Czy Boga interesują nasze troski i zmartwienia?

raudex

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2012
Posty
176
Punkty reakcji
0
MACAN to bardzo ciekawe co napisałeś o tym że jesteś wierzący a nie widzisz by bóg się interesował naszymi troskami jeśli byłbyś uprzejmy prosiłbym cię o rozwinięcie tego tematu dlaczego tak uważasz

THYME a jeśli chodzi o dowody i nawracania to gdyby by się takowe znalazły było by super ale wystarczą też przykłady pokazujące jak bóg się nami interesuje które wpływają na to iż dana osoba tak uważa

nie liczę na nawracanie przez innych nawet bym nie chciał ponieważ lubię sam wyciągać wnioski z mądrych rozmów zarówno wierzących jak i niewierzących ale nie o tym jest chyba ten temat oczekiwałem na ciekawą konwersację a wyszło na to że muszę się tłumaczyć czy mam prawo rozmawiać na ten temat
 
M

MacaN

Guest
MACAN to bardzo ciekawe co napisałeś o tym że jesteś wierzący a nie widzisz by bóg się interesował naszymi troskami jeśli byłbyś uprzejmy prosiłbym cię o rozwinięcie tego tematu dlaczego tak uważasz







Tak jak pisałem wcześniej - nie ma sensu powtarzania 10 razy tego samego, dlatego pozwól, że odeślę Cię do mojego tematu http://www.forumowis...my-tym-mniej/ w pierwszym poście jest min. wyjaśnione, dlaczego uważam, iż Bóg nie wpływa na nas i się nie interesuje naszymi troskami, on nas po prostu " zaprogramował ". Dokładnie wie, jak się zachowujemy i jak się zachowywać będziemy. Zna dokładnie naszą przyszłość, a każdy z nas jest tylko liczbą, jednością z 7 miliardów.
 

raudex

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2012
Posty
176
Punkty reakcji
0
czy dobrze zrozumiałem że nasza wolna wola jest pozorna i tak na prawdę wszystko jest do " wyliczenia "
 

raudex

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2012
Posty
176
Punkty reakcji
0
to ciekawe ale trochę straszne jeśli by dać temu wiarę

ale rozumiem że ty w to wierzysz tak więc twoja wiara jest chyba inna niż całej reszty katolików ponieważ twoja teza wyklucza masę zagadnień związanych z np sądem ostatecznym czy piekłem ponieważ jeśli jesteśmy zaprogramowani i mamy z góry wyliczone co mamy robić i jak postępować to nie widzę sensu naszego bytu ale wiem co powie człowiek wierzący jestem za mały by znać sens postępowania boga

sorry to było trochę nie na temat wiem
 
M

MacaN

Guest
ale rozumiem że ty w to wierzysz tak więc twoja wiara jest chyba inna niż całej reszty katolików

Tak, to prawda.

ponieważ twoja teza wyklucza masę zagadnień związanych z np sądem ostatecznym czy piekłem ponieważ jeśli jesteśmy zaprogramowani i mamy z góry wyliczone co mamy robić i jak postępować to nie widzę sensu naszego bytu

Heh ;) Otóż to. Moja teza ( mogę śmiało napisać moja, gdyż wcześniej nie znałem pojęcia deizmu, najpierw sam do tego doszedłem jak prawdziwy filozof ;) ) zakłada tylko istnienie Boga, czyli istoty nas stwarzającej.

jestem za mały by znać sens postępowania boga

Sęk w tym, że to musi mieć jakiś sens, czemu inaczej mielibyśmy w ogóle żyć ? Tutaj odsyłam z kolei do mojego kolejnego tematu. Dział filozofia, temat " Bezsens wszechświata - logika versus rzeczywistość "

sorry to było trochę nie na temat wiem

To jest bardzo na temat ;)
 

