Chrzest

voice_of_silence

Nowicjusz
Dołączył
6 Maj 2005
Posty
126
Punkty reakcji
0
Rodzice są wierzący. Jeśli tak, to chcą, żeby dziecko było również ich wiary, prawda? Skoro są wierzący, to wierzą w zbawienie i potępienie. Każdy rodzic odpowiedzialny jest za swoje dziecko. Jeśli ktoś umrze bez przyjęcia chrztu, czyli z grzechem pierworodnym to wiadomo co się z nim dzieje... A kochający i wierzacy rodzice chcą dla swojego dziecka jak najlepiej i w żadnym wypadku nie chcą żeby zostało ono potępione. Dlatego chrzci się małe dzieci.
Później jest komunia... wiadomo o co chodzi, a jeszcze później bierzmowanie- sakrament dojrzałości duchowej, wtedy idziesz, albo nie, jesteś świadomy tego co robisz, możesz powiedzieć TAK, chce żyć w zgodzie z Bogiem, albo olać go na calej lini bo już wiesz, jesteś na tyle świadomy tego, w co się pakujesz.
A przecież chrzest nie zobowiązuje aż tak bardzo. Wększosć z nas była chrzczona. To dlaczego jest ak wielu niewierzących, albo wierzących niepraktykujących? Bo dorośli, stwierdzili, że to nie dla nich i poszli swoją drogą. czy ktoś ich za to ściga? Nie. To Wasz wybór.

Nie czytałam wszystkich powyższych wypowiedzi. Przepraszam, jeśli się powtarzam.

Zapomniałam dodać, że jeżeli rodzic nie ochrzci swojego dziecka, a to umrze, w tym wypadku odpowiedzialność spada na rodzica... Nie wiem w jakiej postaci, czy jest to grzech, grzech ciężki, czy jeszcze coś innego, ale z tego co wiem to tak się dzieje.
 

Kijek

Nowicjusz
Dołączył
21 Lipiec 2005
Posty
486
Punkty reakcji
0
Miasto
Warszawa
Rodzicom dzieci (np. wcześniaków, które umarły zaraz po urodzeniu i nie zdążyły zostać ochrzczone) Kościół przypomina o tak zwanym chrzcie pragnienia - jeśli intencja rodziców była szczera, nie mają się o co martwić
 

spioh

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2005
Posty
442
Punkty reakcji
0
chrzest pragnienia dotyczy osoby, która miała być ochrzczona - chciałem siś ochrzcić, podjąłem już konkretne kroki (katechumentat), ale nie zdążyłem, bo mi przeszkodziła śmierć. pochodzi z czasów prześladowań pierwszego Kościoła. podobnie jak "chrzest ognia" - śmierć męczeńska za wiarę jeszcze nieochrzczonego.
Kijek, od kiedy i wg czyjego ustalenia (jakiego dokumentu) można tak rozciągać interpretację chrztu pragnienia, jak to ty zrobiłeś?
 

voice_of_silence

Nowicjusz
Dołączył
6 Maj 2005
Posty
126
Punkty reakcji
0
A ja myślę... Jeśli jest zagrożenie życia, to ochrzcić można samą wodą, może to zrobić każdy, ja, Ty itd... Wiemy o tym. Ale... jeżeli dziecko urodzi się martwe, albo z jakiegoś powodu umrze i nie zdąży zostać ochrzczonym, to przecież wierzymy, że Bóg jest miłosierny, a takiego małe dzieciątko nie jest niczemu winne, tym samym uważam, że Bóg w swojej nieskończonej miłości i miłosierdziu przyjmie to dziecko do siebie.
 

KateW

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2005
Posty
118
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Rzeszów
Czy powinnien być chrzest niemowląt - moim zdaniem TAK!
Ale czy powinien być udzielany zawsze... Popatrzmy tak - rodzice chrzczą dziecko, zeby mu nie utrudniać życia - żeby mogło przystąpić do komunii itd. Żeby normalnie funkcjonowało w naszym społeczeństwie (znam trochę takich przypadków)... Dla mnie to jest farsa! Po co chrzcić dziecko, jesli sie nie wierzy w Boga i nie ma zamiaru wychowywać go w duchu katolickim ??

