Powiem też taką rzecz, że w Rosji nie raz powiedzieli, a mówił to też sam Putin, kilka razy na wystąpieniach, iż: "Rosja szanuje każdy kraj, który jest normalnie nastawiony do Rosji". Czyli nawet kraje w Unii Europejskiej i NATO, jeżeli nie zadzierają z Rosją, to jest w porządku.
No ale widać co się dzieje w USA i Unii Europejskiej.
Jak nie było wojny ukraińskiej, ale też jak była wojna w samym Donbasie, to praktycznie cała Unia Europejska współpracowała sobie z Rosją i problemu nie widzieli w krajach unijnych.
Nie wspomnę już o Polsce, bo Polska kupowała od Rosji węgiel, ropę i gaz.
Wtedy nikt w Polsce nie widział problemu ze współpracy z Rosją.
Jak rządziła Platforma przed złym PiS, to stosunki Polski z Rosją były naprawdę bardzo poprawne, gdzie Tusk się spotykał, chyba dwu krotnie z Putinem, ale też spotkał się z nim, jak był premierem Rosji ( wtedy nie był prezydentem Rosji ), podczas tragedii smoleńskiej i potem trochę się relacje z Rosją pogorszyły, bo wpływ na to miała tragedia rządowego samolotu na terenie Rosji.
Postawa: Anty-rosyjska nastała ponad rok temu, zarówno w Polsce, jak i w całej Unii i w USA, kiedy zaczeła się wojna na Ukrainie, a tak naprawdę to walki tam, w Donbasie trwały już od 2014 roku.
Teraz też jest sytuacja podobna, bo nadal walki i bijatyki trwają głównie w Donbasie i w okolicach Donbasu, a na większości terenie Ukrainy działań wojennych nie ma.
Poza tylko tym, że wojska rosyjskie uderzają w uzbrojenie i sprzęt wojskowy Ukrainy na prawie całym terenie Ukrainy, bo na tym polega: demilitaryzacja przeciwnika, aby pozbawić go broni i sprzętu wojskowego.
To, co się dzieje na Ukrainie, a głównie w Donbasie jest sprawą separatystów, Donbasu i Rosji i niech to sami załatwiają.
Ani Polska, ani inne kraje w Unii Europejskiej nie powinny się w to mieszać.
Tylko wspieranie cywilnych ludzi, którzy nie mają nic do wojny i pomaganie przez wolontariuszy, po jednej i po drugiej stronie, co ma miejsce oczywiście.
Są tam wolontariusze, nie tylko z samej Ukrainy, ale też z Polski, którzy niosą pomoc poszkodowanym cywilom.
Ale żadne przekazywanie broni, pojazdów i sprzętów wojskowych, bo kraje, które to robią, włączają się w konflikt, nie swój, tylko w cudzy konflikt.
I zarówno Polska, jak i kraje Europy zachodniej za to mogą zapłacić cenę.
Co do USA, to wiadomo, że jak kraje europejskie, w tym i Polska należą do NATO i mają umowy z USA podpisane, no to USA ma prawo się interesować takimi krajami.
Ale kraje, które nie należą do tej struktury amerykańskiej, jak: Białoruś, Rosja i inne kraje, to USA nic nie ma do takich krajów, bo nie ma żadnych umów z USA.
Ukraina nie należy do NATO, więc USA też nie powinni się tam mieszać i "wcinać" swojego nosa do tego kraju.
A przypomnę, że Ukraina miała różnych prezydentów po 1991 roku i byli też prezydenci: pro-zachodni, pro-unijni i nie wprowadzili Ukrainy ani do NATO, ani do Unii Europejskiej.
Ale też trzeba powiedzieć, że byli też tacy prezydenci Ukrainy, którzy opowiadali się zarówno za Europą zachodnią, jak i za Rosją.
Nie było to jednoznaczne ze strony jednego czy dwóch prezydentów w tym kraju.
I nagle wybrali jakiegoś komika, aktora ukraińskiego, który stał się jedynym zbawcą ukraińskim spośród wszystkich, byłych prezydentów Ukrainy i on jest tylko: pro-zachodni, pomimo że zna dobrze język rosyjski, bo pochodzi praktycznie we wschodniej Ukrainy i stał się: anty-rosyjski.
To może też niech się wyrzeknie rosyjskiego języka, skoro Rosja jest zła dla tego człowieka.
Gdyby nawet ileś lat temu, przed wojną w Donbasie inny prezydent ukraiński: jeden albo drugi wprowadził Ukrainę do NATO i do Unii Europejskiej, to w tym kraju nie było praworządności i była duża korupcja.
Taki kraj prawdopodobnie i tak nie utrzymałby się długo w tychże strukturach, bo nie są akceptowane takie rzeczy w NATO i Unii Europejskiej, bo są przepisy prawne, które o tym mówią.
Więc kraj, w którym jest łamana demokracja albo jest słaba demokracja. Jest duża korupcja, złodziejstwo społeczne, to nawet taki kraj nie mógłby wstąpić do takich struktur.
A na Ukrainie sami Ukraińscy doprowadzili do takiego stanu własny kraj, gdzie nikt, nawet Rosja nie kazała im tego robić.
Tutaj przykład trzech krajów Bałtyckich, które kiedyś należały do ZSRR, a teraz należą do NATO i Unii Europejskiej i jakoś Rosja nie zaatakowała tychże krajów, że wstąpiły do takich struktur, a mogła Rosja zaatakowac, gdyby chciała.
Finlandia nie była w NATO ( teraz dopiero wstąpił ten kraj do tej struktury ), a także Szwecja i nigdy Rosja tychże krajów nie najechała.
Bo to, że jakiegoś kraju blisko Rosji nie ma w NATO, to nie oznacza, że od razu Rosja zaatakuje te kraje.
To tylko są puszczane takie, narracje medialne, bo odgrywają się na Rosji i stworzyli sami rusofobię, która nikomu nie służy i nie jest potrzebna.
Nawet Ukraina od 1991 roku nigdy nie była zaatakowana przez Rosję i byli w tym kraju różni prezydenci, również pro-zachodni.
Także trzeba trochę logicznie pomyśleć na temat Ukrainy, wojny i Rosji.
Bo nie wszystko, co media mówią na ten temat, jest prawdą.
Niektóre rzeczy są przez dziennikarzy wymyślone do "odgrywania się" na Rosji.
A nie było tego przed wojną.
Gdyby Rosja chciała to by Ukrainę najechała wiele lat temu, zarówno za Jelcyna w latach 90-tych, jak i za Putina, przed walkami w Donbasie.
I Ukraina byłaby najechana przez Rosję kilak razy.
A tak nigdy nie było.
Też należ taką rzecz wziąć pod uwagę, bo to jest istotne.