chorobliwa zazdrość

wiewka

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2007
Posty
10
Punkty reakcji
0
Ja bym się na to nie nabrała nigdy w życiu ,nie chcę cie buntowac czy coś , ale badz ostrożny.
 

Justysia122

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2006
Posty
442
Punkty reakcji
0
Wiek
34
mmm
chorobliwa zazdrość to chyba temat dla mnie, tylko, że zauwazyłam taką troche inną odmianę, kocham, jestem kochana, wiem ze moj facet jest wierny, chodz podoba się kobietą, bywam jednak zazdrosna o strasznie pierdoły, o to ja mi opowada, ze obudził sie w nocy i zadzwonił do kolezanki zeby ją obidzić i pogadc (bo dlaczego nie zadzwonił do mnie?), bylam zazdrosna gdy zobaczyłam dluga serie smsów wyminioną z jakas kolezanką (chodz dał mi je wszystkie do przeczytania, duma mi nie pozowolła ;) ) bo się nudził (znowu myslenie: dlaczego nie pisał do mnie)

nie robie mu awantur, nie zabraniam sie spotykac z dzewczynami, mowie, zeby nie zrywał kontaktów z byłą dziewczyną chodz widac było na imprezie ostatniej jak bardzo nadal ma na niego ochote

zazwyczaj dusze wszystko w sobie, albo komentuje stwierdzeniem "ok, jestem zazdrosna"...
zaraz potem zaczynam sie smiac, ale chyba tylk odlatego zeby ukryć jak bardzo jestem zazdrosna

ufam mu, ale nie wiem czemu jestem tak bardzo zazdrosna o ... pierdoły jakby nie patrzec, czasem mi sie wydaje, ze to zazdrość o sympatię jaką może dażyc inne kobiety, ale nie mam pewnosci



Ja też mam coś podobnego. Może nie mam chłopaka ale można to tak nazwać.. bo wszystko na to wyglada.Obojgu nam na sobie zalezy ale uwazamy ze chodzenie za rączke czy coś w tym rodzaju nie jest najważniejsze. Tyle że nie smsuje ciągle z dziewczynami,bo uważa że smsy sa do prekazywania ważnych informacji a nie wydawania kasy dla przyjemności. Ma wiele koleżanek i że nie jestem jego oficjalną dziewczyną to jestem zazdrosna. Własnie o takie rzeczy jak Ty...
 
M

Mia

Guest
jeśli mogę wtrącić się do dyskusji
chciałem się ustosunkować raczej do postu inicjalnego, pomijając to co pomiędzy...

Mio, kilka lat temu na jednym ze spotkań Ole Nydahl powiedział, że zazdrość to przekonanie, iż skoro ktoś dostanie kawałek tortu, to my go nie dostaniemy. Przekonanie oczywiście błędne - bo pozostaje jeszcze sporo kawałków do rozdania.

Inna sprawa to pewien porządek rzeczy. Jeśli chłopak ma Cię zdradzić (zakładamy: zdradzić i zostawić dla innej) to zrobi tak. Gdy zatruwasz związek zazdrością tylko przybliżasz ten proces. Nikt normalny nie zostawia partnerki z którą mu dobrze. Ale presja zazdrości wcale nie jest przyjemna.


wielokrotnie wspominałam iż 'presji zazdrosci' nie ma. ja wszystko kłębie w sobie. nigdy nie mówie mu wprost ze jestem zazdrosna, co najwyżej w żarcie.
 

remik16

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2007
Posty
3
Punkty reakcji
0
Wiek
44
Miasto
debica
oj chłopie. zrób cos z ta kwestią. a on tak przy Tobie do niej mówi?
nie nie przy mnie przeczytalem w jednym smsie od niego i dzieki temu zaczalem sie tym przejmowac znaja sie od ok 3 lat wczesnie tego nie bylo albo o tym nie wiedzialem, pracuja razem niestety (dla mnie) nazwijmy to "sesje" smsowe to ok 4-5 smsow w ciagu godziny a mnie to tak wkurza ze mnie nosi przeciez jej nie zabiore telefonu czy nie zamkne jej w domu
Ja bym się na to nie nabrała nigdy w życiu ,nie chcę cie buntowac czy coś , ale badz ostrożny.
ale jestesmy malzenstwem 5 lat mialem mam dalej zaufanie do niej tylko troche mniejsze nie chce jej szpiegowac chociaz zabronilami czytac jej smsy bo niestety kilka razy przeczytalem ... poprosu poszedlem za ciosem i kilka przeczytalem a poznie to juz tylko klutnia i klutnia tydzien ciszy teraz troche lepiej ale dalej cos jest na rzeczy
 