To znaczy wiem, chrzest jest sakramentem itd. Ale czy takie podejście nie utrudnia potem temu człowiekowi "odkrycia" Boga? Np. moja koleżanka została ochrzczona ale jej rodzice są ateistami, chrzcili dziecko tylko dlatego, zeby nie utrudniać mu życia... Jest ochrzczona, ale wychowana tak, ze w Kościele widzi wyłacznie ciemne strony...

A co do chrzcin - brak słów!!
 

Tilien

Nowicjusz
Dołączył
7 Wrzesień 2005
Posty
213
Punkty reakcji
0
Miasto
jestem z miasta
Jeśli wziąć pod uwagę 1 Kor.7:14( "Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez brata. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte"), Bóg uznaje dzieci z małżeństw gdzie przynajmniej jedno z rodziców jest wierzące za święte. Nie ma znaczenia czy dziecko było ochrzczone. Podstawą jest wiara i oddanie rodzica, którego zadaniem zleconym przez samego Boga jest wychowywanie dziecka, karcenie go i ukierunkowywanie jego umysłu zgodnie z myślami Stwórcy(Efez.6:4). Kiedy taki młody człowiek osiągnie dojrzałość zadecyduje czy chce służyć Bogu jako oddany mu, ochrzczony chrześcijanin.
Słowo Boże mówiąc o chrzcie nigdzie nie wspomina o niemowlętach ani o maleńkich dzieciach. Mówi wprawdzie czasem o "wszystkich domownikach" chrzczonych przez uczniów Jezusa, jednak wskazuje, że najpierw Bóg szeroko otwierał ich serca, aby zwracali uwagę na to co mówili. Wszystkim tym "domownikom" było najpierw opowiadane Słowo Boże, a gdy uwierzyli zostawali ochrzczeni. Dz.Ap.8:12 mówią: " Skoro tylko trafiła im do przekonania głoszona przez Filipa nauka o Królestwie Bożym i o imieniu Jezusa Chrystusa, zarówno mężczyźni, jak i kobiety zaczęli przyjmować chrzest".

W pierwszym wieku chrzczone były osoby, które były w stanie świadomie słuchać, uwierzyć po uprzednim utwierdzeniu się w przekonaniu, że głoszone im Słowo jest prawdą i wprowadzać je w czyn. Ich małe dzieci zaś, dzięki wierze i wysiłkom wychowawczym rodziców, stawały się święte w oczach Boga. Kiedy osiągnęły jednak odpowiednią ku temu dojrzałość, same, w sposób równie dobrowolny, świadomy i odpowiedzialny jak wcześniej ich rodzice zostawały ochrzczone. Jednak sam chrzest nie gwarantuje wybawienia. Ma wartość wyłącznie wtedy, gdy ktoś szczerze oddaje się Bogu za pośrednictwem Jezusa Chrystusa, a potem aż do końca wiernie wykonuje wolę Bożą. "Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony" (Mat.24:13).

Praktyka chrztu niemowląt zosta wprowadzona dopiero w III stuleciu n.e na III synodzie kartagińskim w 253 r., a więc długo po czasach apostolskich.
 

spioh

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2005
Posty
442
Punkty reakcji
0
ja myślę, że problem nie leży w tym chrzcić czy nie chrzcić, tylko w wychowaniu religijnym dziecka.
1. jeśli Boga by nie było, to w czym w życiu chrzest przeszkadza? w niczym.
2. skoro Bóg jest, to przez chrzest stajesz się dziedzicem Jego zbawienia. zostajesz złączony z Kościołem i korzystasz z jego duchowych dóbr.
3. jeśli zostałeś ochrzczony pro forma, a nikt w otoczeniu nie przekazał ci wiary, to Bóg ci tego nie poczyta za ujmę. a jesteś z Nim już duchowo zjednoczony przez znamię chrztu. i nie ma się co martwic - Bóg się zatroszczy o ciebie i prędzej czy później postawi na twojej drodze takich ludzi, którzy pomogą rozbudzić złożony już w tobie zalążek wiary.

