buddyzm

P

Pawian

Guest
ani lepszy, ani gorszy
Polecam film "Szokująca Azja".Azjatycka mentalność-wiejska mentalność dżungli nieludzka dla słabszych i biedniejszych, okrutna dla dzieci i zwierząt, bezwzględna dla ułomnych, obcoplemieńców, inaczej myślących, skamieniała niepisanym kastowym niewolniczym hierarchizmie. Azjatyckie trwanie, które nas Europejczyków czasem tak zachwyca, najczęściej jest bezmyślnym katatonicznym bezruchem, dużo rzadziej zachowaniem substancji. Nikczemni dzierżawcy, lichwiarze, zaciekli i niepoprawni zdziercy którzy głodzą i poniżają innych, ponieważ wynika to z nieodgadnionego porządku wszechrzeczy.Wielki posiadacz ziemski, wysoki urzędnik, właściciel fabryki - to pojęcie niebotycznie odległe, graniczące z abstrakcją. Wszelkie zasadnicze fronty społeczne przebiegają tu z reguły w jednej wiosce, wśród ludzi widujących się codziennie i wśród rodzin żyjących od pokoleń obok siebie. To właśnie wśród takich jak oni, brały swój początek wszystkie nieszczęścia Azji przed epoką kolonizacji. Właśnie wśród nich trwający od pokoleń głód zmieniał serca i umysły w martwą bryłę granitu, chroniczny deficyt białka i niedostatek energii utrzymywały bezgraniczną ciemnotę, podnoszoną przez okrutnych starców do rangi cnoty i normy etycznej.W takich warunkach ideologia buddyzmu była niesłychanie rewolucyjna i postępową nauką.
 
P

Pawian

Guest
Tak sie zastanawiam - co to znaczy miec czysty umysł w rozumieniu buddyzmu?YFM
Czysty umysł oznacza uważność i czujność,brak przywiązania do niepotrzebnych zakłócających myśli.Według mnicha buddyjskiego Tchich Nhat Hanha"Cud uważności" uważność to:
Uważne:eek:ddychanie,współczujące słuchanie,kochająca mowa, chodzenie,obejmowanie gniewu,przyjrzenie się naturze własnego postrzegania,przyjrzenie się drugiej osobie -tu i teraz.
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Czysty umysł oznacza uważność i czujność,brak przywiązania do niepotrzebnych zakłócających myśli.Według mnicha buddyjskiego Tchich Nhat Hanha"Cud uważności" uważność to:
Uważne:eek:ddychanie,współczujące słuchanie,kochająca mowa, chodzenie,obejmowanie gniewu,przyjrzenie się naturze własnego postrzegania,przyjrzenie się drugiej osobie -tu i teraz.

A czy "czysty umysl" nie oznacza rowniez nieprzywiazywania sie do pojec tj. swiadomosci iluzorycznej natury znaczen nadawanych przez nasz umysl temu co postrzega? W tym i do iluzorycznosci postrzegania czasu oraz przestrzeni?

Pozdr.
YFM
 
P

Pawian

Guest
A czy czysty umysl nie oznacza rowniez nieprzywiazywania sie do pojec tj. swiadomosci iluzorycznej natury znaczen nadawanych przez nasz umysl temu co postrzega? W tym i do iluzorycznosci postrzegania czasu oraz przestrzeni?Pozdr.YFM
Tak,właśnie przywiązanie do iluzorycznej natury pojęć i zjawisk jest przeszkodą do osiągnięcia stanu czystego umysłu.Dlatego należy medytować,aby od tych przywiązań się uwolnić."Spocznij w prostocie. Jeśli doświadczysz szczęścia, osiągniesz sukces i powodzenie, lub napotkasz inne sprzyjające okoliczności, postrzegaj je jako sny i złudzenia i nie przywiązuj się do nich. Jeżeli zachorujesz, padniesz ofiarą oszczerstw, będziesz nieszczęśliwy z powodu utraty lub innych fizycznych czy też mentalnych udręk, nie pozwalaj sobie na zniechęcenie, lecz pobudź współczucie i rozwiń życzenie, by w twoim cierpieniu wypaliły się cierpienia wszystkich istot. Jakiekolwiek pojawią się warunki, nie poddawaj się ślepemu uniesieniu, ani nie pogrążaj się w smutku, spocznij swobodny i rozluźniony w niewzruszonej radości".
Dilgo Czientse Rinpocze
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Tak,właśnie przywiązanie do iluzorycznej natury pojęć i zjawisk jest przeszkodą do osiągnięcia stanu czystego umysłu.Dlatego należy medytować,aby od tych przywiązań się uwolnić."Spocznij w prostocie. Jeśli doświadczysz szczęścia, osiągniesz sukces i powodzenie, lub napotkasz inne sprzyjające okoliczności, postrzegaj je jako sny i złudzenia i nie przywiązuj się do nich. Jeżeli zachorujesz, padniesz ofiarą oszczerstw, będziesz nieszczęśliwy z powodu utraty lub innych fizycznych czy też mentalnych udręk, nie pozwalaj sobie na zniechęcenie, lecz pobudź współczucie i rozwiń życzenie, by w twoim cierpieniu wypaliły się cierpienia wszystkich istot. Jakiekolwiek pojawią się warunki, nie poddawaj się ślepemu uniesieniu, ani nie pogrążaj się w smutku, spocznij swobodny i rozluźniony w niewzruszonej radości".
Dilgo Czientse Rinpocze

