Po pierwsze jest to przypowieść, a więc słowo "zabijać" nie musi oznaczać zabijać.Ależ proszę bardzo ew. Łukasza rozdział 19, wersy bodajże od 27.
Ale nawet gdyby...
Uważnie przeczytaj.„PRZECIWNIKÓW moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”. Takie słowa króla słusznie mogą wzbudzić przerażenie w sercach tych, przeciw którym są skierowane! Ale kto się w ten sposób wypowiedział? Otóż człowiek, o którym większość ludzi nigdy by nie pomyślała, że może wydać tak surowy rozkaz. Co prawda, włożył te słowa w usta króla występującego w opowiedzianej przez niego przypowieści, czyli proroczym porównaniu; w rzeczywistości jednak mówił o sobie samym, bo właśnie jego wyobrażał król z tej przypowieści. — Łuk. 19:27.
2 Zaczynał się wtedy wiosenny miesiąc Nisan roku 33 n.e. i Jezus Chrystus był akurat w mieście Jerycho, leżącym około 22 kilometrów na północny wschód od Jeruzalem. Przeprawił się był przez Jordan i wszedł do Jerycha, aby tam zatrzymać się na noc. Zmierzał właśnie do Jeruzalem, żeby w niedzielę, 9 Nisan, czyli na pięć dni przed żydowską Paschą, wjechać triumfalnie do tego świętego miasta. Już w trakcie owego triumfalnego wjazdu, przy schodzeniu z Góry Oliwnej, zatrzymał pochód swoich uczniów i zapłakał nad rozpościerającym się przed nimi Jeruzalem, mówiąc: „O, gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”. — Łuk. 19:41-44.
3 Czy Jezus tymi słowami opisywał sposób, w jaki król z proroczej przypowieści każe pościnać swych nieprzyjaciół za to, że nie chcieli, aby nad nimi panował? Wkrótce potem przecież się okazało, iż Jeruzalem nie powitało Jezusa Chrystusa jako Króla triumfalnie wjeżdżającego do swej stolicy. Pięć dni później, w dniu Paschy, wrogowie jeruzalemscy stracili Jezusa jak podłego zbrodniarza, przybiwszy go do pala pod murami miasta. Przeciwnicy ci protestowali zawzięcie przeciw umieszczeniu na palu z polecenia gubernatora rzymskiego Poncjusza Piłata — napisu w języku hebrajskim, łacińskim i greckim, głoszącego: „Jezus Nazarejczyk, król żydowski” (Jana 19:17-22). Nie chcieli oni, żeby nazywano królem człowieka, którego oskarżyli o to, iż jest bluźniercą występującym przeciwko ich Bogu i buntownikiem podburzającym lud przeciw cesarskiemu Rzymowi. Kiedy trzydzieści trzy lata później sami powstali przeciw Rzymowi, nie uczynili tego z racji opowiedzenia się po stronie Jezusa, uznawszy go za swego Mesjasza i Króla, ale z powodu swoich własnych mesjańskich ambicji. W piątym roku ich rebelii nastąpiła przepowiedziana przez Jezusa straszliwa rzeź. Podczas oblężenia i burzenia Jeruzalem zginęło z rąk Rzymian milion sto tysięcy zbuntowanych Żydów, a ocalało tylko 97 000; sprzedano ich potem w niewolę.
Jest też taki ciekawy werset:
Przysłów 14:35 Biblia Warszawska
„Rozsądnemu słudze król jest przychylny, a gniew budzi sługa bezecny”