie na mnie jak na wariata. Wojna i to co ją poprzedzało to była zwykła gra. Gra, którą aktorzy - często nieświadomie - odgrywali dla magów. Bo obie strony wiedziały, że ten, kogo poprze frakcja Szarych - wygra.

Byli jeszcze renegaci i frakcja Czerwonych Płaszczy, ale oni w tych wydarzeniach nie odegrali żadnej roli.


[Ann]


Wieczór zapowiadał się interesująco. Siedzisz właśnie przy stoliku w karczmi "Pod pijanym gnomem" w dokach. To twoje tereny, które znasz jak własną kieszeń. Podobnie jak znasz niemal każdego z bywalców karczmy. Oni znają ciebie. I wiedzą, że z tobą się nie zaczyna. Wszak obecność w gildii złodziei dawała ci pewne poważanie pośród lokalnych pijaczków i obdartusów. W karczmie nie ma wielu ludzi. Jest też dość spokojnie, co jednak cię nie dziwi - przedwczoraj straż miejska zrobiła tu "nalot" i kilku największych rozrabiaków spędzało ten wieczór już w celach.

Czekasz właśnie na kogoś z gildii. Wczoraj dostałaś (jak zwykle, listownie - barman "pinajego gnoma" również należy do Frakcji Cienia i jest twoim znajomym oraz pełni rolę skrzynki kontaktowej dla całej grupy złodziei z dzielnicy doków) wiadomość, która nakazywała ci czekać własnie tu i właśnie o tej porze na kogoś, kto przekaże ci dane o nowym zleceniu. O dziwo, kontakt spóźnia się.

[Jerdas] - więcej info na priv

Zbliża się wieczór. Stoisz na głównym placu Akaby. Straganiarze zwijają już swoje miejsca pracy, ostatni drobni złodziejaszkowe starają się coś zwinąć, ludzie udają się do domów. Na ile się orientujesz, do "Złotej korony" jest jakieś 15 minut spokojnej drogi.

[Kashafn]

Na obsługę w żadnym wypadku nie możesz narzekać. Ładna, młoda, ludzka dziewczyna, uśmiechając się miło podaje ci talerz ze skromnym posiłkiem i odchodzi za kontuar odebrać kolejne zlecenie. W gospodzie jest ciepło, panuje spokojny, przyjemny gwar. Pewnie jest tu tak zwykle, gdyż "Złota korona" cieszy się dobrą reputacją w mieście. Tym razem jest tu jednak szczególnie porządnie. W głównej sali gospody aż roi się od strażników miejskich. Wiesz o co chodzi - plotki krążą po cały mieście już od dawna i nawet do ciebie już dotarły. Dziś straż będzie tu przeprowadzać nabó do jakiegoś - kolejnego już - oddziału. Ostatnio w Akabie to dość popularny widok, choć rzadko kiedy procedura wykonywana była gdzieś poza koszarami.

Właściwie zapisanie się do jakiegoś oddziału znacznie poprawiłoby twoją sytuację majątkową, gdyby nie fakt, że służba może być bardzo niebezpieczna.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Ann przeczesała palcami włosy, zupełnie jak mężczyzna, irytowała się za to w zupełnie niemęski sposób. Powoli zaczynała się złościć, objawiało się to między innymi niemożnością usiedzenia na miejscu, przebieraniem pod stołem nogami i szeptaniu pod nosem drobnych wyzwisk pod adresem kontaktu. Spojrzała po raz kolejny po wszystkich zgromadzonych w karczmie. Czy mógł być ktoś nowy? Czyżby kontakt przyglądał się jej z ukrycia? Szlag by to jasny trafił, ileż można!- krzyknęła w końcu całkiem głośno, jednym haustem wypiła zamówione piwo, gwałtownie wstała od stołu. W kilku krokach znalazła się tuż przy karczmarzu. Jesteś pewny że wiadomość była aktualna?- zapytała podając mu pusty kufel. Utkwiła w nim nieruchome oczy i uśmiechnęła się w taki sposób aby widać było ostre jak szpilki zęby. Wyglądała wprost okropnie, jak kukła z objazdowego teatrzyku.
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Jak zwykle nie powiedziano mu wiele, Sithar, jego mistrz i bezpośredni przełożony zwykle bardzo gadatliwy tym razem udzielił mu niemal szczątkowych informacji o tej misji. Wie że ma iść do jakiejś zapleśniałej karczmy i zapisać się do pełnego pcheł wojska. Sithar uważa że to nie będzie zwykły oddział, szczerze mówiąc ma to w uchu jaki to będzie oddział, ważne że nie jest opóźniony w rozwoju i nie boi sie magii, podobno sie nie boi...