No tak.

Spróbowałem opisac troche proces oczyszczania umysłu na moim blogu (http://glosmu.wordpress.com/) w kontekście poziomów świadomości wg. wilbera. Druzgocące komentarze (czy tu, czy tam) mile widziane.

W kontekście tego co napisałem umysł czysty to umysł przebudzony a oczyszczanie to integrowanie i transcendowanie na wyższy poziom świadomości.

Pozdr.
YFM
 
P

Pawian

Guest
W kontekście tego co napisałem umysł czysty to umysł przebudzony a oczyszczanie to integrowanie i transcendowanie na wyższy poziom świadomości.YFM
Pewien mnich spytał kiedyś mistrza zen Chao-chou: “Czy pies ma nature Buddy?”. Chao-chou odpowiedział:“Mu!”.Świetny blog!Dzięki!Pozdrawiam!
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Pewien mnich spytał kiedyś mistrza zen Chao-chou: “Czy pies ma nature Buddy?”. Chao-chou odpowiedział:“Mu!”.Świetny blog!Dzięki!Pozdrawiam!

Dzieki za zainteresowanie. Wrzucilem nowy/stary tekst na temat realacji umysl - mozg w swietle teorii integralnej Wilbera. W tekscie stawiam w pewnym momencie teze iz buddyjskie przebudzenie nie jest poznaniem kompletnym (wpis na blogu).

Tak sie wlasnie zastanowilem. Niejednokrotnie w roznych dyskusjach wspominam o tym, ze nie jestem buddysta. Jesli tak jest - czemu ja tak czesto do buddyzmu sie uciekam by cos opisac? Hm. Czy jest jakis test na bycie buddysta? Krew gdzies mozna oddac albo co? Probke wlosa? Sline...

Pozdrawiam zadumiony*
YFM
*) nie mylic z zadymiony **
**) tak mi sie skojarzylo jakos, dobrze ze nie zadżumiony... ;)
 

Sadayoshi

Nowicjusz
Dołączył
30 Wrzesień 2007
Posty
330
Punkty reakcji
8
Miasto
Ponyville
YetiFromMoon napisał:
Dzieki za zainteresowanie. Wrzucilem nowy/stary tekst na temat realacji umysl - mozg w swietle teorii integralnej Wilbera. W tekscie stawiam w pewnym momencie teze iz buddyjskie przebudzenie nie jest poznaniem kompletnym (wpis na blogu).
Ehhh... te filozoficzne dywagacje. Kiedyś chyba to wszystko bardziej mnie pociągało ;)

YetiFromMoon napisał:
Tak sie wlasnie zastanowilem. Niejednokrotnie w roznych dyskusjach wspominam o tym, ze nie jestem buddysta. Jesli tak jest - czemu ja tak czesto do buddyzmu sie uciekam by cos opisac?
Mogę tylko zgadywać, bo przecież cię nie znam: może dlatego, że buddyzm zajmując się naturą rzeczy wytworzył wiele przydatnych pojęć, koncepcji i narzędzi które wykorzystujesz do budowania własnych teorii na temat rzeczywistości?