KateW,trochę nie bardzo widzę jak to, że dziecko jest ochrzczone ma mu przeszodzić w wierze? jeśli z domu i otoczenia otrzyma negatywny obraz Boga, wiary i Kościoła, to bez względu na to czy był ochrzczony czy nie, będzie mu trudno zdobyć wiarę.
w przyadku dziecka ochrzczonego, które nie ma odpowiedniego wychowania religijnego, jest ta łatwość, ze ma już przygotowaną dyspozycję wewnętrzną do przyjęcia i budowania w sobie łaski wiary. cały Kościół w każdej eucharystii modli się za wszystkich ochrzczonych - ta modlitwa nie pozostaje bezskuteczna.
a wypadku takim jak piszesz - a gdzie są rodzice chrzestni w tym momencie? jeśli rodzice nie potrafią przekazać wary, to jest to obowiązkiem chrzestnych.
 

KateW

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2005
Posty
118
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Rzeszów
Słuchaj - jeśli taka osoba zaczyna na chrzest patrzeć jak na formalność, na towar, z który się płaci...

A co do rodziców chrzestnych - sama zostałam ostatnio chrzestną... Rodzice mojego chrześniaka nie mają ślubu kościelnego i szczerze mówiąc wszystko im "wisi"... Mam tam 60 km w jedna stronę i nie lubię ich odwiedzać - co niby moge dla tego dziecka zrobić, jak bedę je widzieć dwa, trzy razy do roku?? Przeciez przy wyborze chrzestnych kieruje się np. względami finansowymi czy podobnymi w takich rodzinach... Odmówiłbyś?? To rodzina... Ja nie umiałam... Zreszta ponoć sie nie odmawia...
 

spioh

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2005
Posty
442
Punkty reakcji
0
"KateW" napisał:
Słuchaj - jeśli taka osoba zaczyna na chrzest patrzeć jak na formalność, na towar, z który się płaci...
takie patrzenie można nabyć niezależnie czy jest się ochrzczonym czy nie.

"KateW" napisał:
A co do rodziców chrzestnych - sama zostałam ostatnio chrzestną... Rodzice mojego chrześniaka nie mają ślubu kościelnego i szczerze mówiąc wszystko im "wisi"... Mam tam 60 km w jedna stronę i nie lubię ich odwiedzać - co niby moge dla tego dziecka zrobić, jak bedę je widzieć dwa, trzy razy do roku??
to co powiem, myślę, że jest raczej oczywiste - modlitwa. jeśli nie możesz mieć z chrześniakiem/chrześniaczką kontaktu częstego to tym częstsza i gorliwsza modlitwa.
jeśli możesz a tylko niechęć do rodziców powoduje ograniczony kontakt z dzieckiem chrzestnym to należy zmienić podejście i ustalić co ważniejsze - twoje sampoczucie czy więź z dzieckiem. na tę zmienę (jeśli takiej potrzeba) masz trochę czasu, bo dzieciak pewnikiem póki co niemowlak, ale jak podrośnie to warto się nim zająć i zacząć mu Boga pokazywać.
dwa, trzy razy w roku, to pewnie z okazji świąt się widujecie - pokazywać dziecku, gdy będzie już "kumatym" brzdącem, jaki faktycznie jest sens świąt.
im będzie starsze, tym więcej można go będzie nauczyć, rozmwiać, dyskutować, dać dobrą książkę, zachecać do czytania Biblii. i zawsze modlitwa.

"KateW" napisał:
Przeciez przy wyborze chrzestnych kieruje się np. względami finansowymi czy podobnymi w takich rodzinach... Odmówiłbyś?? To rodzina... Ja nie umiałam... Zreszta ponoć sie nie odmawia...
jeśli to rodzina, to można z nimi przedyskutować kim jest chrzestny i wg jakiego kryterium powinno się go wybrać. jeśli są zbyt obcy, żeby szczerze z nimi rozmawiać to tym łatwiej chyba odmówić, jeśli się nie chce być chrzestnym. odmówić zawsze można.
nie wiem czy bym odmówiła. jeśli byłby to ktoś niewierzący i dla mnie obcy, daleko mieszkający, który nie utrzymuje ze mną kontaktu, a wybrał z powodu kasy, to raczej bym odmówiła. jeśli bym miała dobry kontakt z rodziną, nie odmawiałabym. zresztą - nie ma co rozważać czy dobrze wybrałaś czy nie. rób to co zrobic możesz. jeśli nie masz okazji to sama ich szukaj.