Rozejrzał się, sprawdził czy ma rapier i ruszył w strone karczmy.
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
Kashafn wstał odpychając od siebie krzesło i pewnym krokiem podszedł do strażnika.
-słyszałem,- powiedział- że można się tutaj zapisać do wojska.
Stał wpatrując się w strażnika i myśląc, czy w wojsku będzie musiał ubrać ten komiczny strój czy dostanie zezwolenie na swój oklepany ubiór, który odziedziczył po ojcu.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Ann]

Burtt wcale nie wyglądał na zaskoczonego twoim zachowaniem. W końcu znacie się nie od dziś. Czasem w przypływie złości wrzeszczał, że swego czasu posuwał twoją matkę. Teraz spojrzał na ciebie ze spokojem znad kontuaru.

- Wyluzuj, mała. Wiadomość przesłał Matt, a on nigdy nie daje trefnych informacji. Skoro jest nowe zlecenie, to kontakt się pojawi o to się nie martw. Chyba że.. - w tym momencie Burtt zaklął szpetnie, patrząc na wejście do karczmy.

Nie ma się co dziwić. Właśnie wszedł tam Marcus. Zapewne twój kontakt. Marcus, zadufany w sobie bufon, który arogancko nie liczy się z nikim i niczym, przekonany o własnej wyższości nad downolnym członkiem gildii. Co gorsza, z niezłymi plecami w organizacji, które utwierdzały go w poczuci własnej bezkarności. Idiota nieprzeciętny o palcach zwinnych jak u połamanego paralityka. Co gorsza, Marcus posiada zdumiewający umysł do liczb i właśnie przekrętom finansowym zawdzięcza owe "plecy". Mimo to czasem próbuje swych sił w "akcjach" terenowych zawsze z jednoznacznie beznadziejnym skutkiem.

- Ha! - zaryczał od wejścia, podchodząc do miejsca gdzie stoisz - Miałem się tu spotkać z jakąś kobietą, a tymczasem widzę tu samych facetów! Jest tu jeszcze moja droga znajoma, Ann, ale ona to nie kobieta wszak, wystarczy spojrzeć! - co bardziej przezorni klienci "pijanego gnoma" zbierają się już do wyjścia.

[Jerdas]

Po drodze mijasz dwa kilkuosobowe patrole straży. Akaba szykuje się do wojny pełną mocą. Wojska jest tu wszędzie pełno a na słupach rozwieszono całą masę ogłoszeń zachęcających do rekrutacji dobrowolnej. Bo przymusową przeprowadzono już dawno. Plotka głosi że niedługo Rada Sześciu powoła do wojska nawet nieludzi. Złośliwi dodają, że w takim wypadku trzeba będzie opodatkować nawet uliczne dziwki, żeby kasa Akaby wytrzymała kozt prowadzenia walk.

Właśnie idąc ulicą zaczepia cię kilka ludzkich kobiet, mrucząc zalotnie.

- Elfie.. nie miałbyś ochoty na relaks w naszym towarzystwie? - co prawda jesteś pół-elfem, ale w mroku ulic mozna było łatwo się pomylić.

[Kashafn]

Strażnik spogląda na ciebie nieco zdziwiony.

- Chcesz się zaciągnąć? - pyta zdumionym tonem - Ha, jak żyję, będziesz chyba jedynym elfem w tym oddziale, jeśli cię przyjmą. Rekrutacja jeszcze się nie zaczęła, musisz jeszcze poczekać. Gdy ruszymy, dam ci znać. O ile się nie rozmyślisz..