raudex

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2012
Posty
176
Punkty reakcji
0
nie wiem czy ci się spodoba to co napiszę ale mam kolegę matematyka powiedzmy z górnej półki i on już dawno mi mówił że wszystko ale to wszystko co się dzieje wokół nas można wyliczyć od kształtu liścia do tego co się zaraz wydarzy do tego dodam że ja sam ostatnio sobie uświadomiłem że energia w która jest wokół nas i w nas nigdy nie ginie tylko bezustannie się zmienia i krąży po wszystkim co żyje i na pozór nie ( porównuje do cytuje " żołnierz Niemiecki zabija naszą matkę, zanim ta nas urodzi. i być może wtedy nasze atomy byłyby elementem jakiejś skały " tobie chodzi o atomy a mi o energię )nie poszedłem tak daleko z wnioskami jak ty ale wystarczy dodać dwa do dwóch i wychodzi twoja teza

temat który poruszyłeś powinien skonfrontować jakiś fizyk kwantowy który zna się na takich sprawach czyli energia i atomy krążące po świecie
 
M

MacaN

Guest
ie wiem czy ci się spodoba to co napiszę ale mam kolegę matematyka powiedzmy z górnej półki i on już dawno mi mówił że wszystko ale to wszystko co się dzieje wokół nas można wyliczyć od kształtu liścia do tego co się zaraz wydarzy

To tylko potwierdzenie mych słów ;) Ja to wziąłem na logikę, obliczyć tego nie potrafię i nikt nie potrafi. Potrzebna niewyobrażalnie duża moc obliczeniowa.

do tego dodam że ja sam ostatnio sobie uświadomiłem że energia w która jest wokół nas i w nas nigdy nie ginie tylko bezustannie się zmienia i krąży po wszystkim co żyje

Nie tylko po tym, co żyje. W temacie, który podałem jako pierwszy napisałem, że nie istnieje " życie " Jednak to co sobie uświadomiłeś to podstawowa wiedza - zasada zachowania energii ;)

emat który poruszyłeś powinien skonfrontować jakiś fizyk kwantowy który zna się na takich sprawach czyli energia i atomy krążące po świecie

Owszem. Nie spodziewałbym się jednak od niego innego podejścia, niż ja. Moje słowa mógłby podważyć jedynie człowiek zajmujący się genetyką., taaak, jednak sądzę, że i gadanie o losowości genów to tylko gadanie.

Jeśli chodzi o sens istnienia, czyli to do czego dąży Bóg, nadal zachęcam Ciebie do przeczytania tematu ;)
 

raudex

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2012
Posty
176
Punkty reakcji
0
zdaje sobie sprawę że ameryki z tą energią nie odkryłem ale ja nigdy wcześniej się tym tematem nie interesowałem
 

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
Tak jak pisałem wcześniej - nie ma sensu powtarzania 10 razy tego samego, dlatego pozwól, że odeślę Cię do mojego tematu http://www.forumowis...my-tym-mniej/ w pierwszym poście jest min. wyjaśnione, dlaczego uważam, iż Bóg nie wpływa na nas i się nie interesuje naszymi troskami, on nas po prostu " zaprogramował ". Dokładnie wie, jak się zachowujemy i jak się zachowywać będziemy. Zna dokładnie naszą przyszłość, a każdy z nas jest tylko liczbą, jednością z 7 miliardów.
Jeśli to tylko "program", to musiałby być bardzo niechlujnie napisany, ponieważ da się zauważyć potworne błędy w jego działaniu. Czy mogę wymienić jeden? W takim razie może to:
Czemu miałoby służyć poszczególnym jednostkom(świadomym własnego istnienia) irracjonalnie intensywne poczucie cierpienia, jeśli wiadomo, że do poprawnego działania tegoż programu, poziom tego niechcianego sygnału nie musi być wysoki.
Czy odpowiednie wyregulowanie naszych bodźców było trudniejszym zadaniem, niż skonstruowanie samoświadomości?
Czy Twój "projektant" tkwi w jakimś sadystycznym amoku, czy jest może po prostu "zwykłym" partaczem?
Nie wierzę w to!
Przejdę od razu do sedna, w Piśmie Świętym powód tego złego stanu rzeczy jest sensownie wytłumaczony, a zrozumienie daje się pogłębiać, inaczej niż w eksperymentalnych i ordynarnych ludzkich teoriach.
Oczywiście zwątpienie może się pojawiać, bo jest wynikiem niedoskonałości, ale istnieją podpowiedzi przywracające naszą czujność, czyli znaki od Boga, Tego, który próbuje nam pomóc zrozumieć powagę sytuacji, i uczciwie przypomina, że rozumie nasz trud i cierpienie...
 
