Zdecydowanie bardziej od własnej boję się śmierci i związanego z tym cierpienia bliskich mi osób.
A czy boję się własnej śmierci ? Nie - jak powiedział jeden z pisarzy (nazwiska niestety nie pamiętam) "nie boję się śmierci, ponieważ mnie już przy niej nie będzie". Gorzej ze świadomością, że odejść mogę w każdej chwili nie spełniwszy wielu marzeń, planów, nie doświadczając wielu rzeczy. Choć podejrzewam, że bałbym się śmierci będąc świadomym jej rychłego nadejścia (śmiertelne niebezpieczeństwo, zdrowie, późna starość).
Póki co staram się o tym nie myśleć, nie przygotowywać na odejście swoje bądź też innych osób. Wolę myśleć, że to tak szybko nie nadejdzie, przynajmniej jeszcze nie teraz.