Gorzej jak tak jak ja - nie dość, ze ma odgórny szlaban na seks (dzięki Bogu nie wprowadzony przez faceta
) to jeszcze ma cukrzycę, czym jej wtedy humor poprawiać przez kilka miesiecy?
ogórkiem kiszonym?
"jeszcze się taki nie narodził, co by kobicie dogodził", jest to nie realne, żaden tego nie potrafi, bo nawet jakby zaspokoił jej wszystkie zachcianki w danym momencie, to za 2 minuty będzie tysiąc kolejnych
po części odpowiedź masz tutaj:
Tak wracając do grzechów kobiet, to ja do dzisiaj współczuję mojemu mężowi, ile ten biedak pozarywał nocek przez moje zachcianki ciążowe. Był oddany, chętny i wyrozumiały, wstawał od razu, gdy go budziłam i jechał w środku nocy po czekoladę albo wielkiego schabowego z frytkami, albo smarował mi pączka musztardą
z tym, że de facto dyskusja była o czymś nieco innym, bardziej abstrakcyjnym, czyli jak wymigać się od seksu z żoną, która przytyła w ciąży
w sumie wcześniej już napomknąłem, ale trudno jeszcze raz:
kobieta w ciąży to bunt hormonów, huśtawki nastrojów, rodzące się obawy nie tylko względem jej samej: jak przeżyje poród, jak sobie da radę z wychowaniem ...
Ale pojawiają się też obawy względem męża: czy dobrego wybrałam, czy będzie miał wszystko w d.. i zostawi mnie samą z dzieckiem, z domem, czy będzie mi pomagał, wspierał ...
Więc najprostszą rzeczą jaką można uczynić, to zakupić coś, nawet drobnego i wręczyć jej mówiąc zobacz to dla naszego dziecka, dla nas, by było lepiej ....
W tym momencie kobieta zazwyczaj wpada w euforię, uspokaja się (na chwilkę): o interesuje się, nie ma wszystkiego w d..., interesuje się dzieckiem, przyszłością bla bla bla
i humorek poprawiony, a jak poprawiony, to łatwiej przyjmie do wiadomości, że jest się zmęczonym itp., bo np. biegało się po sklepach oglądając rzeczy dla dziecka, a faktycznie zakupione w necie i przyszło przesyłką do roboty
Tylko uwaga: to może być tricky, bo rozpromieniona żoneczka gotowa zacząć odwdzięczać się ... w naturze
Miesiąc 8
poczekaj na końcówkę i będzie: to już, ale ja się boję, nie wiem czy dam radę, a koleżanki mówiły, że boli, a znajoma miała tekie i takie powikłania ...
kochanie kochasz mnie? powiedz, że wszystko będzie dobrze ...
samochód naprawiasz co tydzień?
