Nie potrafię sobie poradzić z agresją. W tym aspekcie idzie mi coraz gorzej. Ziewnięcie, czy mlaskanie powoduje u mnie taki wzrost złości, że mam ochotę takiej osobie wybić wszystkie zęby. Sam byłem ofiarą przemocy w szkole. Poczucie bezsilności i odwrócenie się wszystkich ode mnie w tym okresie doprowadziło mnie do próby samobójczej. Można powiedzieć, ze powstałem silniejszy. Zająłem się sportem, zyskałem też mocniejszy charakter, skończyłem studia. Nie dałem już sobą pomiatać. Jeśli było to konieczne – odpowiadałem przemocą. Był czas, że zaczynałem odżywać, ale nie do końca. Większość dawnych kumpli ma już rodziny. Znowu zostałem de factio sam. Mam co prawda sporo młodszych znajomych (w wieku do 25 lat), ale zaraz będzie to samo. Niemal wszystkie koleżanki są w poważnych związkach. Można się spotkać na kawę, powygłupiać, ale zawsze będę z tyłu. Nie mam woli życia. Prowokowałem wiele niebezpiecznych sytuacji, wiele kontuzji przeszedłem na własne życzenie. Nawet z urazem przychodziłem na trening nie idąc nawet do lekarza. I nie mówię tutaj o lekkich urazach, bo na nie nawet nie zwracam uwagi. Kiedyś też stanąłem na przeciw grupy agresywnych chuliganów. Byłem wtedy gotowy dostać kosę. Pragnąłem własnej destrukcji. Nie miałem nic do stracenia. Wiecie co jest najśmieszniejsze? Często umierają ludzie, którzy chcą żyć, którzy żyją bezpiecznie. Ja pragnąc własnej destrukcji nie mogłem jej otrzymać.
Jakiś czas temu postanowiłem, że jeśli w wyznaczonym czasie nie znajdę sobie dziewczyny to tym razem nie skończy się tylko na próbie samobójczej. Nie chodziło wyłącznie o samotność. Przy kobietach (może nie wszystkich, ale wielu) czuję spokój. Zawsze uścisk jest lepszy niż wybicie komuś zębów, prawda? O dziwo udało się. Była to moja pierwsza dziewczyna, ale tak naprawdę w tym czasie nie miałem nic do stracenia. Patrząc na to jak się poznaliśmy to dziwi mnie, że nie dostałem w pysk. Można powiedzieć, że wręcz dążyłem do tego. Nie tylko nie dostałem w twarz, ale zostaliśmy parą. Żeby nie było zbyt różowo, to kontakt był utrudniony ze względu na odległość. Baaardzo dużą odległość. W końcu znalazła sobie kogoś innego. Teraz wszystko powróciło do mnie ze zdwojoną siłą.
Kobiety lubią bawić się uczuciami. Sprawia im to przyjemność. Tylko po to, żeby podbudować swoje ego. Powiedz, że ci się podoba, to od razu będą o tym wiedzieć wszystkie jej koleżanki. Czyli w tym środowisko jesteś już spalony. Najpierw będzie ze mną flirtować, a potem będzie się prowadzać z jakimś frajerem. Kobietom pod tym względem jest łatwiej. Mam znajomą, która ma ogromną nadwagę, brzydką twarz na którą nakłada tonę tapety. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest to już nadwaga zagrażająca zdrowiu i życiu, skoro ledwo może chodzić po schodach – ale ma chłopaka. Ja jestem całkiem wysportowany, odżywiam się zdrowo już od wielu lat. Przez kilka lat jadłem z zegarkiem w ręku i z kalkulatorem. W ostatnim czasie ważniejsze były dla mnie moje zdolności motoryczne niż wygląd, więc przestałem tak skrupulatnie liczyć kcal.
Na przyszły tydzień jestem umówiony z dwiema koleżankami. Jeżeli po obu spotkaniach uznam, że nic nie wyjdzie z żadną z nich, to będzie dla mnie koniec. Obie mają chłopaków, ale znalezienie takiej bez nie jest łatwe. Raz wygrałem już w grze w rosyjską ruletkę. Zobaczymy tym razem...
Jakiś czas temu postanowiłem, że jeśli w wyznaczonym czasie nie znajdę sobie dziewczyny to tym razem nie skończy się tylko na próbie samobójczej. Nie chodziło wyłącznie o samotność. Przy kobietach (może nie wszystkich, ale wielu) czuję spokój. Zawsze uścisk jest lepszy niż wybicie komuś zębów, prawda? O dziwo udało się. Była to moja pierwsza dziewczyna, ale tak naprawdę w tym czasie nie miałem nic do stracenia. Patrząc na to jak się poznaliśmy to dziwi mnie, że nie dostałem w pysk. Można powiedzieć, że wręcz dążyłem do tego. Nie tylko nie dostałem w twarz, ale zostaliśmy parą. Żeby nie było zbyt różowo, to kontakt był utrudniony ze względu na odległość. Baaardzo dużą odległość. W końcu znalazła sobie kogoś innego. Teraz wszystko powróciło do mnie ze zdwojoną siłą.
Kobiety lubią bawić się uczuciami. Sprawia im to przyjemność. Tylko po to, żeby podbudować swoje ego. Powiedz, że ci się podoba, to od razu będą o tym wiedzieć wszystkie jej koleżanki. Czyli w tym środowisko jesteś już spalony. Najpierw będzie ze mną flirtować, a potem będzie się prowadzać z jakimś frajerem. Kobietom pod tym względem jest łatwiej. Mam znajomą, która ma ogromną nadwagę, brzydką twarz na którą nakłada tonę tapety. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest to już nadwaga zagrażająca zdrowiu i życiu, skoro ledwo może chodzić po schodach – ale ma chłopaka. Ja jestem całkiem wysportowany, odżywiam się zdrowo już od wielu lat. Przez kilka lat jadłem z zegarkiem w ręku i z kalkulatorem. W ostatnim czasie ważniejsze były dla mnie moje zdolności motoryczne niż wygląd, więc przestałem tak skrupulatnie liczyć kcal.
Na przyszły tydzień jestem umówiony z dwiema koleżankami. Jeżeli po obu spotkaniach uznam, że nic nie wyjdzie z żadną z nich, to będzie dla mnie koniec. Obie mają chłopaków, ale znalezienie takiej bez nie jest łatwe. Raz wygrałem już w grze w rosyjską ruletkę. Zobaczymy tym razem...