Izanami-sama

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2007
Posty
361
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
warszawa
Ma wiele koleżanek i że nie jestem jego oficjalną dziewczyną to jestem zazdrosna.

jak to nie jesteś jego "oficjalną dziewczyną"?

e?

wielokrotnie wspominałam iż 'presji zazdrosci' nie ma. ja wszystko kłębie w sobie. nigdy nie mówie mu wprost ze jestem zazdrosna, co najwyżej w żarcie.

oj to tak jak ja, smiesje sie z tej mojej zazdrosci ale chyba tylko po to zeby ukryć jej faktyczną skale :/

chociaz zabronilami czytac jej smsy bo niestety kilka razy przeczytalem ... poprosu poszedlem za ciosem i kilka przeczytalem a poznie to juz tylko klutnia i klutnia tydzien ciszy teraz troche lepiej ale dalej cos jest na rzeczy

to juz trzeba bylo sie nie przyznawac ;)
ja czasami lubie zajrzec do archiwum i zobaczyc z kim pisał, ale nie mam odwagi zajrzec do smsow, mimo ze facet mi na to pozwala ;)
 

eternal_angel

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2007
Posty
3
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Wysoko nad ziemią ...
Nie wiem skad to sie bierze ale ja tez mam czasem takie mysli:(

Wiem że to chore , bo wiem że mój facet mnie nie zdradza ale moja podświadomość wymyśla sobie różne scenariusze i potem sama w to wierzę i sie nie pokoje :(((

Ale trzeba z tym walczyć :) ja juz powoli sobie z tym radzę:)
 

merii

Nowicjusz
Dołączył
7 Listopad 2006
Posty
368
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Śląsk
ja się niestety zawsze martwię, chociaż teraz już mniej niż wcześniej, zaczełam walczyć sama ze sobą, niestety mam z tym problem i muszę uważać żeby tego nie wyciągać na zewnątrz bo prędzej czy później zniszczę w ten sposob swój związek ... wkurzają mnie te wachania i wątpliwości, no cóż, muszę sama siebie przełożyć przez kolano i przylać, szkoda że sie tak nie da
 

Izanami-sama

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2007
Posty
361
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
warszawa
a mnie nosi, poł dnia mnie nosi, bo moj facet był na jakiej konferencji, spotkał kolezanke której nie widział 6 lat, przyznał mi ze od odstatniego spotkaia bardzo wyładniała i poszli razem gdzies...
no i mnie nosi
a przecez to tylko dawno nie widziana kolezanka :/
 
M

Mia

Guest
a mnie nosi, poł dnia mnie nosi, bo moj facet był na jakiej konferencji, spotkał kolezanke której nie widział 6 lat, przyznał mi ze od odstatniego spotkaia bardzo wyładniała i poszli razem gdzies...
no i mnie nosi
a przecez to tylko dawno nie widziana kolezanka :/

chyba by mnie połamało :/ ale mysle ze gdyby cos zrobił nie powiedziałby tego. a ze wyładniała mówi zeby wzbudzić zazdrośc, szuja :p
 

Izanami-sama

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2007
Posty
361
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
warszawa
nie no wiesz, ja to rozumiem, sama czesto spotykam sie z kumplami z lo lub studiów i nie zabieram chłopa mojego na takie spotkania, co jednak nie zmienia faktu ze mnie "nosi"
tylko ze ja przyznam sie do tego nastepnego dnia, albo wcale :D
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Mia (i wszystkie kobiety mające podobny problem), jesteś tak skupiona na nim dlatego, że jeszcze bardziej jesteś skupiona na sobie. Ty nie pragniesz jego szczęścia tylko swojego. Jesteś z nim dla siebie a nie dla niego. To egoizm.