To powiedziawszy odwraca się od ciebie i wydaje kilka rozkazów do reszty wojskowych. Ci krzątają się, wnosząc na piętro karczmy krzesła, stoliki i masę papierów. Najwyraźniej rekrutacja będzie przeprowadzona tam. Gości jest już coraz mniej. Właściwie w pomieszczeniu pozostają tylko mundurowi oraz ci, którzy planują się zaciągnąć. Tych ostatnich łatwo rozpoznać po uzbrojeniu i poważnych minach.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Równie miło mi cię widzieć Marcusie…- syknęła Ann, Może usiądziemy?- zapytała krzywiąc się w uśmiechu. Nie czekając na odpowiedz podeszła do wcześniej zajmowanego przez nią stołu. Przez ramię rzuciła karczmarzowi spojrzenie, której jednoznacznie mówiło “Jakbym mogła to bym mu jaja obcięła”.
Zasiadła przy stole, pokazując dłonią aby usiadł naprzeciw jej. Oparła łokcie na stole, podbródek oparła na złożonych dłoniach. Zdaje się iż zmrużyła oczy, bo ciemnych szparek nie widać było już wcale.
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Obserwował wszystko cały czas z wyraźnym zdenerwowaniem, nie lubił takich misji, wolał walczyć lub rozmawiać z mistrzem lub innymi magami a jeszcze te bezczelne okropnie wyglądające dziwki. Spojrzał na nie z politowaniem i rzekł: - Nie, miłe panie, nie mogę, interesy wzywają, ale może kiedyś. powiedział najgrzeczniej jak mógł, sprawdził czy ma rapier i ruszył w stronę karczmy.
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
Rozglądając się po pustoszejącej karczmie próbował dostrzec czegoś interesującego. Przygotowania do rekruatacji trwały a on nie miał co ze sobą zrobić. Chciał jak najszybciej mieć to za sobą.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Ann]

Marcus roześmiał się, zajmując wskazane miejsce.

- Do rzeczy jednak, prawda? - rzekł, szczerząc wciąż zęby - Nie patrz tak na mnie, jakbyś chciała mnie wykastrować. Jeśli zechcesz, pozwolę ci się mną pobawić przy innej okazji. Pewnie właśnie po kądzieli masz takie całkiem zręczne rączki - znów zarechotał, wreszcie się jednak zreflektował - Do rzeczy, do rzeczy.. oto, co kazano ci przekazać. Z samej góry, mała. Ktoś wybrał cię do niezłej misji, Ann i raczej nie dlatego że mu się podobasz. (reszta info na priv :) )

[Jerdas]

Zarówno rapier jak i reszta twojego wyposażenia jest na swoim miejscu. Dlaczego właściwie miałoby być inaczej?
Kobiety najwyraźniej zawiodła ale i jednocześnie rozbawiła twoja odpowiedź.

- Miłe panie! Hihihi.. - chyba nikt ich nigdy tak nie nazywał, co wzbudziło wśród nich ogólną wesołość.

Tak czy inaczej, puszczając ci na pożegnanie ostatnie "oczka", oddaliły się. W poszukiwaniu innych klientów, zapewne. Szybko nie tracąc czasu, postukując trzymanym w ręku kosturem o bruk, docierasz do "złotej korony". Już od wejścia wiesz, że trafiłeś dobrze. Wewnątrz w głównej sali pełnej ludzi, stołów i krzeseł kręci się masa ubranych w półpancerze strażników i wojskowych. Dostrzegasz też kilku-kilkunastu dobrze zbudowanych i uzbrojonych ludzi, zapewne przyszłych rekrutów. Domyślasz się, że rozdmuchiwana przez plakaty "elitarność" tego nowoformowanego oddziału działa jak magnes na lokalnych awanturników. W sali jest ciepło i jasno. Ładne ludzkie dziewczyny roznoszą talerze z potrawami. Słowem, karczma na wysokim poziomie.

[Kashafn]

Rozglądając się po sali nie dostrzegasz właściwie niczego, co warte byłoby twojej dłuższej uwagi. Sala jest duża, spokojnie jest w stanie pomieścić nawet sto osób siedzących za stołami (nie licząc tych ew. stojących), ale czysta, zadbana i doskonale oświetlona. Na każdym stoliku znajdują się świece, choć nie wszystkie są aktualnie zapalone. Za długim kontuarem uwija się obsługa znikając raz za razem za drzwiami do - zapewne - kuchni. Teraz pełno tu straży, ale na co dzień jest to pewnie lokal dla bogatszych mieszkańców Akaby.

Jedynym faktem, który cię dziwi jest to, że nie dostrzegasz tu żadnych nieludzi. Nawet gnomów i niziołków, których w mieście jest pełno. Tym bardziej zaskakuje cię, że właśnie w tym momencie do karczmy wszedł jakiś dzierżący w dłoni kostur elf.
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
Jeszcze przed chwilą nie było tutaj żadnych nieludzi a tutaj wchodzi elf i trzyma w dłoni coś dziwnego. Nie wiem co to jest ale nie wiem dlaczego tak bardzo mnie ciekawi. Idąc tak aby wyglądać groźnie podchodzę do elfa i zagajam

- czyżbyś chciał jak ja zaciągnąć się do wojska??- powiedział drżącym, podnieconym głosem- - chyba tylko we dwóch jako nieludzie będziemy w tym oddziale
Uśmiechnąłem się miło do elfa chcąc zaprzyjaźnić się z nim.