a w ogóle będąc proszonym na rodzica chrzestnego, warto się przyjrzeć do czego się zobowiązujemy i czy bedziemy w stanie to wypełnić.

pozdrawiam
 

KateW

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2005
Posty
118
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Rzeszów
Właśnie dlatego ze wiem do czego sie zobowiązałam miałam mieszane uczucia. Ale moja "rodzinka" jest wystarczająco podzielona żebym jeszcze do tego dokładała... Prosiła mnie kuzynka... ale praktycznie obca mi osoba... Zawsze sie u nich źle czuje to jest fakt...

Na święta nigdy tam nie bywam... Po prostu tak jakoś wychodzi, ze pojawiamy sie w któryś weekend wszyscy u nich...
 

snowki

Nowicjusz
Dołączył
2 Sierpień 2005
Posty
42
Punkty reakcji
0
Miasto
Wisła
No fajna dyskusja się nam zrobiła. Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że to, że chrzci się dzieci to tylko wymysł księży. Jak ktoś tu wcześniej pisał, chrzest dzieci został wprowadzony w III w. n.e. Dlaczego? Nie było gdzie chrzcić, to trzeba iśc do rzeki lub jeziora i tam chrzcić. Nie było to bezpieczne, bo o ile sie nie myle to wtedy jeszcze chrześcijaństwo nie było religią panującą. Robili to w nocy. Kompał się ktoś z Was w środku zimy, nawet w rzymskiej rzece?? Nie należało to do rzeczy przyjemnych. Więc po co się mrozić i wystawiać w ten sposób na śmierć, jak można wziąść sobie dzieciaka, zagrzać nieco wody nad paleniskiem i polać mu główkę. To według mnie jedno.
Drugie- czy Jezusa ktoś przyniósł aby się ochrzcił? Nie znalazłem takiego miejsca w Biblii. Przyszedł sam i wtedy stąpił na niego Duch Święty w postaci gołębicy. I wcale chrzest nie był mu wcześniej potrzebny, bo był wychowywany w karności i posłuszeństwie przez rodziców. Pomagał Józrfowi w pracach ciesielskich itd.
Trzecie- w Piśmie Świętym jest napisane "Kto uwierzy, i ochrzczony zostanie, zbawiony będzie". Sorry ale czegoś tu nie rozumiem. Wszyscy tylko mowią, że Słowo Boże jest tak i amen. No więc już się nie będę czepiał kolejności chociaż też można. Ale czy tu jest napisane "Kogo rodzice chrzestni uwierzą i ochrzczony zostanie zbawiony będzie"??? No nie! Pisze w formie pierwszoosobowej.
Czwarte- czy wiecie co oznacza słowo chrzest? W oreginale Biblii, czyli w języku greckim użyte jest słowo baptiso co tłumaczy się jako całkowite zanurzenie. Tego słowa używano też do określenia pracy którą wykonywały praczki czyli zanurzenia materiału do wody. A jak coś pierzecie to polewacie wodą tylko plamę i już gotowe... chyba nie. Nie będę tu pisał chyba jak się pierze. Jak już księża musieli wymyślić jakąś nazwę, to czemu akurat tak a nie jakoś inaczej? Mogli doć temu nazwę polanie głowy tylko nie wiem czy byłoby to zgodne z Biblią, tak więc naciągneli tu trochę Biblię i uznali to według własnej interpretacji.

A teraz coś o mnie. Nie byłem chrzczony jako dziecko, za co dziękuje moim rodzicom. Poznałem to troche z innej strony niż większość. Zostałem ochrzczony niedawno, jakieś dwa tygodnie temu i nie żałuję tego. Chyba jak mam 15 lat to mogę podejmować ważne decyzje. Teraz mam nadzieję, że ktoś to przeczyta. Mam też nadzieję że ktoś możżę zrozumie wreszcie o co tu tak naprawdę chodzi.
Z Bogiem...
 

