Moim zdaniem miłość Boga jest tak wielka, że nawet Hitler poszedł do nieba.
W pełni zgadzam się z tym, co napisał YFM
No widzisz - to chyba nie do konca tak
Wiec ja sie nie do konca zgadzam z Toba
Jest subtelna sprawa ktora nalezy wlasciwie zrozumiec. Ja nie do konca potrafie ja wyjasnic jasno ale sproboje.
Istota czujaca tak jak ja postrzegamy nie istnieje. To bezjazniowa, tymczasowa, zmienna kreacja Jednego Umyslu. Jeden Umysl tworzy nieskonczenie wiele tych kreacji. Przejawia sie w tych kreacjach. Te kreacje wystepuja w grupach ktore sa powiazane wspolnym przejawieniem konkretnych praw nimi kierujacych. Te kreacje funkcjonuja wiec w rytm tych praw z tym iz prawa te sa rowniez kreacja.
Przenoszac to na nasza plaszyczyzne: nasza rzeczywistosc jest jedna z nieskonczenie wielu rzeczywistosci. Czujace istoty realizuja swoja karme zgodnie z obowiazujacymi w tej akurat rzeczywistosci prawami dychowymi, psychologicznymi,fizycznymi itp. Kazda czujaca istota jest przejawieniem sie Jednego Umyslu. Tak jak za kazda kreacja stoi Jeden Umysl tak i stoi za kazda czujaca istota. To co wchodzi na sciezke duchowa to nie jest czujaca istota. To Jeden Umysl stara sie sam odnalesc. Oswiecenie to Jeden Umysl w czujacej istocie ktory nie szuka Jednego Umyslu bo juz wie iz sam nim jest. Wszystko nim jest. Poszukiwania ta iluzja.
Wszystko co sie mowi na temat prawdziwego rozwoju duchowego to sposob nauczania a nie stwierdzanie faktow. Oznacza to iz kazde slowo na temat rozwoju ma nas kopnac wyzej - samo slowo jest tylko iluzja.
Mowienie wiec o nieskonczonej milosci Boga jest tylko nauczaniem. Mowienie o piekle rowniez
. I o niebie. Kazdy idzie za tym co jest w stanie pojac poprzez swoja karme. Kierunek nauczania jest dosyc klarowny: do Jednego Umyslu. Jeden Umysl to integracja, jednosc, wspolistnienie. Mowienie wiec o tych kategoriach mowiac prosto przybliza Jeden Umysl do uprzytomnienia sobie ze kolejne rzeczy sa iluzja a natura jest wlasnie Jeden Umysl.
Powiedzenie wiec iz Hitler podzie do Nieba bo Bog go kocha jest powiedzeniem iz w istocie Jeden Umysl przejawiajacy sie w postaci Hitlera w istocie jest nierozny od Jednego Umyslu. Czyli jest w "niebie" i z "Bogiem". To jest jednak sfera niezjawiskowa, nie do ujecia w slowach.
Sfera przejawiona zas to sfera iluzji. W niej nie widzimy Jednego Umyslu - widzimy Hitlera. I to co sie z kreacjami skladajacymi sie na Hitlera stanie zalezy od praw duchowych (karmicznych) tej rzeczywistosci. Czyli prawdopodobnie bedzie cierpial dalej bo jego zycie bylo wszak cierpieniem. Bodhisattwowie i Buddowie czynia nieustajace wysilki by wyzwolic Hitlera z cierpenia. Kiedys to sie stanie. Czyli ujmujac to prosto i niesubtelnie: kreacja Jednego Umyslu o nazwie Hitler cierpi. Jeden Umysl przejawiajacy sie jako Hitler jest w niebie.
Pelny rozwoj duchowy to dwie sprawy:
1) Droga rozpoznawania wlasnej natury czyli ostatecznie uswiadomienie sobie iz cala ta droga jest iluzja gdyz Jeden Umysl jest zawsze Jednym Umyslem.
2) Droga rozwoju kreacji na jakie sie skladamy. Czyli nieustanne dosknalnie kreacji tak by zblizyly sie do doskonalosci Jednego Umyslu. Dlatego istniejemy my, istnieje cierpienie, radosc, Buddowie i Bodhisattwowie. I Hitler.
Mozna rzecz iz (1) to zejscie Boga do czlowieka (wcielenie) a (2) to wejscie czlowieka do Boga (praktyka dharmy). Polaczenie obu jest oswieceniem.
Reasumujac: zbior kreacji znany jako Hitler pewnie dalej cierpi jednakze wiemy iz te kreacje, kazda z osobna jak i zbior, sa nierozne od Jednego Umyslu. Od Boga / Buddy / Pustki - jak zwal, tak zwal.
Pozdr.
YFM