YetiFromMoon napisał:
Hm. Czy jest jakis test na bycie buddysta? Krew gdzies mozna oddac albo co? Probke wlosa? Sline...
Owszem jest. Można sprawdzić jakie ma się poglądy i porównać z tym, czego nauczają szkoły buddyjskie.
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Ehhh... te filozoficzne dywagacje. Kiedyś chyba to wszystko bardziej mnie pociągało ;)

Jak mawiaja niektorzy madrzy ludzie - filozofia to sztuka zycia :)

Nauczycielka zen, w czasie jednej z formalnych rozmow w czasie odosobnienia wskazala mi jedna wazna rzecz: podazajac droga idz za swoja karma. Moja karma to miedzy innymi filozofia. Wiec podazam. Ty mozesz miec inna.

Mogę tylko zgadywać, bo przecież cię nie znam: może dlatego, że buddyzm zajmując się naturą rzeczy wytworzył wiele przydatnych pojęć, koncepcji i narzędzi które wykorzystujesz do budowania własnych teorii na temat rzeczywistości?

Owszem jest. Można sprawdzić jakie ma się poglądy i porównać z tym, czego nauczają szkoły buddyjskie.

Akceptuje cztery szlachetne prawdy a zatem i podazam osmioraka sciezka. Czy to swiadczy o tym, ze jestem buddysta? Nie wiem. Jak sadzisz?

Pozdr.
YFM
 
P

Pawian

Guest
Niejednokrotnie w roznych dyskusjach wspominam o tym, ze nie jestem buddysta. Jesli tak jest - czemu ja tak czesto do buddyzmu sie uciekam by cos opisac? Hm. Czy jest jakis test na bycie buddysta? Krew gdzies mozna oddac albo co? Probke wlosa? Sline...
Buddysta chyba naśladuje Buddę,praktykuje jego nauki podobnie jak Chrześcijanin Jezusa.A może się mylę?
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Buddysta chyba naśladuje Buddę,praktykuje jego nauki podobnie jak Chrześcijanin Jezusa.A może się mylę?

Hm. Raczej nie. Jesliby ktos w towarzystwie Sakiamuniego zaczal go nasladowac to dostalby kijem w leb. Naśladownictwo jest przeciwienstwem podstawy buddyjskiej. W religiach opartych o nasladownictwo czlowiek czesto wiezi w klatce swoje prawdziwe "ja" by probowac nasladowac "ja" wyimaginowane. Podkreslana jest przy tym ulomnosc, niedoskonalosc i grzesznosc prawdziwego "ja" czlowieka. Buddyzm zas radzi odkryc swoje prawdziwe "ja" w 100% - jakiekolwiek by ono nie bylo. Oczywisce obok tego idzie nauczanie etyczne jednakze jego miejsce jest wlasciwe wskazane obok sciezki poznania wlasnego "ja".

Tym samym nasladownictwo Buddy nie wskazuje na to, ze ktos jest buddysta. Raczej tylko na to, ze nie wie o co chodzilo Buddzie.

Pozdr.
YFM
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Nie znałem buddystów z tej strony..Wy tak zawsze?

"Wy"?

Wiec jestem buddysta? :O

Z tym kijem to takie wyrazenie-wytrych zen:

- w tradycji buddyzmu zen w czasie praktyk medytacji prowadzacy przechadza sie z kijem i klepie czasem po plecach jak ktos usypia :)
- w opowiastkach o mistrzach zen czesto pojawia sie motyw okladania kijem

Wiec pewnie "oni" tak maja :)

Owo okladanie kijem to takie wyrazenie-wytrych wskazujace na mozliwosc przerwania uwarunkowania w momencie gdy mistrz klepnie tych kijakiem by wybic z kolein umyslu.

Pozdr.
YFM
 
P

Pawian

Guest
..w tradycji buddyzmu zen w czasie praktyk medytacji prowadzacy przechadza sie z kijem .. w opowiastkach o mistrzach zen czesto pojawia sie motyw okladania kijem..Owo okladanie kijem to takie wyrazenie..wytrych wskazujace na mozliwosc .. gdy mistrz klepnie tych kijakiem by wybic z kolein umyslu.Pozdr.YFM
Wybacz,Yeti ale w kulturze cywilizowanego świata lanie kogoś kijem nie kojarzy się zbyt dobrze.Mnie to przypomina bicie kijami chłopów pańszczyźnianych w przedwojennej Polsce przez ekonoma i karbowego z polecenia jaśnie pana dziedzica czy proboszcza.Myślę,że z powodzeniem można oddzielić nauki buddyzmu czy medytacji od tego barbarzyństwa.
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Wybacz,Yeti ale w kulturze cywilizowanego świata lanie kogoś kijem nie kojarzy się zbyt dobrze.Mnie to przypomina bicie kijami chłopów pańszczyźnianych w przedwojennej Polsce przez ekonoma i karbowego z polecenia jaśnie pana dziedzica czy proboszcza.Myślę,że z powodzeniem można oddzielić nauki buddyzmu czy medytacji od tego barbarzyństwa.