Ann~

Nowicjusz
Dołączył
27 Wrzesień 2005
Posty
181
Punkty reakcji
0
Miasto
my się znamy ?
Moi rodzice są protestantami i ja też,ale muszę chodzić na religię[która jest katolicka] żeby dostać bierzmowanie,bo jeśli nie~to nie wezmę w przyszłości ślubu.Wiem o tym bo w tym roku mój wujek brał ślub[był protestantem,nawrócił się i nie miał bierzmowania],i trzeba było mu załatwiać u znajomego księdza by go przyjął do bierzmowania,bo inaczej ze ślubu nici.I tak samo jest z resztą jeśli nie będzie chrztu,nie będzie komunii...i.t.d Ale wracając do tego czy chrzest powinien być śwadomy czy nie,uważam z całym przekonaniem że świadomy!

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów:)
 

papillon

guru
Dołączył
5 Lipiec 2005
Posty
2 418
Punkty reakcji
0
chrzci się dzieci to tylko wymysł księży. Jak ktoś tu wcześniej pisał, chrzest dzieci został wprowadzony w III w. n.e. Dlaczego?
Ja tak nie uważam,a dlaczego?Następny cytat daje odpowiedż.

czy Jezusa ktoś przyniósł aby się ochrzcił? Nie znalazłem takiego miejsca w Biblii. Przyszedł sam i wtedy stąpił na niego Duch Święty w postaci gołębicy.
No właśnie,sam Jezus się ochrzcił,więc to nie jest wymysł księży.

Nie byłem chrzczony jako dziecko, za co dziękuje moim rodzicom. Poznałem to troche z innej strony niż większość. Zostałem ochrzczony niedawno, jakieś dwa tygodnie temu i nie żałuję tego.
Może i masz tu rację,chociaż ja by polemizowała.
 

Tilien

Nowicjusz
Dołączył
7 Wrzesień 2005
Posty
213
Punkty reakcji
0
Miasto
jestem z miasta
Snowki nie twierdzi,że chrzest wogóle został wymyślony. Chodziło mu tylko o chrzczenie niemowląt i nieświadomych wiary dzieci. Chrzest, w formie całkowitego zanurzenia w wodzie jest wręcz wymaganiem Bożym. Zgadza się Snowki?
 

