Mam podobny problem co założyciel tematu. Czasami (czasami z dnia na dzien a innym razem sa miesiace przerwy) po jedzeniu, wysiłku fizycznym a czasami nawet bez powodu lapie mnie taki uciskajacy bol w klatce piersiowej jak gdyby za mostkiem. I mam go do nastepnego ranka, tj. do momentu jak sie nie obudze nastepnego dnia. Wtedy juz jest wszystko ok. Szukalem w google mozliwe ze to cos takiego jak zespol Barlowa (takie w miare niegrozne schorzenie) ale z drugiej strony boje sie ze to cos powaznego z sercem ;/ Dodam ze nie mam nadwagi ani nadcisnienia. Ma ktos jakis pomysl? Bo do lekarza sie wybieram w nastepnym tygodniu