M

MacaN

Guest
Jeśli jednostka jest świadoma swego istnienia, cierpi gdy np. traci kogoś bliskiego, bo wie że ta bliska osoba już nie wróci. Jest to bardzo logiczne, powiem więcej - znajdź błąd w myśleniu kościoła, który wywyższa ludzi ponad zwierzęta. Przecież zwierzyna także odczuwa te poczucie cierpienia :p
 

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
Niestety, źle odczytałeś moją uwagę, miałem na myśli przygniatający ból fizyczny, a nie psychiczne urazy. Proszę, postaraj się wyjaśnić poruszony przeze mnie problem w tym kontekście(irracjonalnego bólu fizycznego bez wprowadzania podziałów w świecie istot żyjących), wracając do postu nr.31.
--------
Chwilowo odłóżmy kwestię "równouprawnienia" zwierząt w Kościele(umówmy się, że to odrębny problem).
 
M

MacaN

Guest
Ból wyświadcza nam przysługę w pewnym sensie, jest wręcz niezbędny do odpowiedniego działania organizmu i jego bezpieczeństwa. Bolący mięsień jest chory, jeśli boli - nie przeciążysz go bardziej, bo nie będziesz używał tak intensywnie - ból więc chroni Cię przed poważniejszym urazem takiego mięśnia. Drugi przykład - ból brzucha. Bez odczuwania bólu brzucha funkcjonowałbyś normalnie, co mogłoby doprowadzić do np. poważnego zatrucia pokarmowego, zagrażającemu Twojemu życiu. Takie przykłady można mnożyć, ból po złamaniu kości, skręceniu stawu, bóle wewnątrz organizmu, jak choćby ból serca.

Ból jest naszym przyjacielem, istnieje, byśmy funkcjonowali lepiej. Im większy ból, tym większe zagrożenie.
 

aska1911

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2013
Posty
160
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Myślę, że Bóg interesuje się każdym człowiek. Czy Bóg chce by tak wyglądało nasze życie? Nie wiem na pewno w dużej mierze decyduje o naszym życiu, ale to która drogę my wybierzemy zależy już tylko od nas.
 

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
Ból wyświadcza nam przysługę w pewnym sensie, jest wręcz niezbędny do odpowiedniego działania organizmu i jego bezpieczeństwa. Bolący mięsień jest chory, jeśli boli - nie przeciążysz go bardziej, bo nie będziesz używał tak intensywnie - ból więc chroni Cię przed poważniejszym urazem takiego mięśnia. Drugi przykład - ból brzucha. Bez odczuwania bólu brzucha funkcjonowałbyś normalnie, co mogłoby doprowadzić do np. poważnego zatrucia pokarmowego, zagrażającemu Twojemu życiu. Takie przykłady można mnożyć, ból po złamaniu kości, skręceniu stawu, bóle wewnątrz organizmu, jak choćby ból serca.

Ból jest naszym przyjacielem, istnieje, byśmy funkcjonowali lepiej. Im większy ból, tym większe zagrożenie.