spioh

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2005
Posty
442
Punkty reakcji
0
zgadzam się z motylkiem (papillon), że sam sobie przeczysz snowki.
fajne masz argumenty snowki, tylko mam wrażenie, że ci się pomieszały
1. chrzest nie jest wymysłem III w. tylko jest obrzędem dużo dużo starszym - sam Jezus się chrzcił, a i dużo wcześniej w Starym Testamencie jest mowa o rytualnym obmyciu, by być czystym wobec Boga.
2. to co piszesz o niebezpieczeństwach związanych ze chrztem przez zanurzenie mogłoby być jedynie zatem argumentem na to, dlaczego zmodyfikowano formę chrztu na bardziej praktyczną - polanie zamiast zanurzenia.
3. w IIIw., chrześcijanie w niektórych gminach mieli swoje chrzcielnice, do których schodziło się i wychodziło z nich po 7 schodkach - związana była z tym cała symbolika mająca na różne sposoby wyrazić to czym jest chrzest.
"snowki" napisał:
w Piśmie Świętym jest napisane "Kto uwierzy, i ochrzczony zostanie, zbawiony będzie". Sorry ale czegoś tu nie rozumiem. Wszyscy tylko mowią, że Słowo Boże jest tak i amen. No więc już się nie będę czepiał kolejności chociaż też można. Ale czy tu jest napisane "Kogo rodzice chrzestni uwierzą i ochrzczony zostanie zbawiony będzie"??? No nie! Pisze w formie pierwszoosobowej.
zgadzam się - każdy musi sam uwierzyć, aby być zbawionym. ale tu pisze "kto uwierzy i się ochrzci" - równoważność. trzeba i to i to. nie ma tu wynikania takiego np. aby być ochrzczonym, trzeba uwierzyć. pisze tylko, że aby się zbawić trzeba się i ochrzcic i uwierzyć. czyli chrzest bez wiary to jeszcze nic. i wiara bez chrztu to też jeszcze nie pełny warunek.
a co do Biblii to cytowałam już w tym wątku, więc nie będę tego robić drugi raz, fragment gdzie jest mowa o tym, że chrzest przyjmowali nie tylko pojedynczy dorośli, ale i "całe domy" - zatem i dzieci, i służba/niewolnicy.
"snowki" napisał:
Czwarte- czy wiecie co oznacza słowo chrzest? W oreginale Biblii, czyli w języku greckim użyte jest słowo baptiso co tłumaczy się jako całkowite zanurzenie.
tak. tylko poczytaj listy św. Pawła - chodzi o całkowite zanurzenie w Chrytstusa - w Jego śmierć i w jego zmartwychwstanie. zanurzenie całego człowieka w wodzie nie jest warunkiem chrztu, a jedynie symbolem - cały zanurzam się w Chrystusa, przystępuję do chrztu (wchodzę do wody) jako "stary człowiek", a obmyty przez łaskę Chrystusa (co symbolizuję zanurzenie w wodzie) staję się "nowym stworzeniem", zjednoczony z Chrystusem, mający przystęp do wszelkich owoców odkupienia, mający udział w Królestwie Niebieskim.
"snowki" napisał:
A jak coś pierzecie to polewacie wodą tylko plamę i już gotowe... chyba nie. Nie będę tu pisał chyba jak się pierze. Jak już księża musieli wymyślić jakąś nazwę, to czemu akurat tak a nie jakoś inaczej?
a czemu nie tylko kawałek? dokładnie tak zrobiłam pare dni temu. przy obiedzie poplamiłam sobie spodnie, ale strasznie je lubie i chciałam w nich chodzić dalej, wiec zaprałam odpowiednio, tylko obszar ubrudzony, bo reszta spodni była czysta. po półgodzince, jak wysłychy całe wyglądały jak nowe :)

to na koniec ja też coś o mnie. mnie rodzice ochrzcili jako niemowlę i nie żałuję, bo od początku należę do Boga, bo od początku w sposób szczególny w rozwoju wiary wspomagała mnie Jego łaska dana mi podczas chrztu św. że od początku mam w sobie Ducha Świętego, który przemienia moje serce i mnie wspomaga.
przypomniał mi się taki jeden tekst z Pisma Św., z jednego z listów pawłowych, że kiedy nie potrafimy się modlić jak trzeba, Duch Boży, który w nas mieszka sam przyczynia się za nami w błaganiach. mocngo zatem mamy orędownika - ale tak może powiedzieć tylko ten, kto stał się światynią Ducha św., a stajemy się nią przez chrzest właśnie. wiec biedny ten, co chciałby modlić się jak trzeba, a nie jest ochrzczony, bo nadal się stara tylko o własnych siłach.
 

voice_of_silence

Nowicjusz
Dołączył
6 Maj 2005
Posty
126
Punkty reakcji
0
Ja nie chcę nic mówić, ani zwracać na siebie uwagi, ale myślę że to co napisałam wyjaśnia wszystko, przynajmniej mnie... I nie rozumiem tych wątpliwości i pytań...
Możecie się z tym oczywiście nie zgadzać.
 

Tilien

Nowicjusz
Dołączył
7 Wrzesień 2005
Posty
213
Punkty reakcji
0
Miasto
jestem z miasta
Działanie ducha św, nie jest ograniczone jedynie do ochrzczonych. Otrzymywały go też osoby jeszcze nie ochrzczone, ale za to już będące w trakcie słuchania i przyjmowania nauk apostoła, jak w przypadku Korneliusza i jego rodziny. Był on poganinem, a mimo to jego modlitwy zostały wysłuchane. Bóg nawet posłał do niego swego anioła, aby mu to przekazać. Korneliusz bardzo pragnął służyć prawdziwemu Bogu, więc sam Bóg skierował do niego ap. Piotra aby ten go pouczył o tym jak dostąpić wybawienia przez Jezusa Chrystusa. "Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? I rozkazał ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa."
 

