święty, no i zostałes ojcem.... Ja - moze to zabrzmi egoistycznie - chcialabym najpierw skonczyć szkoły, znalesc jakas pozadną prace, mieszkanie... i wtedy dopiero myśleć mogłabym POWAZNIE o dziecku... Poki co - zabezpieczam sie jak tylko mozna najlepiej ... Moj znajomy tez ma córeczke... urodziła sie PRZED jego maturą... Zdał mature bardzo dobrze, zamieszkał z matka dziecka (i dzidziusiem) no i juz układali date ślubu... Po jakims czasie okazało sie ze matka jego dziecka nie jest do gonca z nim fair (spotykała sie z innym)... Tak wiec mój znajomy teraz poswiecił sie pracy, ma dziecko którym sie zajmuje (sporadycznie bo ono jest przy matce) i szuka miłosci To jest dowód ze majac dziecko nie jest nic stracone - wszytsko mozna sobie ułozyc... jednak JA w głebi duszy chciałabym aby moje dziecko miało rodzine (ojca-mojego meża..) To sie rozpisałam )
Pozdrawiam
Pozdrawiam