Nie wiem dlaczego ale jego twarz bardzo mi kogoś przypominała, jestem pewny, że już go z kądź znam.

co to jest kostur :bag:

To po prostu kij, tylko że gruby i cięższy - tj. bojowy. / DaMi
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Obawiam się iż moje działanie na nic się zda, Ty najlepiej bawisz się sam.- odparła Ann ze zdegustowaną miną.
Z każdym słowem Marcusa lewa brew Ann unosiła się coraz wyżej. Gdy skończył wyglądało to cholernie nienaturalnie. To chyba jakiś żart!- prychnęła Ann.- Mamy w gildii dość mężczyzn..- dodała.
Odchyliła głowę do tyłu i przez chwilę w milczeniu obserwowała sufit karczmy. Kiedy mam się stawić i dać zwerbować?- rzekła w końcu, utkwiła oczy w twarzy Marcusa. Jej twarz natomiast pozostała bez emocji, wyrazu, nieruchoma - maska.
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Wchodzi, rozgląda sie po karczmie ale na jego twarzy nie rysuje sie zdziwienie, rzuca dyskretnie Wykrycie myśli i zaraz po tym podchodzi do niego elf, czemu akurat do niego, rozgląda sie jeszcze raz po karczmie z poszukiwaniem odpowiedzi i nagle uświadamia sobie że nie ma w tej karczmie nieludzi, co za rasizm, Już nie lubię tej karczmy, rzucił w myślach, i wysłuchał elfa.

-Tak, niestety zapisuje się.- odpowiedział spokojnym głosem, wiedział że, podniecenie tego, nieznajomego elfa, sięga zenitu więc musi wywołać większy efekt i musi pokazać mu ze widok elfa go nie podnieca. - Chyba tak, jako jedyni będziemy.- przez chwile maił ochotę coś powiedzieć, ale wolał posłuchać jego myśli.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Ann]

Tak jak się tego spodziewałaś, Marcus zaczerwienił się wyraźnie i zamilkł na dłuższą chwilę, nie potrafiąc odnaleźć odpowiedzi na twoje słowa. Chyba mimowolnie trafiłaś w jego czuł punkt? Wreszcie wydukał:

- W "Złotej koronie" rekrutacja lada moment się zacznie. Masz dość czasu by tam dojść i się zapisać. Ekwipunkiem się nie przejmuj. Wszystko zapewnia armia-matka - przywował na twarz jakąś dziwną krykaturę nieszczerwgo uśmiechu, który miał chyba zatrzeć wspomnienie o czułej porażce jakiej doznał przed chwilą.

[Jerdas]

Myśli elfa są łatwe do odgadnięcia i bez magii. Kashafn ma wrażenie, że kogoś mu przypominasz. Twoj widok - widok półelfa - sprawił mu niemałą radość i zaskoczenie. Chyba ma nadzieję, że się razem zaprzyjaźnicie. Więcej nie udaje ci się odczytać.

[Jerdas i Kashafn]

W karczmie ruch wśród strażników nasila się. Stoicie w wejściu i co chwila ktoś przechodzi obok was, wcale nie siląc się na delikatność.

- Nie stać w miejscu! - krzyczy na was jakiś czerwony na twarzy żołnierz - Blokujecie przejście! Ruszać się!
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
Patrząc na Półelfa powiedziałem uradowany:

- Jestem Kashafn, a ty jak się nazywasz?? Bardzo miło mi spotkać kogoś, kto jest przynajmniej podobny do mnie.

I zacząłem się odsuwać z przejścia.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Nie martw się, nikomu nie powiem- szepnęła Ann pochylając się nad stołem i klepnęła go w ramię. Uśmiechnęła się prezentując rząd ząbków i wstała od stołu.
Cóż czas ucieka.. Miło było Cię widzieć Marcusie.-rzekła i odwróciła się w stronę drzwi. Nie zaszczyciła już Marcusa spojrzeniem.
Zaciągnąć się do wojska.. Ja.. Jakby na to nie patrzeć - dziewucha… Idiotyczny pomysł- myślała w drodze. Wzrok wbiła w ziemię.
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
34
W duchu Jerdasa ucieszyło to że, ktoś chce się z nim zaprzyjaźnić, tak szczerze.

-Jestem - po małej pauzie podczas której zastanawiał sie czy powiedzieć prawdziwe imię - Jerdas - zdecydował się powiedzieć jednak prawdziwe, w końcu mało kto, go zna - może usiądziemy - sprawdził czy ma rapier i skierował sie do jakiegoś wolnego stolika.