Dla mnie miłość romantyczna nie jest celem ani wartością do której powinno się dążyć, ale dla Cebie chyba jest, więc patrząc z Twojego punktu widzenia gdybyś go kochała naprawdę, to pozwoliłabyś mu na kontakty z innymi kobietami a nawet (i to jest dla wielu absurdem) sama byś się zapytała czy się już Tobą nie znudził i zaproponowałabyś mu żeby pospotykał się z innymi koleżankami.
 
M

Mia

Guest
Mia (i wszystkie kobiety mające podobny problem), jesteś tak skupiona na nim dlatego, że jeszcze bardziej jesteś skupiona na sobie. Ty nie pragniesz jego szczęścia tylko swojego. Jesteś z nim dla siebie a nie dla niego. To egoizm.

Dla mnie miłość romantyczna nie jest celem ani wartością do której powinno się dążyć, ale dla Cebie chyba jest, więc patrząc z Twojego punktu widzenia gdybyś go kochała naprawdę, to pozwoliłabyś mu na kontakty z innymi kobietami a nawet (i to jest dla wielu absurdem) sama byś się zapytała czy się już Tobą nie znudził i zaproponowałabyś mu żeby pospotykał się z innymi koleżankami.

w miłosc nie wierzę- to raz
to zwykła próżna zazdrosc i o tym wiem -to dwa
on sam nie chce sie z nikim spotykac- to trzy a cztery- to chyba sama nie wiem czemu jestem zazdrosna...brak pewnosci siebie chyba...nie mam innych powodów.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
w miłosc nie wierzę- to raz

To fajnie. Przybij piątkę. ;)

on sam nie chce sie z nikim spotykac- to trzy a cztery- to chyba sama nie wiem czemu jestem zazdrosna...brak pewnosci siebie chyba...nie mam innych powodów

Już Ci napisałem jak ja to widzę. Jesteś z nim dla siebie a nie dla niego. Jeśli chcesz walczyć z zazdrością musisz postawić jego szczęście na pierwszym miejscu, a w tym celu nie tylko nie możesz mu wewnętrznie zabraniać spotykać się z kobietami, ale też dbać o to aby jego relacje damsko-męskie były zdrowe i bogate.
 
M

Mia

Guest
To fajnie. Przybij piątkę. ;)
Już Ci napisałem jak ja to widzę. Jesteś z nim dla siebie a nie dla niego. Jeśli chcesz walczyć z zazdrością musisz postawić jego szczęście na pierwszym miejscu, a w tym celu nie tylko nie możesz mu wewnętrznie zabraniać spotykać się z kobietami, ale też dbać o to aby jego relacje damsko-męskie były zdrowe i bogate.

sugerujesz że mam go zmuszac by sie z kims spotykał? on woli przed kompem siedziec. co ja na to moge?
a to ze jestem z nim dla siebie...hmm w sumie sprawa oczywista gdy ktos w miłosc nie wierzy...z resztą to działa w obie strony.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
sugerujesz że mam go zmuszac by sie z kims spotykał?

Nie, raczej abyś wyrażała wewnętrzne życzenie aby jego relacje z kobietami układały się prawidłowo zawsze wtedy kiedy takie relacje rodza się samoistnie, a nie żebyś go na siłę umawiała na randki.

on woli przed kompem siedziec. co ja na to moge?

Zrobić mu herbaty ciepłej. :)

a to ze jestem z nim dla siebie...hmm w sumie sprawa oczywista gdy ktos w miłosc nie wierzy

Nie do końca oczywista. Próbowałaś przestać skupiać się na sobie i być z nim dla niego?
 
M

Mia

Guest
w sumie wiesz, jestem z nim dla niego. wielokrotnie chciałamodejsc. prosił bym została. i zostałam.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Odejdź od niego ale nie zamykaj drogi do ponownego kontaktu. Należy służyć pomocą innym ale czasem najlepszym sposobem aby komuś pomóc jest zaprzestać pomagać.
 
M

Mia

Guest
Odejdź od niego ale nie zamykaj drogi do ponownego kontaktu. Należy służyć pomocą innym ale czasem najlepszym sposobem aby komuś pomóc jest zaprzestać pomagać.

nie da mi odejsc...moze ja tak podswiadomie dopatruje sie u niego oznak zdrady by miec jakis konkretny powód. nie wiem. gubie sie w tym.
 
Do góry