tak
w pewnym sensie, bo to bardziej złożone i skomplikowane
w skrócie przyjmijmy, że hobby powoduje, że zawsze coś jest do zrobienia
Wiesz, tradycyjny układ, w którym facet ma na głowie pracę zawodową a kobieta gospodarstwo domowe funkcjonował dobrze dopóki układ był właśnie taki a nie inny; dzisiaj rzadko kiedy się zdarza, żeby kobieta miała możliwość czy chęci pozostawać w domu, tak więc nie ma już sytuacji, w której facet jako jedyny przychodzi zmęczony po pracy do domu, gdzie czeka na niego talerz zupy będący w gestii pani domu - teraz mamy dwoje takich ludzi, którzy pracują zawodowo, w związku z czym nie widzę powodu, dla którego dom miałby być utrzymywany w czystości dajmy na to wciąż tylko przez jedną osobę, bo tak się utrwaliło przez wieki. Zresztą piszesz mi tu o jakimś dywanie, o samochodzie, powiedz - trzepiesz dywany codziennie a samochód naprawiasz co tydzień? Bo w domu posiłki raczej muszą być przygotowane codziennie, sprzątanie też musi być na bieżąco, natomiast zajęcia o których piszesz dotyczą facetów maksymalnie kilka razy w roku. Więc gdybym była leniem i nie uważałabym, że ja i tak lepiej i dokładniej posprzątam i mogłabym wybrać, to zamiast tych codziennych powtarzalnych w kółko czynności wybrałabym se 2 razy do roku trzepanie dywanu
wiedziałem, że z takimi oklepanymi tekstami wyjedziesz: "inny model rodziny... ona pracuje ... dywany trzepie się raz w roku"
Ja podałem tylko dwa proste przykłady, ale przecież nie na tym kończy się rola faceta w domu. W większości przypadków, kto:
nosi worki ziemniaków, większe zakupy, wymienia spaloną żarówkę, naprawia cieknący kran, przestawia meble w chałupie, bo ona ma nową wizję, maluje/remontuje mieszkanie, naprawia bujające się krzesło, zawozi do naprawy padniętą pralkę lub przywozi nową, z synem pobawi się samochodzikami, pogra w piłkę, jeśli dwa auta, to dwa do obsługi, sprawdzić płyny, naprawić lub oddać/odebrać z warsztatu? Jeśli mieszkają w domku kto zajmie się zepsutą pompą/hydroforem, kosi trawę, buduje altanki, wiatki, huśtawki dla dzieci, przesadza drzewka, odmalowuje garaż, naprawia bramę, rabie drzewo do kominka, zapewnia opał na zimę jeśli nie gazowe ...?
Przecież tego można mnozyć, a przy domu zawsze jest coś do zrobienia i raczej kobity się za to nie łapią, więc moje stwierdzenia pozostaje nadal aktualne
Wiem, wiem, zaraz napiszesz, że elektryką zajmuje się wezwany elektryk, hydrauliką hydraulik, itd. a wpadający listonosz płodzi dzieci
A dlaczego nie umieją? No dlaczego? Kiedy pierwszy raz w życiu mogą usiąść za kółkiem?
Kiedy pierwszy raz? jak mąż popije na imprezie i ktoś musi wrócić
Dlaczego nie umieją? nie te zdolności, postrzeganie co się dzieje w koło, brak daru - długo, by wymieniać
po części odpowiedział Ci Greeg, a ja jeszcze dodam jeden patologiczny przypadek:, jak taka "miszczyni" świata, wsiada za kółko i jedzie, dumna i szczęśliwa z siebie samej, przecież jestem taka za.je.bi.sta ... i tym samym nawet nie raczy spojrzeć w lusterko, że z tyłu kłębi się sznur wk.ur... facetów, bo jaśnie hrabina akurat jedzie lewym pasem 40km/h, karwa
gdzie wyobraźnia? nigdzie, tylko egoizm ja jadę dobrze, bo przede mną nic nie ma.
no normalnie chyba wszystkie kobiety pochodzą z Anglii, bo w Polsce obowiązuje prawostronny ruch, a one nie uznają innego pasa jak lewy
czyli brak umiejętności zmiany pasów to następny atrybut kobiecej wprawności w prowadzeniu aut.
Trochę go wykorzystywałam, ale to było silniejsze ode mnie
taaa
Ja tam nie będę marudził jak mi połówka o 11 w nocy krzyknie, że chce kurczaka z rożna. Wyjde wtedy spokojnie i zacznę szukać - bylebym nie zabłądził
Ogólnie na takie zagrywki wydaje mi się, że będę odporny i bez zająknięcia zrobię to co trzeba, ale ... być może tylko mi się tak wydaje. Bo jeśli częstotliwość będzie taka, że ledwo wykonam jedną zachciankę, a tu już następna to być może zmienię zdanie
żeby spełnić wszystkie zachcianki, to od razu zbieraj na zapas amfę lub inne dopalacze, żeby nie brakło i redbulle byś skrzydeł dostał