Kiedy tak szedł myślał nad wymówką dlaczego tu jest i układał sobie historie jego życia.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Ann]

Idzie ci się szybko i sprawnie. W końcu to twoje miasto i niewielu zna je tak dobrze, jak ty. Chyba, że inne tobie podobne osobniki, wykarmione od najmłodszych lat przez ulice. W takich chwilach doceniasz swoją obecność we Frakcji Cienia. Młoda dziewczyna - nawet niezbyt ładna - kręcąca się po Dokach o wieczornej porze musiałaby mieć ze sobą przynajmniej pododdział pikinierów najemnych by czuć się w miarę bezpiecznie. Ciebie broni gildia i większość domorosłych gwałcicieli o tym wie.

Szybko opuszczasz Doki, mijając po drodze kręcące się patrole straży. "Złota Korona" znajduje się blisko centrum miasta, w Wyższej Dzielnicy. Właściwie do tej pory bywałaś tam tylko po to, by kogoś obrabować. Kilka minut później znajdujesz się przed drzwiami do tawerny. Już stąd możesz ocenić, że w środku jest pełno ludzi.

[Jerdas i Kashafn]

Nie wiedzieć jakim cudem udaje wam się odnaleźć jakiś jeden z ostatnich wolnych stolików, umieszczony tuż przy wschodniej ścianie tawerny. Już po zajęciu miejsca, macie okazję lepiej przyjrzeć się temu, co dzieje się w pomieszczeniu. Mundurowi cały czas się kręcą, dyrygując wszystkim i wszystkimi. Najwyraźniej przygotowywana na piętrze rekrutacja rozpocznie się lada moment.

Wychwytujecie również kilka ciekawskich - żeby nie powiedzieć "natrętnych" - spojrzeń ze strony innych oczekujących ludzi. Trudno się dziwić. Widok elfa (a nawet pół-elfa) to w Akabie rzecz niecodzienna. A co dopiero tutaj!
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Zestresowana Ann poprawiła włosy. Rozejrzała się.
Prezentuje się raczej bidnie.. No nic.. - pomyślała
1.. 2.. 3.. Wchodzimy miła panno- szepnęła sama do siebie i przekroczyła próg karczmy…
Cmoknęła z niezadowoleniem - duszno. Gdzież jest ten nadęty bufon który zapewne będzie mnie werbował? Zginął w tej hołocie czy co.. Ile jest kobiet? Ile nieludzi? Nie cierpię takich miejsc, misji i pierduł. - narzekała w myśli.
Zgryzła usta i bacznie przyglądała się każdemu szczegółowi w karczmie, gdzie drzwi, czy jest straż.. najbardziej interesowali ją jednak zgromadzeni ludzie. Znała kogoś?
 

Muc13k

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Dukla
Opadając lekko na krzesło zaczynam zagajać do Jerdasa:

- Drogi Jerdasie czy nie dziwi cię to, że nie ma tutaj nieludzi?? Żadnych elfów, hobbitów, a nawet goblinów??
Rozglądając się po karczmie ujrzałem wchodzącą kobietę. Wyglądała jakby była strasznie przestraszona, albo zła z powodu, że się tutaj znajduje.
- kolego - powiedziałem do Jerdasa- czy ty też wyczuwasz w tym pomieszczeniu pewną niechęć do naszych osób??
 

Luk.t

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2007
Posty
63
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Usiadł tak, żeby mieć na widoku całą karczmę, wysłuchał elfa o imieniu, Kashafn. Wziął głęboki oddech, wiedział, że Kashafn ma racje. Chciał już odpowiedzieć, kiedy nagle, weszła kobieta, która wyglądała jak złodziej, choć to tylko pozory. Nie mógł wytrzymać ciekawości i rzucił dyskretnie Wykrycie myśli. Potem uświadomił sobie że za dużo czasu nie odpowiada.

Przepraszam, zamyśliłem się Kashafn'ie, równie drogi, masz całkowitą racje, panuje to wielki rasizm. - powiedział spokojnie i nawet delikatnie sie uśmiechnął - jeśli mogę, i nie jest to tajemnicą, czemu zapisujesz sie do wojska? - powiedział z zaciekawieniem, pseudoszpiega.

Rozejrzał sie jeszcze raz po karczmie, sprawdził czy ma rapier, i spojrzał się w oczy elfa, w poszukiwaniu kłamstwa, czytając jednocześnie myśli kobiety.
 
Status
Zamknięty.
Do góry