Witam was, dziś chciałabym zadać wam parę pytań.
Otóż nie jestem jeszcze dorosła, lecz parę rzeczy bardzo mnie załamuje.
No więc moje ciało jest ogółem... hm... nie atrakcyjne. Nie jestem otyła, mam prawidłowe BMI.
Nie jestem brzydka, aczkolwiek nie wyobrażajcie sobie mnie jako boginie.
Problem leży tylko w moim ciele. Dziewczyny jakie znam, mają już duży ładny biust, albo przynajmniej nie mały.
Z ,,tyłu" też nie są płaskie jak dzieci. Niektóre z nich mają rewelacyjne nogi.
A ja mam ledwo co miseczkę A, i moje ciało jest ogółem niezbyt atrakcyjne. Wiem że są faceci jakim podoba się mały biust, ale jak leże to jestem niemalże płaska.
Denerwuje mnie to, bo nikt nie chce być z prawie że płaską dziewczyną.
Co mi doradzicie? Tak wgl, to jestem już w takim wieku, że moje koleżanki nie wyglądają jak zupełne dzieci, tylko nastolatki. A co za tym idzie mają jakieś tam kobiece kształty.
Co więcej, niedawno to zamieniło się w obsesje. Wciąż o tym myślę.
Otóż nie jestem jeszcze dorosła, lecz parę rzeczy bardzo mnie załamuje.
No więc moje ciało jest ogółem... hm... nie atrakcyjne. Nie jestem otyła, mam prawidłowe BMI.
Nie jestem brzydka, aczkolwiek nie wyobrażajcie sobie mnie jako boginie.
Problem leży tylko w moim ciele. Dziewczyny jakie znam, mają już duży ładny biust, albo przynajmniej nie mały.
Z ,,tyłu" też nie są płaskie jak dzieci. Niektóre z nich mają rewelacyjne nogi.
A ja mam ledwo co miseczkę A, i moje ciało jest ogółem niezbyt atrakcyjne. Wiem że są faceci jakim podoba się mały biust, ale jak leże to jestem niemalże płaska.
Denerwuje mnie to, bo nikt nie chce być z prawie że płaską dziewczyną.
Co mi doradzicie? Tak wgl, to jestem już w takim wieku, że moje koleżanki nie wyglądają jak zupełne dzieci, tylko nastolatki. A co za tym idzie mają jakieś tam kobiece kształty.
Co więcej, niedawno to zamieniło się w obsesje. Wciąż o tym myślę.