matthek
Nowicjusz
Tak czytam tutaj posty z ostatniej strony i myślę sobie, że "KONIEC ŚWIATA!!!" to faktycznie splot różnych czynników, które ukształtowały taką opinię wśród znacznej części ludzkości.Po pierwsze ludzkie naturalne lęki- odkryto kalendarz Majów <którzy, jak wiadomo byli genialnymi astronomami i wspaniale przewidywali różne wydarzenia na Ziemi>.To mogło spowodować ogólne zainteresowanie tym tematem i dać powody do obaw ludziom, którzy wierzą w różne nadprzyrodzone historyjki.Jak wiadomo świat naukowy często stara się znaleźć dowody za i przeciw pewnemu mitowi.Więc kiedy już elita wykształcona na świecie zaczęła badać temat apokalipsy 2012 roku wśród naukowców napewno znaleźli się tacy, którzy uwierzyli, że armagedon faktycznie nastąpi.Ubrali swoje domysły w ładne, mądre słowa i podpisali się swoimi imonami pod tymi "dowodami".Tym bardziej ludzie zaczęli wierzyć w koniec świata 21 grudnia 2012, no bo przecież "wielcy" naukowcy tak mówią <_< .I tak ten mit zaczął się szerzyć, aż wreszcie zaczęła żerować na nim komercja <tak, jak na wszystkim we współczesnym świecie>.Spektakularna, kinowa wizja końca świata zrobiła jeszcze większe wrażenie na fanach paranormalnych bajeczek.
To tylko moje zdanie i mam nadzieję, że jeszcze ktoś odpowie na tego posta np. matthek, albo Arisovo
Ewidentnie czuję tutaj nawiązanie do Patrica Geryla, który nie jest żadnym naukowcem. To domorosły "badacz", domorosły fizyk, mieszający fizykę z astronomią, mitologię, magię i inne "pierdoły" (jakby to niektórzy powiedzieli) wkładając je do jednego wora. Z jego spektakularnych obliczeń, opierających się na "Majach" (chodzi mi o kulturę, hehe), z których pozostało de facto tyle co nic, i żadnych wniosków nie może to nasuwać, wywnioskował "KONIEC" na okres między 19 - 21 grudnia 2012. Akurat trafiło mu się w przesilenie zimowe i zakończenie cyklu aktywności słońca. Gość wszystko tak sprytnie wymieszał, że hoho... ŻADEN NAUKOWIEC JESZCZE JEGO TEORII NIE POPARŁ!!! Ale ten cykl słoneczny i tak (podobno) uchodzi za nieco "dziwny" i burzliwy.
Wracając do Geryla >>> Hehe... dla mnie to wierutna ściema. Teraz facet zbiera miliony za sprzedawanie "działek" w Afryce, bo tylko tam można "ocaleć". Powiem jedno słowo - KPINA...