Pewnie dlatego Jung powiedzial, ze buddyzm jest swietny ale nie nadaje sie dla ludzi zachodu :)

Pozdr.
YFM
 

Sadayoshi

Nowicjusz
Dołączył
30 Wrzesień 2007
Posty
330
Punkty reakcji
8
Miasto
Ponyville
Sadayoshi,czy mógłbyś wytłumaczyć pojęcie cierpienia w Buddyzmie?

Mogę spróbować :p

Jako "cierpienie" tłumaczy się sanskryckie słowo "dukkha". W rzeczywistości słowo to ma znacznie szersze znaczenie - począwszy od cierpienia, poprzez stres, niepokój, aż do przyjemności której jednak towarzyszy świadomość jej nietrwałości. W końcu nawet największe przyjemności znane nieoświeconym istotom (np. wielokrotny orgazm :] ) są niczym w porównaniu z potęgą oświecenia. Więc z punktu widzenia buddów - nadal są dukkha

Buddyzm prezentuje podejście do cierpienia, które dość zasadniczo różni się od podejścia większości religii. Jako winnego naszym niezbyt przyjemnym stanom wskazuje nie jakiegoś demona, albo zazdrosnego boga, ale głupotę. Naszą podstawową niewiedzę przez którą nie możemy zobaczyć "jakimi rzeczy są".
Przykład: dziecko wkłada rękę do wrzątku - pojawiają się oparzenia - cierpi. Nie cierpi dlatego że jakiś bóg zabronił wsadzania ręki do wrzątku, a teraz jako karę za złamanie swoich przykazań zesłał oparzenia. Nie stało się to też za sprawą podstępnego demona, który czerpie przyjemność z cierpień innych. Po prostu tak rzeczy funkcjonują - białko zaczyna ścinać się w temperaturze powyżej ~45C. Znając ten proces możemy zrobić bardzo wiele - samemu unikać oparzenia i ostrzegać innych, minimalizować skutki oparzeń, wykorzystywać to zjawisko na swoją korzyść (dezynfekcja ran i przedmiotów, przygotowywanie jedzenia/płynów do spożycia, poprawianie ich smaku itp.) i dużo więcej. Proces który wcześniej dawał nam cierpienie, teraz sprawia radość i jest pożyteczny. Jednak to nie sam proces się zmienił, tylko nasze jego zrozumienie.
Wracając do cierpienia. Jeśli zrozumiemy że istnieje coś takiego, że ma swoją przyczynę którą można usunąć i dowiemy się jak to się robi - będziemy mogli się go pozbyć. I choć same procesy które wcześniej powodowały u nas cierpienie nie zmienią się, to jednak my nie będziemy już z ich powodu cierpieć.
Będziemy też mogli pomóc istotom w poradzeniu sobie z dukkha ^^
 
P

Pawian

Guest
sanskryckie słowo dukkha.Jako winnego naszym niezbyt przyjemnym stanom wskazuje nie jakiegoś demona, albo zazdrosnego boga, ale głupotę. Naszą podstawową niewiedzę przez którą nie możemy zobaczyć jakimi rzeczy są Nie stało się to też za sprawą podstępnego demona, który czerpie przyjemność z cierpień innych. Po prostu tak rzeczy funkcjonują Znając ten proces możemy zrobić bardzo wiele - samemu unikać oparzenia i ostrzegać innych, minimalizować skutki oparzeń, wykorzystywać to zjawisko na swoją korzyść (dezynfekcja ran i przedmiotów, przygotowywanie jedzenia/płynów do spożycia, poprawianie ich smaku itp.) i dużo więcej. Proces który wcześniej dawał nam cierpienie, teraz sprawia radość i jest pożyteczny. Jednak to nie sam proces się zmienił, tylko nasze jego zrozumienie.Będziemy też mogli pomóc istotom w poradzeniu sobie z dukkha
Zrozumiały przykład i klarowne,precyzyjne wyjaśnienie,dzięki!
 
Do góry