snowki

Nowicjusz
Dołączył
2 Sierpień 2005
Posty
42
Punkty reakcji
0
Miasto
Wisła
Może trochę racji macie w tym że pogubiłem się w swoich myślach. Nie jestem typem pisarza i nie umiem pięknie ubierać zdań w słowa czy dawać je w odpowiedniej kolejności. Przelewam na monitor to co myślę. I wcale nie twierdzę że sam chrzest został wymyślony, tylko jego dzisiejsza forma w kościele katolickim. spioh, piszesz tu że chrzest przyjmowały całe rodziny. Faktycznie tak było i jest tak napisane. Ale powiedz mi ile trzeba mieć lat, aby być świadomym swojej decyzji? Myślę, że dzieci w wieku szkoły podstawowej są już na tyle świadome, aby podiąć taką decyzję. I zwróć uwagę na to, że oni najpierw uwierzyli(liczba mnoga), a dopiero potem zostali ochrzczeni. Masz jakiś przykład w Biblii, gdzie ktoś najpierw się oczrzcił, a potem uwierzył?
A chrzest wodny nie jest potrzebny do zesłania na człowieka Ducha Świętego. Ja jestem na to przykładem. Duch Św. stąpił na mnie już jakiś czas temu a chrzest przyjąłem niedawno. Myślę, że on cały czas nad nami czuwa, nawet gdy jeszcze nie zamieszkał w nas tak całkowicie.
Może i kiedyś były chrzcicielnie, ale ile ich było? Chyba niewiele, bo było to nielegalne.
Jeśli człowiek zostanie ochrzczony zanim uwierzy, to nie ma gwarancji na to, że kiedyś uwierzy. To po co sam chrzest? Można to określić do nadużycia ze strony człowieka. Chrzest jest darem łaski ze strony Boga do człowieka. To jest właśnie nadużycie, bo marnuje się ten dar. To jak nadurzywanie(marnowanie) imienia Pana, Boga twego na daremno(jedno z przykazań), bo nie wiem jaka jest sentencja wymawiana przy chrzcie dzieci, ale jak ja byłem chrzczony, to pastor powiedział "Chrzczę cię w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego".
Ann~, to o czym piszesz, to najgorsze co może być. Słyszałaś o czymś takim jak kompromis? Nawewno nie należy na niego iść. A czy u was w kościele pastor/ksiądz nie może udzielić ślubu? Jeśli nie chcesz wcale nie musisz brać ślubu kościelnego, tylko cywilny jak już.
I jeszcze jedno pytanko do ciebieTilien. Ty byłaś ochrzczona w wieku świadomym?
 

Kijek

Nowicjusz
Dołączył
21 Lipiec 2005
Posty
486
Punkty reakcji
0
Miasto
Warszawa
Ann~ napisał:
Moi rodzice są protestantami i ja też,ale muszę chodzić na religię[która jest katolicka] żeby dostać bierzmowanie,bo jeśli nie~to nie wezmę w przyszłości ślubu.Wiem o tym bo w tym roku mój wujek brał ślub[był protestantem,nawrócił się i nie miał bierzmowania],i trzeba było mu załatwiać u znajomego księdza by go przyjął do bierzmowania,bo inaczej ze ślubu nici.

Z tym ślubem to nie jest tak jak myślisz. W Kościele katolickim, aby zawrzeć związek małżeński, wystarczy, że jedna z osób pragnących ten związek zawrzeć jest osobą wierzącą i praktykującą. Druga wcale nie musi.
 

ponury_murzyn

Przyjaźnie nastawiony do świata 22-latek ;)
Dołączył
10 Lipiec 2005
Posty
4 235
Punkty reakcji
53
Wiek
34
Miasto
Wrocław
gdybym miał wybierać teraz i to by była tylko i wyłącznie moja decyzja (a nie niestety rodziców.) to bym sie nie ochrzcił
 
Do góry