TsarDreams
Nowicjusz
Opowiem Wam moją historię: Mam 18 lat. A trzy lata temu ,gdy miałam 15 zaczęłam pić. Z koleżankami,z kolegami,a nawet z nieznajomymi. Po prostu piłam,gdzie się tylko dało. Nie mogłam przestać. W szkole zaczęły się problemy. Moja rodzina nie była biedna. Po prostu nie mogłam sobie poradzić z jedną rzeczą. Wiadomo 15-latka. Zaczął się okres,kiedy zauroczyłam się w pewnym chłopaku. Miał na imię Dawid. Starszy był ode mnie. Ale to nieważne. Chodziłam z nim przez miesiąc,aż wreszcie się mu znudziłam i zerwał. Zaczęłam pić. Na szczęście nie paliłam,ani nie ćpałam. No i pewnego dnia zobaczyłam Go z moją najlepszą przyjaciółką. Powiedziała mi ,że oni tak są ze sobą od dłuższego czasu. Zdradzał mnie z nią. Ona też mnie zdradziła w pewnym sensie. Nie dawałam rady bez wódki albo bez piwa. Czułam się strasznie. Czułam,że to moja wina. I któregoś dnia,gdy siedziałam ze znajomymi (oczywiście piwko i wódka w rękach obowiązkowo) podszedł do nas jakiś facet. Zaczął nam wmawiać,że nie musimy się truć itd.Powiedział,że nam pomoże wyjść z tego gówna,że jest kimś ważnym w instytucie odwykowym. No,ale byliśmy pijani i wyzywaliśmy go. Odszedł w jakąś stronę. Tak minął rok. Na piciu. Byłam strasznie wyniszczona. Siedząc w swoim pokoju i myśląc zaczęłam się zastanawiać nad życiem. Do czego dążę itd. Więc powiedziałam rodzicom o moim uzależnieniu i wysłali mnie na odwyk i mi się udało. Nie piję od roku i 8 miesięcy. :aniolek_na: