@Greeg
Ale poleciałeś stereotypami rodem z pierwszego spotkania kursu podrywu NLP...
Hehehe,
Nigdy nie byłem
Wydaje mi się, że to jest baaaardzo szeroki temat. Ile osób, tyle uwag tak naprawdę. Już sama kwestia - czy należy się zmieniać / czy nie należy , jest mocno dyskusyjna. Jedni powiedzą popracuj nad sobą, inni powiedzą - czekaj cierpliwie, na pewno znajdzie się ta odpowiednia.
Mnie osobiście zawsze bardziej pasuje motto: "każdy jest kowalem swojego losu" więc siłą rzeczy szukam problemów, poprawek możliwych do zrobienia najpierw w sobie. Jasne, są pewne rzeczy, których nigdy w sobie nie zmienię - wtedy straciłbym po prostu swoją tożsamość i już bym nie był sobą.
Gwoli sprawiedliwości, sam w dzieciństwie, czy w czasach liceum jakoś nie musiałem uciekać się do zbytnich zmian. Jakoś ludzie mnie akceptowali, nie byłem nigdy wyśmiewanym outsiderem więc w sumie ciężko mi się w taką rolę wbić. Nie wiem, mi w ogóle było obce coś takiego jak lans. Pewnie teraz to jest bardziej wypaczone, ale wydaje mi się, że mimo wszystko są też jakieś inne wartości.
Za moich czasów (heh, jak to brzmi, w sumie to nie tak dawno
) te wszystkie świecidełka, buty, telefony bez problemu można było przyćmiewać czym innym. Czym ? Wszystkim tym w czym można być DOBRYM. Dalej przecież mamy do czynienia z bardzo mlodymi kobietami. Ja nie miałem kasy (no dobra, głodem nie przymierałem - chodziłem normalnie, czysto ubrany), nie byłem pewnym siebie podrywaczem, nie miałem wielkiego obycia z dziewczynami, a i tak były mną zainteresowane. Może dlatego, że głupi nie byłem, uprawiałem sport, gralem w reprezentacji szkoły, byłem pewny siebie (choć w kontaktach z dziewczynami znacznie mniej
) - kobiety czy młode dziewczyny lubią jak chłopak, facet jest po prostu w czymś DOBRY, nie jest "sierotą". Nie musi się to przekładać na kasę. Zresztą, kasa to jest ... coś powtarzalnego. Dzisiaj jeden ma fajne buty, jutro będzie miał drugi, a za tydzień trzeci. Natomiast jesli masz pasję, jesteś w czymś dobry to byle leszcz Ci nie dorówna i nie jest to tak łatwo powtarzalne. Jasne, można być dobrym w szydełkowaniu
i pewnie trudno będzie kogoś tym zauroczyć heheh, no ale mimo wszystko jest wiele ciekawych rzeczy, które człowiek może robić , dzięki temu zyska zainteresowanie, prestiż. Inna sprawa, że to co ja robiłem to po prostu robiłem dlatego, że to kochałem - takie pierdoły jak popularność, prestiż mnie nie obchodziły. Przychodziły po prostu razem z tym.
Więc tak jak mówię - nie masz pieniędzy autorze tematu, czy tam hipotetycznie jakiś tam 16-latku , to bądź chociaż ciekawym człowiekiem, a nie nudnym, wiecznie marudzącym mułem... Ja widzę często problem tego typu, że cichy, średni, nie rzucający się w oczy 16-latek marzy o jakiejś popularnej dziewczynie - to się nie uda. Zacznij marzyć o takiej cichej, średniej jak ty - po prostu chłopcy w tym wieku też często mają zbyt wybujałe wymagania. Sami są hmmm przeciętni, a chcieliby mieć przy sobie super , wartościową, piękną dziewczynę. Wszystko jest możliwe, ale tak naprawdę ... bądźmy realistami.
Jak jesteś przeciętniakiem i szukasz obiektywnie dziewczyny "żylety" to nie ma siły - musisz stać sie JAKIŚ, lepszy, widzialny, jakikolwiek. Nie chce, żeby to ktoś na opak rozumiał, nie chodzi mi tutaj o bycie bardziej "cool" i o zaprzedanie duszy diabłu tylko po to, aby być bardziej popularnym. Raczej o bardziej konwencjonalne podejście - znaleźć w sobie coś wartościowego, rozwijać to i potem zaprezentować to światu