Bishopie: Pewnych tez broni się łatwiej niż innych. Kojarzy mi się to niezmienne z funkcją jednokierunkową i "debatami" politycznymi. W niedługim odstępie czasu, lub ze wsparciem osób trzecich rzuca się dwie przeciwstawne tezy, ale wytłumaczenie ich sprzeczności jest łatwo odrzucane - zwyczajną parafrazą siebie samego. Do tego oczywiste - fakty są zachowane. Jasne że tak, ale jeżeli wywieszę tablicę z napisem "Książki się mylą" na wystawie sztuki współczesnej, to wymowa będzie inna, niż gdybym przespacerował się z takim eksponatem pod kościół. Podobnie można powiesić zdjęcie przedstawiające ubłocony but stawiany na pedale, na witrynie sklepu dla cyklistów, jak i przy siedzibie jakiejś organizacji gejowskiej. Nie udawajmy, że człowiek jest niewrażliwy na treść symboliczną ;]. Post Codreanu potwierdza, iż występuje skojarzenie wprost. Aborcja = hitleryzm. To, że obok zdjęcia dopiszę, że masło jest maślane, nie zmienia wyrazu tamtej treści. Na koniec dodam oczywistość, o której zapomniałeś: Człowiek preferuje przekazy niewerbalne, wierzy im bardziej i poświęca więcej uwagi(w sensie: przechwytuje ich więcej). Tak więc jest tylko kazuistyką powtarzanie, iż istotnie wprowadził hitler aborcję w Polsce - to ma znaczenie drugorzędne i stanowi osobny przekaz kampanii - nawet, jeżeli było to niezamierzone ;].