Niestety ja nigdy nie pojmę chyba spraw celibatu. Rozumiem że jest to oddanie się Bogu - poprzez przeciwstawienie się przyjemności jaką ofiarował ludziom.
Ja nie toleruję tej zasady. Człowiek goły, został stworzony rzekomo przez Boga. Był on zaplanowany, a wszystko co miał, było w nim boskie, wszystko w nim zaprogramował, ból, przyjemność, uczucia. Skoro ból jest nie przyjemny, to faktycznie ludzie go unikają, nie lubią skręcania rąk, ran fizycznych, chorób, i tak dalej.
Czyli bólu unikamy. No więc człowiek lubi uczucia miłe, np coś jak orgazm. Dlaczego więc miało by to być zabronione, argumentem że mamy się oddać Bogu?
Jeżeli czuje przyjemność podczas orgazmu, i falę rozkoszy, i myśląc przy tym jak się kocham z piękną kobietą - co jest w tym złego?
Myślę o kobiecie którą zaprogramował Bóg, i delektuje się wspaniałym uczuciem również zaprogramowanym przez Boga.
Tak samo z seksem - skoro uprawiam seks, to czym łamie oddanie się Bogu?
Przecież oddaje się wtedy jego wspaniałym rzeczą jakie stworzył, dlaczego więc celibat dla niektórych obowiązuje?
Jeżeli seks i masturbacja - zaprogramowane przez Boga jest grzechem, to tak samo grzechem musiało by być robienie równie przyjemnych rzeczy, takich jak nasze hobby.