Skoro w Twojej wizji diabeł jest tylko "pomocnikiem" Boga, to jaką rolę spełnia Jezus? A niedoskonałość ludzka, choroby, i śmierć wzięły się same z siebie? diabeł nie ma nic z tym wspólnego?
Przybył po to by pokazać nam drogę. Jego życie było jednym wielkim przekazem, jak nie dać się zniszczyć przez grzech.
Chciałbym dodać, że jako nasz Jedyny Odkupiciel przyszedł też jeszcze w innym celu...
1 Jn 3:8
8. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła.
(BT)
Ach, teraz rozumiem, diabeł nie może być "pomocmnikiem" Boga, bo Bóg nie pochwala jego uczynków...
Jezus wykonuje wolę Ojca, tak więc wszystkie uczynki diabelskie są złe, tak jak on sam jest zły...
A to oznacza, że jest on wrogiem człowieka i Boga, bo Bóg nie niszczyłby własnego dzieła, jeśli by uznał, że powinno ono trwać!
Ap 20:7-10
7. A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony.
8. I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski.
9. Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich.
10. A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków.
(BT)
A jeszcze przypomniałem sobie, że diabłu też się to nie widzi:
Ap 12:12
12. Dlatego radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy! Biada ziemi i morzu - bo zstąpił na was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu.
(BT)
No jak to tak, "pomocnik", który gniewa się na stworzenie Boże? A cośmy mu złego uczynili? I znowu widzę, że to tylko Zazdrosny Zdrajca.
Gdyby szatan był wrogiem Boga to raczej nie uległby temu i dalej atakował ich. Jednak jest mu posłuszny.
Odwrotnie, jest na tyle nieposłuszny na ile mu się pozwoli.
Wściekły pies ze związanym pyskiem, nie dlatego nie gryzie, bo jest posłuszny, gdyby mógł zagryzłby niewinne dziecko!
Potwierdzają to również wszystkie doświadczenia egzorcystów, posłuszeństwo musi być wymuszane, sam nie odpuści...
Ap 20:1-2
1. Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce.
2. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat.
(BT)
Czy jest to propozycja dla diabła? Czy raczej zapowiedź tego, że będzie użyta przeciw niemu siła krępująca jego ruchy?
czyli przyzjmujesz, że wszystko ma ktoś zinterpretować za nas?
Lepsze to, niż tworzenie własnych nauk, opartych tylko na własnych zmyślonych scenariuszach(np. ufo itd.).
jak uważasz, ja myślę sobie, że interpretacja jednego człowieka (wcześniej) nie zawsze musi być lepsza od mojej późniejszej interpretacji...
Pytanie skierowane do mnie powinno brzmieć nieco inaczej, na przykład tak:
"Czy interpretacje biblijne dokonane w przeszłości przez setki ludzi, którzy zgodnie doszli do tych samych lub bardzo podobnych wniosków, stawiasz na równi z nowymi interpretacjami pojawiającymi się współcześnie, które są dziełem tylko pojedynczych osób nie dokonujących dogłębnej analizy porównawczej własnych odkryć, z tym co zostało ustanowione w przeszłości?"
A odpowiedź wtedy jest prosta: Stawianie znaku równości jest wysoce ryzykowne...
Aby wyjaśnić Ci bardziej szczegółowo , zacytuję moją wcześniejszą wypowiedź: "Jeśli nawet własne pomysły lub wizje wydają się najbardziej atrakcyjne ze wszystkich, to i tak bezwzględnie należy je porównać z tym co zostało już przeanalizowane wieki temu, szczególnie gdy nie mamy pełnego obrazu, tego co jest dostepne w Biblii".
Uważam, że każde inne działanie jest marnotrawieniem ludzkiego doświadczenia, szczególnie wtedy, gdy z góry zakładamy, że będziemy poznawać prawdę na własną rękę, a właśnie do takiego przypadku się odniosłem w swojej wcześniejszej wypowiedzi(eksperyment "wybielania" diabła).
Interpretacja prezentowana przez jedną osobę i pokrywająca się tylko z jej wyobrażeniami nie ma dla mnie praktycznie żadnej wartości.
To loteria, a ja nie będę hazardzistą w poszukiwaniu drogi do Boga. W Bibli jest mowa o Kościele(gr.zgromadzenie,łac.gród,obóz), czyli wspólnocie już funkcjonującej, dlatego moim zadaniem będzie odnalezienie tych osób, które kontynuują nauki Jezusa i są świadkami znaków opisanych w Biblii.
Zamiast interpretować "po swojemu", wolę skupić się na analizie tego, co jestem w stanie pojąć, i porównaniu własnych przemyśleń z prawdą już głoszoną przez konkretny Kościół zachowujący tradycję chrześcijańską.
Najbardziej prawdopodobnym wyborem jakiego dokonam, wydaje mi się dalsze trwanie w Kościele Katolickim, ale przede wszystkim byłby to mój powrót, po wielu latach nieobecności i błądzenia...
Obecność na forum powinna przyspieszyć proces mojego nawracania, bo jak wiesz, moim podstawowym wyznacznikiem w dążeniu do prawdy, było(i jest) ciągłe sprawdzanie i poddawanie pewnej próbie zjawiska szatańskich opętań, które uważam za największy dowód na istnienie szatana, i jego szkodliwego wpływu na nasze życie...
Schemat, równowagę i prawdopodobieństwo stawiam przeciwko nonszalancji
i indywidualizmowi w poszukiwaniu drogi do prawdy. Jeśli ktoś doznaje wzdęcia intelektualnego to niech sobie pofantazjuje(mi też się zdarza), ale powinien wiedzieć kiedy zawrócić. Nie będę owijał w bawełnę; łączenie jakichkolwiek teorii wywodzących się ze świata nauki
i zestawianie tego z największą tajemnicą wiary, w celu zbudowania nowej(lepszej) teorii, jest dla mnie niewymownie infantylne. To ciągłe, podświadome "pomaganie" Bogu, tworzenie jakichś czasoprzestrzennych, fizycznych narzędzi dla usprawiedliwienia dzieła stworzenia, jest jednocześnie wskażnikiem naszej ignorancji, lub braku wiary w stosunku do Pisma Świętego...
Żeby było ciekawiej, dowiadujemy się w trakcie pojawiających się odkryć, że nie jesteśmy stworzeni do pojmowania otaczającej nas rzeczywistości, a pierwsze problemy pojawiają się już przy próbie wyobrażenia sobie czwartego wymiaru, i na czwartym prawdopodobnie swoją wyliczankę zakończymy.
Ps. Mógłbyś poświęcić kilka słów o swoich kryteriach oceny interpretacji, bądź własnej metodzie odszukiwania właściwego Kościoła?
1. Szatan nienawidzi człowieka, uważa go za śmieszną kreaturę niegodną życia.
I tak to sam stał się kreaturą, żebrzącą o ludzkie ciała...
Czy jest możliwe, że nienawidzi w człowieku doskonałym jego poczucia pełni szczęścia, pomimo ludzkich ograniczeń?