rws
Nowicjusz
- Dołączył
- 28 Październik 2010
- Posty
- 278
- Punkty reakcji
- 27
Jest taki ciekawy film "Food Inc." (polecam na youtube). Nie jest to M. Moore więc jego przeciwnicy moga obejrzeć. Co mnie tam najbardziej zmroziło to fakt, że Mcdonalds jako najwiekszy odbiorca miesa w USA wymusił zmianę systemu jego produkcji - jak najwiecej na jak najmniej powierzchni. Czyż to nie prawo liberalnego kapitalizmu? Był popyt, musiała być podaż, a do tego konkurencja. Tak więc MC musiał mieć duuużych i tanich dostawców mięsa. Co najgorsze w tym wszystkim to to, że w USA nawet jak nie jadasz w MC to i tak teraz jesteś skazany na to mięso bo w ciągu kilkunastu lat te wielkie wytwórnie zdołały opanować 80% rynku.
Krowa, kurczaki i świnie, które drepczą całe życie w miejscu, w swoich odchodach nie są zbyt dobrym materiałem na mięso. A przecież jest ta "błogosławiona konkurencja" więc trzeba zywność produkować jak najtańszą zeby przetrwać. Takie mieso swego czasu mialo tyle bakterii, ze spowodowało przypadki śmiertelne (bakteria E-coli) i wielcy biznesmeni z branzy miesnej musieli coś z tym zrobić. Co zrobiono? Zaczęto je nawadniać amoniakiem !
Dla porównania - podano przyklad takiej prywatnej hodowli na powietrzu, gdzie kurki sobie chodzą po dworze krowy jedzą trawę zamiast paszy i świnie też. Tamtejszy sanepid chciał ja zamknąc bo ubuj też odbywał sie na świezym powietrzu, ale krzepki wlaściciel powiedzial - to przebadajmy moje mieso i te ze sklepu. Okazalo sie ze jego mieso miało coś ok 100 kultur bakterii, podczas gdy te moczone w amoniaku, z wielkich wytwórni, miało ponad 1000.
Tyle ze takie normalne hodowle maja tylko 20 % rynku, wiec jaki wybór ma klient? To nie jest normalne ze miesa nie mozna kupić w sklepie bo nie nadaje sie do spozycia, ze trzeba szukać jakiś ekologicznych czy po prostu normalnych źródel. Nie jest też dla mnie normalne ze jedna firma wymusza zmiane ludzkich metod żywieniowych, to jakiś absurd.
Jako ciekaowstkę podam opowiastkę mojego znajomego. Jak był na tzw. letnisku za czasów PRL to chciał spróbować ziemniaków które były gotowane gdzies tam na dworze. Tak ladnie pachnialy te ziemniaki ale nie mógł ich tknąć...bo były przeznaczone dla świn...
Krowa, kurczaki i świnie, które drepczą całe życie w miejscu, w swoich odchodach nie są zbyt dobrym materiałem na mięso. A przecież jest ta "błogosławiona konkurencja" więc trzeba zywność produkować jak najtańszą zeby przetrwać. Takie mieso swego czasu mialo tyle bakterii, ze spowodowało przypadki śmiertelne (bakteria E-coli) i wielcy biznesmeni z branzy miesnej musieli coś z tym zrobić. Co zrobiono? Zaczęto je nawadniać amoniakiem !
Dla porównania - podano przyklad takiej prywatnej hodowli na powietrzu, gdzie kurki sobie chodzą po dworze krowy jedzą trawę zamiast paszy i świnie też. Tamtejszy sanepid chciał ja zamknąc bo ubuj też odbywał sie na świezym powietrzu, ale krzepki wlaściciel powiedzial - to przebadajmy moje mieso i te ze sklepu. Okazalo sie ze jego mieso miało coś ok 100 kultur bakterii, podczas gdy te moczone w amoniaku, z wielkich wytwórni, miało ponad 1000.
Tyle ze takie normalne hodowle maja tylko 20 % rynku, wiec jaki wybór ma klient? To nie jest normalne ze miesa nie mozna kupić w sklepie bo nie nadaje sie do spozycia, ze trzeba szukać jakiś ekologicznych czy po prostu normalnych źródel. Nie jest też dla mnie normalne ze jedna firma wymusza zmiane ludzkich metod żywieniowych, to jakiś absurd.
Jako ciekaowstkę podam opowiastkę mojego znajomego. Jak był na tzw. letnisku za czasów PRL to chciał spróbować ziemniaków które były gotowane gdzies tam na dworze. Tak ladnie pachnialy te ziemniaki ale nie mógł ich tknąć...bo były przeznaczone dla świn...