Szkoda, że nie wspomniałeś o bardziej zaawansowanych poziomach cierpienia, o ludziach cierpiących całymi latami z powodu notorycznego i nieprzemijającego bólu, który już niczemu nie służy(nie każ mi wymieniać przykładów). Lekarze stają "na głowie", aby skorygować te błędy programu, więc nie mów, że działa on dobrze.
I to ma być ten "przyjaciel", który ma nas tylko ostrzegać? Nie jest zbyt nadgorliwy?
A co z chorobami, które urozmaicają ten horror? Też czemuś służą?
To tylko kropla w morzu piętrzących się problemów, wszędzie dostrzegalny jest błąd. Mało tego, ten błąd wcale nie jest korygowany, i wygląda na to, że został wkomponowany na stałe. To wirus!
Nie, nie potrafię poważnie traktować opowieści o "projektancie", któremu nie chce się dopracować własnego dzieła i porzuca je jak zepsutą zabawkę...
Ty byś to tak zostawił?
To co proponujesz, to tylko niewesoła teoria, gdzieś tam podobna w swoim pesymizmie do mojej teorii "fabryki samoświadomości", którą szczęśliwie porzuciłem. W niej to, świat był jednym, a materia świadomie organizowała się. Tylko, że taka świadomość musiałaby być mocno "autystyczna", i niewypowiedzianie egoistyczna, jeśli nie słyszy nawoływań samej siebie.
Daj spokój, w tym nie ma żadnej nadziei. Dopiero Pismo Święte ją przywraca, tłumacząc i głupim i mądrym, że Bóg nie odwraca się od nas.
Nie musimy pytać, co się stało, bo jest opowiedziane. Między nami, a Bogiem stoją inni, i to właśnie oni są powodem nieszczęścia.
A dowody? No, na nasze szczęście w przeciwieństwie do wspomnianych teorii, tutaj się pojawiają, choć są bardzo subtelne. I nie chodzi mi tylko o sygnały bezpośrednie, czyli demonstrację działania tych istot(anomalii: symptomów opętania itp.), lecz także o wszystkie wnioski płynące z przekazanej nam historii biblijnej, w zestawieniu z odkryciami archeologicznymi...

filmik na zachętę:
 
M

MacaN

Guest
Zdaje się, że ty nie bardzo zrozumiałeś, co miałem na myśli pisząc o tym " programiście ".

Kto powiedział, że Bóg zaprogramował świat z myślą o nas ? On zaprogramował cały wszechświat, gdzie ziemia jest nic nie znaczącym miejsce, nie wspominając już o człowieku czy innych zwierzakach. Jesteśmy tylko tworem ewolucji powstałej po " zrodzeniu " się komórki w przyjaznych warunkach chemicznych ( sadzawka z ciepłą wodą, którą opisał Darwin )

My jesteśmy jakimś tam produktem ubocznym. Może istoty idealne żyją 100 000 lat świetlnych stąd, w galaktyce Andromedy ? ;) Może żyją tylko kilka układów słonecznych dalej ?
 

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
Kto powiedział, że Bóg zaprogramował świat z myślą o nas ? On zaprogramował cały wszechświat, gdzie ziemia jest nic nie znaczącym miejsce, nie wspominając już o człowieku czy innych zwierzakach.
Chwileczkę, Kościół oskarżasz o "brak czułości" w stosunku do zwierzaków, ale od "programisty" już Ci się nie chce wymagać tego samego. Wierzysz, że można utworzyć moralne prawa, to dlaczego Bóg miałby nie chcieć w tym uczestniczyć? Przecież to, że znajdujemy się obecnie w nieciekawej sytuacji, nie oznacza jeszcze braku zainteresowania z jego strony. On ma prawo chcieć to zmienić, a jeśli tak, to jego zainteresowanie jest pewne. Są na to dowody konkretne, a jeśli ich jeszcze nie znalazłeś, to nie znaczy, że ich tam nie ma. Kierunek poszukiwań już wskazałem, to nadzieja, aby wyrwać się ze skostniałego świata nauki, i zobaczyć o wiele więcej, niż dyktatorzy mają nam do zaoferowania. Ja nie mogę wyjść z podziwu, co chwilę teorie w nauce się zmieniają, ale przed każdą zmianą jest nakaz wiary w te pierdoły bezgranicznie-zamiast traktować je jako "dodatkowy wytrych" przy otwieraniu kolejnych drzwi, bo klucz przygotowany wcześniej bardzo rzadko do nich pasuje...
Czy wiesz, że Bóg jest Wieczny? To dlaczego go ograniczasz?
Tak szczerze, to nie jestem w stanie sobie wyobrazić Bytu Absolutnego, który to wiedziałby co odczuwają poszczególne stworzenia, i choćby dla
"zasady" nie chciał odwrócić ich losu. Nie chcieć pomóc, gdy nic się nie traci, oznacza bycie złym. Na szczęście nie można tego powiedzieć o Bogu, gdyż powołanie do życia kogoś z nicości jest wyraźną wolą czynienia dobra...

Jesteśmy tylko tworem ewolucji powstałej po " zrodzeniu " się komórki w przyjaznych warunkach chemicznych ( sadzawka z ciepłą wodą, którą opisał Darwin )
Nie masz wątpliwości z powodu np. "brakujących ogniwek" i innych ciekawostek?
Pytam, bo coraz większa liczba naukowców przyznaje, że zawierzyli "w ciemno" tej zacnej teorii, i teraz trochę żałują. Nawet ryzykują utratą "fotelików", lub rezygnują z nich, żeby nam coś wyjaśnić, słyszałeś o tym?
A tak szczerze, wiedząc o tym postawiłbyś całą fortunę, że teoryjka jest prawdziwa? Mnie do hazardu jakoś nie ciągnie, wolę szachy...

My jesteśmy jakimś tam produktem ubocznym. Może istoty idealne żyją 100 000 lat świetlnych stąd, w galaktyce Andromedy ? ;) Może żyją tylko kilka układów słonecznych dalej ?
Również tu nie przesądzajmy...
Są tacy, którzy uważają, że oni już tu są. Ja nie, 10 lat grzebania w sprawach UFO, po czym czar prysnął. Tam, gdzie nie ma dowodów, tam teoria upada. Statystycznie powinno być ich miliardy miliardów, więc trudno nie wiązać UFO z ich ewentualnym bytowaniem. Rozbijają się("kapelusze"), uciekają, porywają, płodzą, gwałcą, mordują i bawią...Tysiące świadków(grupy anonimowych również), tylko przydałby się choćby miligram substancji, którą można by uznać np. za nieznany syntetyk? Nie chcą zostawić, i tak "sprzątają po sobie" od wieluset lat. Liczba dowodów: Zero...
Dochodzą za to słuchy, że często medium spirytystyczne nawiązuje z nimi kontakt(wypierają się Boga), czyli wkracza do gry jasnowidzenie, telepatia, i różne inne anomalia, podobne do tych jakie występują w opętaniach. Szkoda, że spirytystom to nie przeszkadza, i wciągają tyle osób w to bagno. Czy demony wpuściłyby kogoś na swój teren, wątpię...
 
M

MacaN

Guest
Są tacy, którzy uważają, że oni już tu są.

Nie pisałem o UFO. Czytaj wyraźnie. Pisałem o kosmitach. Chyba nie chcesz mi napisać, że masz 100% pewności, że oni nie istnieją.

Dochodzą za to słuchy, że często medium spirytystyczne nawiązuje z nimi kontakt(wypierają się Boga), czyli wkracza do gry jasnowidzenie, telepatia, i różne inne anomalia, podobne do tych jakie występują w opętaniach. Szkoda, że spirytystom to nie przeszkadza, i wciągają tyle osób w to bagno. Czy demony wpuściłyby kogoś na swój teren, wątpię...

Człowieku, jakie demony co ty wypisujesz :D

Nie masz wątpliwości z powodu np. "brakujących ogniwek" i innych ciekawostek?

To są nic nie znaczące poszlaki, którymi niektórzy podpierają się, aby obalić tą teorię. Napisz konkretnie, dlaczego ta teoria miałaby zostać obalona, podaj dowód, który jej zaprzeczy.


Chwileczkę, Kościół oskarżasz o "brak czułości" w stosunku do zwierzaków, ale od "programisty" już Ci się nie chce wymagać tego samego.
Nie prawda. Oskarżam kościół o wywyższanie człowieka, a to spora różnica ;) Zauważ, że mój programista nie wywyższa nikogo, bo każdy jest dla niego tak samo ( nie ) ważny

Wierzysz, że można utworzyć moralne prawa, to dlaczego Bóg miałby nie chcieć w tym uczestniczyć?

Bo nie istnieje " moralność " To tylko nasze subiektywne odczucie

Przecież to, że znajdujemy się obecnie w nieciekawej sytuacji, nie oznacza jeszcze braku zainteresowania z jego strony.

Jakiej nieciekawej sytuacji ? Bóg się nami nie interesuje, bo nie ogarnia tyle istnień. Życie to życie. Ludzkie, czy bakterii, wszystko toczy się tak samo, tylko im bardziej zaawansowany organizm, tym jego życie jest bardziej urozmaicone. Prawa są te same jednak.

Kierunek poszukiwań już wskazałem, to nadzieja, aby wyrwać się ze skostniałego świata nauki, i zobaczyć o wiele więcej, niż dyktatorzy mają nam do zaoferowania.

:mruga: Ten skostniały świat nauki doprowadził nas do potęgi, gdyby nie on, to dalej byś mieszkał w jaskini i polował na mamuty. Jacy dyktatorzy ? W jakim ty wyimaginowanym świecie żyjesz ?

Czy wiesz, że Bóg jest Wieczny? To dlaczego go ograniczasz?

Nie wiem, że jest wieczny. Może to organizm, który znalazł sposób na wieczne życie ? Nie sądzę, by był nieomylny. Dlaczego mam go nie ograniczać ?

Tak szczerze, to nie jestem w stanie sobie wyobrazić Bytu Absolutnego, który to wiedziałby co odczuwają poszczególne stworzenia, i choćby dla
"zasady" nie chciał odwrócić ich losu.

Nadal nie rozumiesz mojego toku myślenia. Czy gdy zrobisz symulację w komputerze możesz zmienić parametry np. wiatru i jego wpływ na załóżmy katastrofę lotniczą ? Możesz, ale symulację musisz puścić od początku. Wyobraź sobie wszechświat jako jedną wielką symulację. To możliwe. Dobierając odpowiednie parametry możesz stworzyć idealną kopię wszechświata, razem z naszym zachowaniem. Nie istnieją " uczucia " uczucie to rzecz subiektywna, reakcja na zewnętrzne bodźce.



ROZUMIESZ ?

Mnie do hazardu jakoś nie ciągnie, wolę szachy...
Ja także ;)
 

Dante190884

Użytkownik Roku
Dołączył
28 Maj 2012
Posty
201
Punkty reakcji
7
Miasto
Kraków
Jak uważacie, czy Bóg się nami interesuje?
Czy chce, żeby tak wyglądał świat i nasze życie?
W jakim celu zostaliśmy przez Niego stworzeni?
Ciekawią mnie wasze przemyślenia.

A czy dusze zmarłych poległych wojowników z gry komputerowej "Skyrim" interesują nasze troski i zmartwienia? Czy chcą by tak wyglądał świat i nasze życie? W jakim celu zostaliśmy przez Nich stworzeni?
Ciekawi mnie twoje przemyślenie.
 

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
To są nic nie znaczące poszlaki, którymi niektórzy podpierają się, aby obalić tą teorię. Napisz konkretnie, dlaczego ta teoria miałaby zostać obalona, podaj dowód, który jej zaprzeczy.

Niektórzy ewolucjoniści sprzedaliby matkę za brakujące ogniwa, i pewnie dlatego ten element układanki przyciąga największą uwagę. Zaczynam dopiero interesować się tym zagadnieniem, ale już ciężko jest mi uwierzyć, jak coś tak niedoskonałego może być rozpowszechniane z nakazu władz, i uczelni jako pewnik. Na razie nie dotarła do mnie ani jedna informacja o niepodważalnym dowodzie, takim, którego naukowcy nie muszą brać na wiarę. A od wiary, to ja mam Wiarę w Boga...

Człowieku, jakie demony co ty wypisujesz :D

Napisz konkretnie co wzbudza Twoją wątpliwość i w jakim kontekście się ona pojawia. Chcesz dowody, to przejdźmy do "działu" opętań, tam będziesz je sobie negował do woli, zgoda? Jest wiele kwestii, których jeszcze nie poruszono, między innymi związek spirytystów z tzw. przekazem UFO. Jeśli z góry zakładasz, że coś takiego nie istnieje to przykro mi, ale Twoja wiarygodność topnieje...

Nie pisałem o UFO. Czytaj wyraźnie. Pisałem o kosmitach. Chyba nie chcesz mi napisać, że masz 100% pewności, że oni nie istnieją.

No więc odpowiedziałem, żebyśmy nie przesądzali, czyli nie mam dowodów, że ich nie ma. O UFO to była tylko dygresja, teraz już wiesz. Faktycznie, są teorie, które mówią, że Nol`e nie są pochodzenia pozaziemskiego("ludzie z przyszłości",wojsko itp.), ale większość ludzi wierzy, że są to kosmici. Szkoda, że nie jesteś otwarty do końca na weryfikowalne informacje, bo chętnie podałbym Ci więcej szczegółów.

Nie prawda. Oskarżam kościół o wywyższanie człowieka, a to spora różnica ;) Zauważ, że mój programista nie wywyższa nikogo, bo każdy jest dla niego tak samo ( nie ) ważny

Podoba Ci się ta wizja, bo jest prosta jak młot, i nie trzeba zadawać pytań. Świat niestety nie jest prosty, jest jeszcze jedna rzecz, o której powiemy na końcu...

Bo nie istnieje " moralność " To tylko nasze subiektywne odczucie

A ja mówię nie. Widziałem bandziorów w swoim życiu, i było widać trud, niezadowolenie, i zmęczenie tym co robią, tym, kim się stali. Każdemu to ciąży, każdy chce być lepszy, bo inaczej zżera sumienie. To jest zapisane w ludziach, długotrwałe przeciwstawianie się wewnętrznemu zakazowi czynienia zła(różnie pojmowanemu) prowadzi do wypaczeń, aż w końcu do destrukcji. Pewnie, można przekłamać i wytresować psychikę, ale to właśnie jest nienaturalne, prowadzi do skrajności...

Jakiej nieciekawej sytuacji ? Bóg się nami nie interesuje, bo nie ogarnia tyle istnień. Życie to życie. Ludzkie, czy bakterii, wszystko toczy się tak samo, tylko im bardziej zaawansowany organizm, tym jego życie jest bardziej urozmaicone. Prawa są te same jednak.

No przecież Ty całkowicie nie możesz zdystansować się do świata materialnego. Jak mała rybka akwaryjna przewracając oczkami, myśli, że to cały jej świat. Dziękuję, nie wchodzę w te betonowe stereotypy, to po prostu smutne...
Nie ogarnia istnień? Ty myślisz pewnie, że czas "pędzi" a Bóg za nim nie nadąża? rzuć okiem na nowe odkrycia fizyków teoretycznych, lub astrofizyków(np.Igor Novikov), podobno szanujesz naukę...

:mruga: Ten skostniały świat nauki doprowadził nas do potęgi, gdyby nie on, to dalej byś mieszkał w jaskini i polował na mamuty. Jacy dyktatorzy ? W jakim ty wyimaginowanym świecie żyjesz ?

Niestety skostniały, utrudniający poznanie, i ocenzurowany. Co Ty mi wmawiasz, że jestem przeciwko nauce, jestem przeciwko kłamstwom, zmowom i sztucznym ograniczeniom.

Nie wiem, że jest wieczny. Może to organizm, który znalazł sposób na wieczne życie ? Nie sądzę, by był nieomylny. Dlaczego mam go nie ograniczać ?

Posłuchaj, jeśli zwykli śmiertelnicy tj. naukowcy(fizycy teoretyczni),
twierdzą, że jest możliwe ingerowanie w upływający czas, to nie lepiej uznać, że Bóg, Który stworzył Wszechświat ma nad nim całkowitą kontrolę, czyli może dowolnie ingerować w rzeczywistość(przecież nie tylko czterowymiarową)? Nie? To przenieś ludzkość w wyobraźni o 100 tys. lat. Co widzisz, czy człowiek nadal nie umie wprowadzić w życie teorii, które dziś są tylko teoriami? No właśnie, dlatego nie warto ograniczać Boga...

Nadal nie rozumiesz mojego toku myślenia. Czy gdy zrobisz symulację w komputerze możesz zmienić parametry np. wiatru i jego wpływ na załóżmy katastrofę lotniczą ? Możesz, ale symulację musisz puścić od początku. Wyobraź sobie wszechświat jako jedną wielką symulację. To możliwe. Dobierając odpowiednie parametry możesz stworzyć idealną kopię wszechświata, razem z naszym zachowaniem. Nie istnieją " uczucia " uczucie to rzecz subiektywna, reakcja na zewnętrzne bodźce.
ROZUMIESZ ?

Rozumieć, tylko jedna rzecz mnie niepokoi. Ty widzisz opakowanie, a ja zawartość, i stąd te rozbieżności(o tym za chwilę). To bardzo okrojony fragment rzeczywistości przeniesiony do wyobraźni. Ja bym powiedział, że to jest taka opowieść, dopasowana idealnie na miarę współczesnego człowieka(niezbyt wymagającego). Zauważ, że 100 lat temu prawdopodobnie nie wpadłby Ci taki pomysł do głowy(brak analogii), a znowu za 500 lat będzie niedorzeczna(też brak analogii). Co się dzieje, za 500(lub 1000) lat człowiekowi podobnemu do Ciebie wpada do głowy taka oto wizja(ma przeczucie, że to jest bardzo mądre), "Bóg przecież może działać według mego poznania". I co robi, zaczyna dopasowywać Boga do rzeczywistości, która go otacza, >podświadomie< przerzucając zdobycze współczesnej technologii(nauki) do wizjii. Wyobraź sobie, że właśnie z tego powodu jego wymyślony "programista" w niczym już nie będzie przypominał Twojego. W jego świecie tworzeniem symulacji zajmują się już programy rozumiejące i rozwiązujące wszystkie problemy samodzielnie, bez jakiegokolwiek nadzoru człowieka. Programy niezniszczalne, samo-modyfikujące się nieprzerwanie, i samo-replikujące się, z IQ tak potężnym, że człowiek dawno przestanie zawracać sobie nimi głowę(tak jak dziś w epoce "kamienia elektronicznego"). Właściwie nie będzie urządzeń widzialnych, jedynie te, które są nosicielami energii odnawialnej. I to wszystko niestety będzie miało wpływ na jego wyobrażenia o Bogu, wszystkie obserwowane ograniczenia przeniesie on do swojej wizji. Czy człowiek taki szukając analogii pomyśli o jakimś niewyobrażalnie prymitywnym dla niego "wprowadzaniu danych w celu uzyskania symulacji"? Gdzie miałby to wprowadzać, on tego nie zrozumie, bo wszystkie urządzenia związane z przetwarzaniem(właściwie generowaniem) informacji, już od narodzin są przed nim ukryte. To co jedynie widzi, to wciąż pojawiające się pytania w formie życzeń i propozycji, wyświetlane wewnątrz jego oka, a wszystkie problemy zdrowotne są eliminowane z wielkim wyprzedzeniem dzięki raz połkniętej nano-apteczce firmy Bayer AG, dostosowującej się do indywidualnych potrzeb dowolnego organizmu, wysyłając i tworząc wciąż nowe rodzaje niezbędnych narzędzi naprawczych. W jego świecie szybkość obliczeniowa systemów kontrolujących informację pozwala przewidzieć pogodę 140 dniową z dokładnością do 1 miliardowej stopnia, ale w praktyce bezużyteczne, tworzeniem pogody również zajmują się urządzenia zaprojektowane wieki temu przez programy nadzorujące. Nie oszukujmy się, taki człowiek będzie chciał przedstawić Boga zupełnie inaczej niż Ty to zrobiłeś, choćby dlatego, że pojęcie "program" i "tworzenie symulacji" będą miały dla niego inne znaczenie, bo wszystko
będzie modyfikowane "w locie", a wszystkie procedury będą wprowadzane przez "inkubatory sztucznej inteligencji". Ludzie w naturalny sposób usuną się z drogi tym oddziałom budowniczych, projektantów, i doradców w >każdej< dziedzinie życia.

Szukasz odniesienia w tym skrawku rzeczywistości, jaki zdołasz uchwycić, no i taka to wizja powstaje. Nie bądź podobny do archaicznego programu z Twojej wyobraźni, bo to nie jest Rzeczywistość. Ona nie zaczyna się tu, i nie kończy się tam, to właśnie jest złudzenie. Nie jest nim natomiast czucie, uczucie uczestniczenia, czyli coś najbardziej niesamowitego co mogło zaistnieć: SAMOŚWIADOMOŚĆ...
Myślisz, czujesz, jesteś i nie zatrzesz tej Prawdy. Śmierć tylko podkreśla i pozwala głębiej zrozumieć niezwykłość tego stanu.
Powstanie z nicości jest REALNE!
 
Do góry