BlizZ
Oczekujący Przyszłości
Most
Nie mogę wytrzymać
Tyle rzeczy się psuje
Właśnie runął most
Który zbudowałem
Kamienne filary
Mogłyby go ocalić
Lecz stał na ramionach
Słabego człowieka.
To on łączył brzegi
Rzeki którą żyłem
Ona urodziła życie
Chrzest, oczyszczenie
Teraz nie ma już
Mostu, nie ma drogi
Nie ma czego strzec
I trzeba wybierać
Pomiędzy brzegami
Na który wyjść...
Nic już nie wiem
Nie ma nadziei
Żeby znów uwierzyć
Nie ma już drzew
Na nowe przęsła
Właśnie runął most.
To nie o moim życiu, ale jakoś tak napisało mi się coś takiego :niepewny:
Nie mogę wytrzymać
Tyle rzeczy się psuje
Właśnie runął most
Który zbudowałem
Kamienne filary
Mogłyby go ocalić
Lecz stał na ramionach
Słabego człowieka.
To on łączył brzegi
Rzeki którą żyłem
Ona urodziła życie
Chrzest, oczyszczenie
Teraz nie ma już
Mostu, nie ma drogi
Nie ma czego strzec
I trzeba wybierać
Pomiędzy brzegami
Na który wyjść...
Nic już nie wiem
Nie ma nadziei
Żeby znów uwierzyć
Nie ma już drzew
Na nowe przęsła
Właśnie runął most.
To nie o moim życiu, ale jakoś tak napisało mi się coś takiego :niepewny: