Troche się wahałem czy zakładać temat tutaj na forum w tej sprawie,ale jednak przyda mi się bezstronna opinia. Wracając do meritum tematu. Od października zacząłem studia na nowej uczelni. Wszystko było normalnie (czyli szara rzeczywistość) aż do pewnego momentu. Otóż kiedyś przyszedłem na zajęcia troche wcześniej i koleżanka z grupy,którą spotkałem przed wydziałem na moje cześć odpowiedziała ładnym uśmiechem i to chyba był początek tego,że nie wiem co mam myśleć. O co chodzi? Później byliśmy w przeciwnych sobie grupach liczących po 3 osoby. Ona siedziała na przeciwko i nawet gdy mówił coś mój kolega to się patrzyła na mnie. Niby nic niezwykłego,ale to ma dalszy ciąg. Jako,że jesteśmy w jednej grupie praktycznie na każdych zajęciach (oprócz wf) widzimy się niemal codziennie. Na każdych ćwiczeniach (wykładach ciężko bo za dużo osób) widze,że się na mnie dość często patrzy. Jak coś powiem to się odwraca w moją stronę (nie zauważyłem żeby to robiła gdy mówią koledzy) no i gdy się nasze spojrzenia spotkają to wcale nie ucieka wzrokiem. W dodatku dość często sie przy tym uśmiecha.
I teraz mam pytania. Dlaczego się tak patrzy? Czy to może mieć jakiś podtekst? Bo fakt jest ładna,fajna (na tyle ile ją znam) i nie powiem,że mi się nie podoba. Tylko mało o niej wiem,a właściwie nie wiem najważniejszej kwestii mianowicie czy ma chłopaka bo to chyba istotne w tej sytuacji,no nie? Poza tym jak się tego od niej wywiedzieć? I jak może zdobyć jej numer kom? Bo nie mam pojęcia...
I teraz mam pytania. Dlaczego się tak patrzy? Czy to może mieć jakiś podtekst? Bo fakt jest ładna,fajna (na tyle ile ją znam) i nie powiem,że mi się nie podoba. Tylko mało o niej wiem,a właściwie nie wiem najważniejszej kwestii mianowicie czy ma chłopaka bo to chyba istotne w tej sytuacji,no nie? Poza tym jak się tego od niej wywiedzieć? I jak może zdobyć jej numer kom? Bo nie mam pojęcia...